View Single Post
Old 08-05-2014, 23:36   #59
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Witam wszystkich, tutaj mąż emki, postanowiłem że ja cos napisze teraz z racji tego że przebywam sam na sam z psem Fajnie że tak sie temet rozwiną i dziękuje za zaangażowanie.
Postaram sie odpowiedzieć na większość pytań i opisać obecne zmiany.

1. Szczeniaka kupiliśmy z hodowli w Sulejowie, my mieszkamy w Piotrkowie Trybunalskim. Swoja drogą fajnie jakby gdzieś w okolicy można było się spotkać z innymi posiadaczami Wilczaków. Do tej pory Astro nie miał szansy na spotkanie z takowym.

2. Co do leków separacyjnych i tych stress-niespodzianek postanowiłem podejść nieco inaczej do tematu (mam nadzieje że nie robię błędu ale zaczyna działać). Zrezygnowałem z klatki a z racji tego że mamy ładna pogodę balkon jest cały czas otwarty zaryzykowałem i zacząłem opuszczać na chwile mieszkanie widząc że pies jest pochłonięty obserwacja. Oczywiści gdy tylko usłyszał trzaśniecie drzwiami, zaraz leciał i drapał w drzwi ujadając. Odczekałem aż przestanie, czyli pobiegnie na balkon tam poszczekać, wtedy wchodziłem i jak gdyby nic nie zwracałem uwagi na psa. I tak znowu i znowu na coraz dłużej i muszę powiedzieć ze Astro został już sam parę razy i tylko dwa razy w tym tygodniu musiałem posprzątać. Raz gdy poraz pierwszy został na dłużej, do warzywnika po pomidory pobiegłem . Potem jeszcze byłem wyrzucić śmieci i nie trzeba było sprzątać Astro tylko szczekał i wył.
No i teraz właśnie sprzątałem ale to przez pecha, bo wyskoczyłem na szybko do sklepu licząc na szybka akcje ale pani akurat uczyła się zakładać rolkę papieru do kasy, szło jej fatalnie a ja już w głowie obstawiałem jakie będą straty, na szczęście, jak wyszedłem (ze sklepu widać nasz balkon) Astro stał na balkonie i obserwował otoczenie jak mnie zobaczył ucieszył się i wbiegł do domu na klatce słyszałem że szczeka pod drzwiami. Nie było mnie dość długo jak dla Astra bo dobre 10min. Na balkonie znalazłem na wpół zjedzona / rozdeptaną kupę ale pies był już spokojny. Mimo tej kupy byłem z niego dumny

3. On cierpi na syndrom niespokojnej szczęki on po prostu musi coś kłapnąć. Jak kogoś chce zachęcić do zabawy to właśnie podszczypuje tak, najgorsze że ludzie sie go boja i ich ruchy i krzyki bardziej podkręcają go. Ja nie odskakuje tylko stanowczo i głośno mówię nie wolno, robi wtedy te słodka smutna minkę ale odpuszcza

4. Co do podjadania to chyba szczeniaki tak mają? Zbierają i chrupie co się da, wydaje mi się że wyrośnie z tego? Odnotowałem że jest coraz bardziej wybiórczy w tej konsumpcji.

Ciesze się że ten temat się tak potoczył bo w głębi serca nie chcemy oddawać naszego Dzika. Przez te 10 miesięcy tyle przeszliśmy razem, Astro to już część naszego życia nie wyobrażam go sobie w grupie psów w jakimś schronisku. Jak byśmy musieli go oddać to tylko i wyłącznie indywidualnej osobie którą we trójkę dobrze poznamy. Puki co walczymy dalej.

Popieram piszących tu doświadczonych przewodników, rada dla laików zanim weźmiecie psa zastanówcie się 2 razy zanim Wilczaka 10 razy.
Są to cudowne stworzenia ale mega absorbujące.
emka jest offline   Reply With Quote