Musiałabym sprawdzić, żeby się upewnić, ale coś mi się kojarzy, że byliśmy kiedyś na wystawie sędziowanej przez tę panią i takich "numerów" nie było. Czy to znaczy, że w ostatnim czasie rzeczywiście wśród części naszych sędziów rozpropagowano jakiś dziwny "model" wilczaka? Bo nie umiem sobie tego inaczej wytłumaczyć.
|