View Single Post
Old 18-06-2013, 16:19   #47
Macia
Junior Member
 
Macia's Avatar
 
Join Date: Nov 2005
Posts: 154
Default

Również uważam, że nie można przeginać. Nie można pisać, że ktoś jest "leniwy", bo o coś zapytał. Szczególnie, że co innego "siedzieć" w tym środowisku, a co innego tylko czytać forum. Część informacji można w ten sposób uzyskać, ale na pewno nie wszystkie. Jak dobrze, że kilka lat temu inaczej się traktowało chętnych czy nowych właścicieli... Pierwszy wilczak trafił do mnie 8 lat temu czyli gdy miałam...15 lat. Pewnie teraz gdybym napisała, że w tym wieku planuję wilczaka to bym została zakrzyczana. Jednak mimo mało zaawansowanego wieku poradziłam sobie (oczywiście z ogromną pomocą rodziny) nie tylko z wilczakiem, ale wilczakiem nieuleczalne chorym. Psem, który miał kroplówki 2 razy w tygodniu w lepsze dni i codziennie w gorsze. Z psem, który miał typowe cechy rasy plus nie lubił zabiegów więc trzymanie jej do pobierania krwi wymagało sporej asysty. W domu zachowywała się jak każdy inny młody wilczak: gryzła, niszczyła, maltretowała inne psy itp. Jednak mimo to i mimo tego, że żyła z nami 7 miesięcy nigdy tego nie żałowaliśmy. Dla nas to było AŻ 7 miesięcy ze wspaniałym psem. Gdyby można było cofnąć czas postąpilibyśmy tak samo i na pewno by do nas trafiła. Niedługo później trafiła do mnie Freyr. Każdy chyba wie co jej się stało. Jak się okazało 16-latka może się nauczyć dbać o psa po operacji, o kalekę, dbać o jej wysikiwanie i rany. Nikomu nie życzę widoku młodego wilczaka, który przez 2 tygodnie musi leżeć bez ruchu. W dodatku nie działały na nią "upokajacze". Pod koniec spaliśmy na podłodze w dwie, trzy osoby żeby ją trzymać, a ona miała na sobie kaganiec, bo gryzła bez wahania z frustracji. Gdy pozwolono jej się poruszać już nigdy nie użyła w stosunku do nas zębów. Po 7 latach wiem, ze Frajerka jest psem wyjątkowym, który może się trafić człowiekowi raz w życiu. Miałam szczęście, że mi się udało.
Chcę tym wywodem pokazać, że nie można nikogo przekreślać po jednym poście. Kiedyś się oburzałam, że jak to mój pseudo-benek to nie pies rasowy. Co z tego, że nie ma rodowodu, wygląda przecież jak bernardyn. Teraz już piąty rok działam na rzecz bezdomnych zwierząt i walczę z pseudohodowlami. Nie można nikogo oceniać po jednej wypowiedzi! Ja po takim "przywitaniu" pewnie już bym nigdy na forum nie weszła. Powiem szczerze, że Leski podchodzi do tematu o wiele bardziej odpowiedzialnie niż my i pewnie sporo innych osób mających wilczaki. Może trochę spokoju i samokrytyki, by się przydało?
Macia jest offline   Reply With Quote