To ja też coś dorzucę
z dziwniejszych rzeczy to Vapula podczas naszej nieobecności powyrzucała kwiatki z doniczek, zbiła lustro, bawiła się z torebką mąki we wszystkich pokojach, zjadła linoleum w kuchni i zostawiła kupy oraz siuśki na wszystkich naszych posłaniach (kanapa, łóżko dziecka i nasze łoże małżeńskie :/ ). Później zjadła klatkę, mimo karabińczyków, drutów i innych zabezpieczeń (po prostu sie nudziło i co noc po jednym pręcie z klatki... ). A na koniec zainteresowała się wężami od pralki i dziś piorę tak że woda leci do miski, a z tego doprowadzającego (choć owinięty taśmami i czym się tam dało) woda kapie. Oczywiście zjedzone buty i torebki to norma (pretekst żeby kupić nowe :P ). Teraz Vapi wyżywa się na tynku... niestety dostała się już do ocieplenia, podwórko w styropianie, niedługo pewnie zrobi dziurę i bez przeszkód będzie wchodzić do domu