View Single Post
Old 11-05-2013, 17:36   #136
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Jeśli nic się nie zmienia i pies pozostaje w stanie stresu - jest niedobrze, bo nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie.
Wybacz, że odpowiem dziwacznie/po swojemu oraz cholernie subiektywnie, ale cóż....co ludź, to opinia....
"Normalne Życie"....
Ciekawego określenia użyłaś.
Czym jest normalne życie dla człowieka?
I co nazwiemy >normą<?
Wiadomo poukładane /bardziej lub mniej/ dzieciństwo dające warunki do istnienia w społeczności ludzkiej, funkcjonowanie w tym społeczeństwie /najpierw "małym" potem "dużym"/, przyswajalność zjawisk. Porównaj człowieka z metropolii a człowieka z "dziczy". Jednym z aspektów w różnicach jest możliwość wyboru miejsca na ziemi, inna kwestia to cechy charakteru danego "osobnika". Są ludzie czujący się "jak ryba w wodzie" mieszkając w wieżowcach wielkich miast, gdzie szum, smog, hałas zmechanizowanych, gwar, zapachy jadłodajni, piski i syreny. Są ludzie lubiący napięcie przy wspinaniu się po schodach kariery, rywalizacja i udowadnianie sobie i innym, że są najlepsi. Ale są i ludzie szanujący ciszę /szeroko pojętą/, którym przeszkadza hałas i gwar. Którzy wolą rechot żab od kakofonii z boombox-ów. Czy oni są gorsi? Upośledzeni genetycznie, bo źle się czują w mieście? Bo nie mogą tam spać, bo reagują gwałtownie na każdy "szybki zwrot akcji"? A może są po prostu wrażliwsi? A może co innego ich "kręci"..... Ani jedna ani druga grupa nie jest lepsza ani gorsza. Jest nie z innych półek ale z innych szuflad..... I to wszystko.
Jak jest z wilczakiem?
On sobie nie wybiera miejsca zamieszkania. Nie wybiera charakteru właściciela. To my "skazujemy się" na jego charakter. A jest przecież niesamowitą "intrygą". Ma często bardzo dominujące cechy wilka. Nie został stworzony do jeżdżenia pociągami. Zaistniał /z woli i kaprysu człowieka/, by "włóczyć się" z przewodnikiem po lasach/górach/łąkach, by węszył i tropił... By zabijał?
Oczekujesz od "prawidłowego" wilczaka, by "brylował na salonach" wystaw. A w du..ie tam! Wystawa to nie jest naturalne środowisko wilka /wilczaka z silnymi genami wilka/. Tam jest gwar, zamęt, chaos.... Na wystawach na otwartej przestrzeni jest jeszcze ten dominujący smród padliny z grilla. Wilczak ma świetny węch /cecha doceniona przez twórców rasy/ i -podejrzewam- że smród cieczek/ludzkiego żarcia/syfu spalin/"wyfiukanego" aromatu ludzi w połączeniu z tą nienaturalną zbieraniną ludzko-psią daje niezłego kopa psom. I jeszcze włączony "barometr" na czucie emocji /w tym napięcia/ opiekuna /fajnie Bajka, że to dodałaś -to cholernie ważny czynnik odbioru świata przez psa/.... Zlituj się....
Są psy z miast, które mają napięcie na wystawach mimo obeznania i wyuczenia, a Ty mówisz, że pies z "dziczy" powinien czuć się komfortowo jeśli jest z dobrego doboru hodowlanego? Codziennością psa z dziczy jest zapach sarniny o poranku i ogniska wieczorami /skrót/, cisza, spacer po polach i bezdrożach, ta namiastka "wolności" jaką jeszcze w nozdrzach czują geny wilka -zwierzęcia ceniącego sobie spokój i stabilizację. Moje psy widzą /z oddalenia/ obcy samochód na drodze 10-15 razy dziennie /czasami jedno albo wcale/. Był czas, że Laila gnała ileś km przez pola bo dojrzała auto na trasie i chciała na nie zapolować...
Las i łowy... Ileż z naszych psów nadal poluje? To pytanie retoryczne. Lepiej nic nie mówić. I często są to psy socjalizowane/obyte i nauczone zachowań prawidłowych /wg nas-ludzi prawidłowych/. Puśćcie swoje miejskie psy w las bez linek, obroży na prąd /dociera do mnie, dociera, kto tak tresuje pieski/ i smaków. Ten który nie pobiegnie, a będzie grzecznie szedł przy nodze będzie /moim zdaniem/ "nie hallo". Albo inaczej: z zanikiem cech wilczych. I nie chodzi tylko o instynkt łowiecki, ale m.in. o "szaleństwo" w nieskrępowanej niczym wolności....
Gaga, spójrz na drugą stronę medalu i nie oceniaj tekstami "nie został wyposażony ani genetycznie ani socjalizacyjnie w swoim gnieździe w to, co ułatwia mu normalne życie." -to ocena cholernie jednostronna i ohydnie pro-ludzka. Moje psy /wszystkie, nie tylko wilczaki/ nigdy nie będą dobrze się czuły w skupiskach ludzkich /chociaż nie-wilczaki łatwiej zaaklimatyzują się w każdym wieku w mieście/, a są dobrze wyposażone genetycznie w "gnieździe"... I tak jest z bardzo dużą grupą psów z poza dużych miast.
Być może to narzuci Ci raz jeszcze słowa: "To na cholerę chcesz psa męczyć na wystawie?"
I na to pytanie raz jeszcze nie uzyskałabyś ode mnie odpowiedzi -bo przecież nie o tym temat.
Puchatek jest offline   Reply With Quote