to jest gruby porządny plastik
Co najwyżej w środku poobgryza, ale moje nie zniszczyły i maluchy lecące samolotem też nie.
edit: poza tym wg mnie znacznie łatwiej wydostać się wilczakowi z metalowej klatki, w kennelu nie ma prętów które da się wygiąć/odgiąć/złamać... oczywiście to nie oznacza, że mamy wrzucić psa na głęboką wodę, tylko zacząć naukę od początku i wyrzucić "potwora".
edit2: oprócz plastikowych kołeczków, są jeszcze metalowe śruby do połączenia elementów