Quote:
Originally Posted by maillevin
Co do znajomych, to jak ktoś nie toleruje mojego psa to niech spada Moja koleżanka została raz złapana zębami, w sytuacji kiedy pojawił się znienawidzony pies sąsiadów, psy do siebie skoczyły a ona była najbliżej - przekierowanie agresji. Ona nadal wielbi mojego psa i nie boi się z nim zostać sama. Nie raz ktoś oberwał podczas powitania pyskiem w twarz, albo został dokładnie obśliniony wętkniętym w oko jęzorem. Pies potrafił też latać z nowo kupionym i nieopatrznie zostawionym przez gościa telefonem w pysku, no i co z tego? Mój pies to kawałek mnie i jeśli kłaki w kawie moich gości nie stanowią powodu do żartów to po prostu więcej gośćmi nie będą
Latem bez problemów wychodzimy do ogródków przy pubach, pies leży, kelnerki nad nim przechodzą, nie dzieje się nic, a dodam że mój pies nie jest jakoś super zsocjalizowany, wyszkolony czy absolutnie przewidywalny
|
zgadzam się
i święta racja . Amen .
siekiera dalej w bagażniku
pozostaje mi więcej pracy .....nad sobą i nerwami swymi . oj szkoła szkoła dla właściciela .