View Single Post
Old 25-10-2011, 00:09   #2
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

ja uwazam ze studenckie czasy to swietny okres na wilczaka. One lubia takie troche cyganskie zycie

metody szkolenia
motywacyjno-korekcyjna. Moja suka bardzo zabiega o uwage. W pewnym momencie zauwazyla jednak, ze nieposluszenstwo wywoluje silniejsza i mocniejsza emocjonalnie reakcje niz posluszenstwo i wtedy zmusila mnie do stosowania dosc ostrych korekt przez krotki czas. Wszystkiego ucze na smaki i pilke, ale jak juz umie to wymagam/wymuszam, choc wraz z dorostaniem i wzrostem mojej konsekwencji coraz rzadziej. Pies o tyle latwy do szkolenia, ze tak samo oporny na wiedze jak i na bledy przewodnika-ma przycisk restart
O takim owczarkowym `pancia powiedziala to jakby w kamieniu wyryte` raczej zapomnij. Po kazdej prosbie jest rachunek czy sie oplaca Nauczylam przeciagania sie smycza albo nawet gola reka za kly by moc w kazdej sytuacji nagrodzic, bo szybko sie orientuje, ze nic nie mam i nie warto bylo spelniac polecenia Nie stosuje przemocy psychicznej takiej jak przygniatanie do ziemi. Nie interesuje mnie kto rzadzi w naszym stadzie. Suczka wyrosla na zwierze, ktore zycie traktuje jak przygode i w wieku niecalych dwoch lat jest niezbyt klopotliwym towarzyszem.
Beagielka rozkochala mnie w szkoleniu psow, wiec Sexy miala od poczatku byc psem `sportowym`. Jej mlodosc to tylko rozkrecanie i przekonywaniem, ze pancia jest zrodlem wszelkiego dobra jakie spotyka psa. w polaczeniu z lekiem separacyjnym dalo to dosc wybuchowa mieszanke. dokrecenie srubki i pokazanie, ze pancia tez wymaga i bywa w tym bezwgledna dalo fajny efekt.
Quote:
Dlatego interesuje mnie, jakie były Wasze umiejętności, doświadczenia, czy w ogóle podejście do sprawy zanim wzięliście pod swoje skrzydła wilczaka i jakie to przyniosło skutki? (oczywiście jak ktoś nie chce pisać, to się nie obrażę :P )
ja zawsze mialam w domu psy, ale tylko jednego beagla juz tak po doroslemu, co go sama szkolilam itd. ciezka to suka z mega problemem ucieczek za zwierzyna i do jedzenia. To tego tak samodzielna, ze wrecz autystyczna. Po niej wilczak wydaje mi sie latwym psem. Kontaktowym, nastawionym na wspolprace. Niezbadane sa jednak niektore procesy myslowe tego zwierza np. zadanie dla Sexy:
-w 30 na 30 przypadkach pilka lezala w bramce dokladnie tam gdzie pancia pokazuje reka. gdzie jest pilka za 31 razem?
-z boku na lawce rezerwowych?

Quote:
uciekające, wyłażące z każdego kojca i przełażące przez każdą siatkę, był jeden, który otwierał sobie furtkę zamkniętą na klucz
Tu chyba nie ma reguly. Sexy nie umie otwierac, woli metode wywalenia drzwi z futryna, ale tylko jesli chce sie do mnie dostac. U rodzicow jest plotek niecaly metr wysoki i suka zostaje calymi dniami i nocami. Dopoki jak jestem w domu to ja nic za plotem nie interesuje.

Quote:
Z jednej strony wydawać by się mogło, że tak stadne psy jak CzW będą się zachowywać co najmniej podobnie jak moja stadna Basta, ale z drugiej strony są to przy okazji psy bardzo wrażliwe, chyba wrażliwsze psychicznie niż ON. Dlatego mając wilczaka bałabym się w sposób nierozsądny używać np. kary
raczej nie bedzie taki jak Basta. Twoja obecnosc wystarczy by zaspokoic instynkt stadny. Jak bedziesz miala okazje zobaczyc wieksze grupy wilczakow, to zobaczysz, ze wlasciciel jest jednak mocno obok tego stada i nie jest uwzgledniany w wiekszosci rytualow. Ich instynkt stadny jest bardzo silny, ale tez mocno pierwotny, niezmodyfikowany na wspolprace z czlowiekiem. Bardziej jak husky niz owczarek.

Quote:
Czy każdy wilczak przez to przechodzi? Jest to bardziej problem psów, suczek, czy to zupełnie indywidualna, osobnicza kwestia?
widzialam wiele doroslych suk akceptujacych inne dorosle swoje i obce suki. Nigdy nie widzialam dwoch doroslych samcow mogacych swobodnie biegac z innym doroslym samcem niezaleznie od tego czy sie razem wychowaly czy nie.

lek separacyjny byl moim jedynym problemem wychowawczym. Dzis (prawie dwuletnia suka) pozwala na normalne funkcjonowanie codzienne. Na wyjazdach nadal klopot.

socjalizacja. moj pies urodzil sie zsocjalizowany i dzis widze, ze za duzo czasu na to poswiecilam. przy wycieczkach o lasu bardziej balabym sie klusowania na zwierzyne niz wielkiego ubytku na socjalizacji. chociaz Sexy jest akurat przykladem psa bez instynku polowania na zywa zwierzyne, poluje tylko wzrokiem co jest nieklopotliwe, bo zwierzyna znika jej w 20 sekund. Wiele wilczakow poluje wytrwale i skutecznie

Wyjazdy
U nas to wielka atrakcja dla psa. Wyjazdy bez niej odpadaja, bo jedyna osoba, ktora sobie z nia radzi jako tako jest moja mama. Niestety mieszka za granica, a poza tym jest niechetna do calodobowej opieki nad `wnusia`. Spacerek to z wielka przyjemnoscia (bo suka jest super na spacerach) ale oczy dookola glowy przez cala dobe to juz nie. A kazda obca osoba bedzie musiala ja non stop obserwowac. Ja znam punkty zapalne, wiem czego nie zostawiac na wierzchu (i co to znaczy `na wierzchu` ) i jestem tak nudna, ze przy mnie caly dzien i noc sie spi

Z kopytnymi u nas ciezko. Mimo, ze suka wychowana w stajni to tylko takie postawowe posluszenstwo stajenne zna. Tzn. siedzi i czeka az cos szybko zrobie w boksie. przy karmieniu moze lazic, ale wie, ze nie wolno skakac na boksy ani zagladac w szpary w dechach. kon poza boksem=pies w klatce. Ze wzgledu na duza wartosc koni, ich specyficzny charakter, zywienie i jej wielka chec do zabawy z nimi, nie probujemy, bo nie ma miejsca na bledy.
W poprzednim moim miejscu pracy gdzie konie lataly luzem o dziwnych porach bylo kilka nieprzyjemnych sytuacji. dzis przy jakis spokojnych srupkach bym sprobowala, ale nie mam takich w dyspozycji

A co do nart to biegowki trzeba polubic
a powaznie to mozesz wyslac pieska do hodowcy na krotkie wakacje. przy okazji niech zobaczy co za bestie powolal na swiat
__________________

Last edited by jefta; 25-10-2011 at 00:12.
jefta jest offline   Reply With Quote