Mała jest z nami miesiąc i prez ten czas:
-klatka- gdy jest otwarta to bawi się w niej, potrafi sie zdemnąć..ale jak jest zamykana to jest wielka rozpacz, drapanie, wycie i wogóle armagedon.
-sama w pokoju - w miarę ok przez parenaście minut - tj..robi wszystko to co wie, że nie wolno - wskakuje na wersalkę, ściąga rzeczy z wyższych kondygnacji
itp... (nie wiem jak będzie reagować sama w domu na dłużej- ale muszę w końcu przetestować - wciąż się boję...)
-sama w ogrodzie (znaczy nie sama, bo lata z dorosłym ONkiem teściów) potrafi z nim biegać bez jęczenia pod oknem od 15min. -do godziny.
-zostawianie pod sklepikiem/apteką etc - wilcza tragedia. Jęczy, gryzie smycz, oplątuje się nią. Po za tym ja mam schizę, że jak wyjdę to ktoś mi ją zdąrzy podwędzić
- dlatego jak coś to wchodzę do sklepików takich mini co ją mam na wyciągniecie ręki