Jeśli chodzi o Majkę i April to problemu jeszcze nie ma, może będzie może nie mam nadzieję, że jednak nie
Oczywiście o zawieraniu przyjaźni w domu i swoim ogródku nie ma mowy, ich teren i obcy wstępu nie mają, łomot na dzień dobry nie pytając o zamiary chyba, że znajome koleżanki, którym i tak na początku należy przypomnieć, że jesteś "u NAS", potem zabawa na całego.
Na spacerach i na smyczy i luzem jest czas na zapozanie i albo zabawę albo prezentację kity na plecach, zębów i migdałków, ryku z głębi duszy i rozejście się chyba, że tamta zaatakuje pierwsza...
Z Lichem trochę inaczej, dużo pracy kosztowało nas nauczenie, że na smyczy nie ma wyskoków nawet jak pies szczeka mu prosto w nos, ale udało się... Na smyczy nie sprawia raczej problemów. Dwa razy zdarzyło się, że obcy pies nie dawał się odpędzić, widziałam, że i tak zaatakuje nas pierwszy pusciłam go wtedy ze smyczą i dostał pozwolenie na bójkę. W miejscach gdzie są biegające luzem obce psy raczej Licha nie puszczam bez smyczy.