View Single Post
Old 21-06-2013, 22:43   #47
Wonderfull Wolf ES
Senior Member
 
Wonderfull Wolf ES's Avatar
 
Join Date: Feb 2010
Location: Warszawa
Posts: 1,337
Default

Quote:
Originally Posted by Skrzat&Bow View Post


Mi od razu przyszedł na myśl wilk, jego naturalny strach przed człowiekiem.
ja z tym naturalnym strachem bym polemizował. Wydaje mi się, że to jednak kwestia wielopokoleniowych doświadczeń - rozsądnym jest się bać człowieka, bo zabija.




Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post

I to jest dobra odpowiedz na slowa Gagi dlaczego psy inaczej sie zachowuja na ringu a inaczej ze szkoleniem. Stres przewodnika ma ogromny wplyw na psa, w moim przypadku na wystawach dochodzi jeszcze niechec i frustracja, nie potrafie do tego radosnie podchodzic, wiec po prostu juz nie bede go meczyc. A szkolenie jak sprawia radosc to po psie widac jaki ma zaciesz, wtedy przewodnik jeszcze bardziej sie raduje, co tez pozytywnie wplywa na psa

EDIT: zauwazylam tez ze zmeczenie bardzo wplywa na jego reakcje, im bardziej zmeczony, tym bardziej marudny i niechetny do wspolpracy, co mozna bylo zobaczyc w Lodzi.
i znowu - polemizowałbym to chyba przez te różnice ciśnień i temperatur
Nie uważam, że strach przewodnika/handlera jest jedynym wytłumaczeniem tego jak pies zachowuje się na wystawie. Generalizował nie będę, ale po własnej empirii - nie dałbym mojej Młodej Championatu. Mniej tu ważny eksterier - to hodowlanie można poprawić (a jest co ) chodzi mi o charakter. Wilczak nie powinien się bać oceny - moja Młoda szału dostaje jak ktoś na nią patrzy. Były może ze 2 wystawy, gdzie było w miarę. Najpierw myślałem, ze to kwestia socjalu, obycia, itd. Nie! Ją to po prostu przerasta, bo jest suką, która przejawia strachliwość. Piszę przejawia, bo to znowuż nie jest prosta sprawa.
Kilka przykładów: od kilku lat łazi ze mną wszędzie - praca, koncerty, imprezy, spacery, wystawy, miasto, wieś, pole, las. Na ludzi reaguje różnie:
- w pracy nauczyła się świetnie rozpoznawać kto pod wpływem jakiej substancji jest i reagować zgodnie ze swoim instyktem (?), tj. na osobę po stymulantach reaguje najeżeniem i warknięciem, nie podejdzie za Chiny ludowe; osoby po opioidach - podejdzie, obwącha, nawet pozwoli się pogłaskać, generalnie w większości wypadków olewa
- na spacerach: mężczyzn idących w naszym kierunku szybkim krokiem, którzy na odległość kilku metrów wyciągają rękę, robią szybki ruch, powiedzą coś do mnie - najeżenie, wyszczerzenie zębów, warczenie, kilka razy ruszyła, ale na zasadzie straszenia - na komendę odpuszcza i stoi dumnie napięta przy mnie. Na ludzi wgapiających się w nią i natarczywie zagadujących reaguje strachem, chce uciekać.
- nowe zjawiska w otoczeniu czy to nowym, czy które zna - budzą lęk i najchętniej by zwiała
- kontakty z innymi psami - "małe": oprócz miłości do cardiganów i pembroków resztę olewa totalnie, czy ją atakują, czy szczekają przechyla głowę i się dziwi; ok. 1,5 roku gnoiła młodych chłopaków. Od 2 r.ż szczeniaki rozemocjonowane ustawia i gdy się uspokoją wita je i się z nimi bawi, z chłopakami - się obwącha, chwilę pobawi i idzie dalej; suki - trzy typy: I -uwielbia takie, które chcą się z nią bawić i generalnie najbardziej szaleje z sukami (np. Bashtee, Peri); II - nie pobawi się, ale też nie zaatakuje, na zasadzie każda chodzi własnymi ścieżkami, czasem walniemy pokazówę kłapiąc w powietrzu i idziemy dalej, albo pozwolę się przewrócić na glebę i idziemy dalej (np. Cayo, siostra Witty); III - inna suka na dzień dobry atakuje - nie pozostanę obojętna, ale zębów nie użyję, co najwyżej do ziemi przycisnę.
- w kontakcie z naszym dzieckiem: wrażliwa, delikatna, czujna siostra.

Niby "normalna" suka, ale nie jest odważna i pewna siebie. Założyłem wątek dotyczący jej dolegliwości bliżej nie określonych. Medycyna mówi, wszystko jest ok (pomijam problem z wydzielaniem amoniaku), ale ataki są. Moim zdaniem tak właśnie daje upust emocjom, które się w niej kumulują a podłoże mają w strachu. Mieszkamy od początku w centrum Wwy a Młoda i tak lęka się miasta, może nie tak jak na początku, ale też cudnie nie jest.

Czy to kwestia genów - myślę, że nie. A dowodów na to empirycznych mam kilka Czy niewystarczającego socjalu - na zawsze pozostanie to moją zagadką.




Quote:
Originally Posted by Rona View Post
Nie znam Bruxy, ale znam jej mamę Inti - to bardzo towarzyska, otwarta przylepa - ludzi lubi i nie jest ani trochę nieśmiała. Nie raz i nie dwa byłam świadkiem, że każdy - znany i nieznany człowiek jest do powitania z foczką i merdaniem.

Potwierdzam, przebyliśmy razem trasę WAR. Inti szła nie ze swoją Pańcią, tylko z ludźmi, których słabo znała. Do wszystkich ludzi była super, z moją Sukkulą - typ zachowania nr II, tj. ogłaszamy pokój, idziemy obok siebie, czasem burkniemy ale nic się nie dzieje.

Bądź tu mądry człowieku
Wonderfull Wolf ES jest offline   Reply With Quote