Aleś mu zakomplemeciła
On MUSI od początku! Jak jedzie na spacer to już popędza czerwone swiatła, potem stoi i całym sobą czeka na wszystkich, jest mega szczęśliwy. Tylko po godzinie widać rozjazd, młódź śmiga a on zwalnia. Zmysły jak postronki, ale ciało już wrzuca na luz....(choć nie chciałabym sprawdzać reakcji na pojawiającego się nagle dzika
). I tak sobie stoję i patrzę, nostalgia mnie dopada i myśli, że to coraz bardziej już nie dla niego. Pewnie, że będę mu chciała sprawiać takie przyjemności, bo to dla niego ważne. Ale rzadziej, niestety... Na rączki maleństwa nie wezmę w drodze powrotnej.
(już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj)
A przy okazji: starość wilczaka to też ciekawy czas i jakże inny od znanej starości innych, znanych mi psów