My na ogół mamy: "a skąd Pani tego wilka wzięła?", "no, gdybym takiego w lesie zobaczył..."
, haszczaki się zdarzają, raczej ze znakiem zapytania- to dość logiczne, bo haszczaki to jedyne ogólnie rozpoznawane psy z podobną maską.
O propozycji "załatwienia papierów na tego wilka" już pisałam, ale najlepszy był upór jednego osobnika "ciut wczorajszego", który upierał się, że też padłam ofiarą oszustwa i kupiłam wilka syberyjskiego!
Pomijając oryginalność rasy, która wzbudza zainteresowanie, mamy też do czynienia z "kłopotliwą" nazwą. Bo to i wilczAk (gdzie na ogól pada pytanie "wilczEk"? i czechosłowacki (a może jednak CZESKI)?
No i "aaaa wilczarz!" i tu następuje tłumaczenie, że nie, wilczarz to chart
Gdy czekamy z Cheyem na Romka, pod sklepem i jacyś panowie (budowlańcy po pracy) próbują zagajać rozmowę, ucinam krótko, że to mieszaniec, zwykły kundel bury.