Słuchajcie... dziś zadzwonił do mnie znajomy, że u jest u niego pies (to takie jakby... mini schronisko/przytułek), który wygląda jak mój Cresil... sądziłam, że to jakiś mix huskiego, ale mimo wszystko poprosiłam o zdjęcia i... niestety, ale to WILCZAK. Nie mam pojęcia, czy papierowy - znajomy ma dopiero sprawdzić, czy nie ma tatuażu w pachwinie.
W pierwszej chwili pomyślałam o Gjalp... ale to jest samiec, więc to niestety nie ona
Sami zobaczcie:
Nie mam pojęcia co to może być za pies, w świętokrzyskim nie mamy zbyt dużo wilczaków, więc to raczej nie jest (chyba?) jakiś bezpapierowy, tutejszy szczeniak...
Pies przeszedł normalną procedurę, aby mógł być wydany do adopcji, został wykastrowany i obecnie szuka nowego domu... ale dobrze wiecie, że jeśli trafi w nieodpowiednie ręce to może być bardzo źle, dlatego proszę podajcie dalej informację o nim znajomym wilczakowcom i osobom doświadczonym w rasie...
Jestem przerażona