View Single Post
Old 11-06-2015, 22:42   #73
Ayra
Junior Member
 
Ayra's Avatar
 
Join Date: Mar 2015
Location: Warszawa
Posts: 72
Default

Z małym opóźnieniem meldujemy skończone 5 miesięcy.

Niestety pech chciał, że zaginęła nam rolka negatywu dokumentująca losy psa z ostatniego miesiąca, więc fotorelacja będzie skromna tym razem. Taki urok fotografii analogowej. Niestety w związku z tym przepadły też nasze zdjęcia ze spaceru z Kazanem i Bajką...

Ayra ma się dobrze. W końcu wszystkie szczepienia już za nami i w związku z tym ruszyliśmy razem w Europę. W ostatni długi weekend weekend dotarliśmy do Rumunii (łącznie zrobiliśmy ok. 2500 km). Ayra genialnie spisuje się w podróży - po prostu śpi - nawet jeśli podróż trwa (jak droga powrotna) 15 godzin. Oczywiście są przerwy na rozprostowanie kości. W Rumunii nikt wilczaków nie widział, więc suka budziła sensację - nieangielskojęzyczni pytali tylko "Lupo?" - i nie było innego rozwiązania jak pokiwać głową - ano - lupo. Tak więc turyście fotografowali za jednym zamachem zabytki i wilczaka, robiącego za wilka.

Poza tym Ayra wymieniła duża część zębów. Duża to ulga dla naszych dłoni i garderoby. Wciąż zębiczne zaczepki mają miejsce, ale nauczyła się ewidentnie delikatności.

Z wilczakowych upierdliwości dokuczają mi obecnie dwie najbardziej:
- szaleństwo przy powitaniach - dotyczy to głownie mnie - mam zorane przedramiona jej pazurami, bo próbuje oczywiście całowania skacząc jak kangur. Z dziećmi wita się mnie energicznie, ale witając się z mężem zarysowała ostatnio czoło mojej córce i doprowadziła mnie tym do granic wytrzymałości.
- za nic w świecie nie chce spać na swoim SUPER WYPASIONYM WIELKIM JAK LOTNISKO posłaniu, tylko wciąz śpi ze mną, a dokładniej - na mnie, bo juz jest na tyle duża, że siłą rzeczy tak to wygląda. Posłanie leży obok - przyklejone niemal do łóżka. Ale nieeee - nie ma opcji spania, co najwyżej chwilę na nim poleży. Śpię zatem w sierści psa, co ciut jest dla mnie niewygodne, z racji mojej alegrii
Dobre w tym wszystkim jest to, że niezależenie o której Ayra pójdzie spać (i odbędzie ostatni spacer) , to nie wstanie póki ja nie będę na nogach. Może wstać mój mąż, dzieci, ale póki ja się z łóżka nie podniosę, Ayra śpi. Oczywiście opcja , że ja śpię do południa a inni są na nogach jest czysto teoretyczna.

W tym miesiącu mieliśmy okazje poznać Bruca. Nasza panna ma ewidentny problem z panami. Ale Bruce wkupił się w jej łaski swoją cierpliwością. Znosił 15 minut jej chimery, płaszczył się, łasił - w końcu jak zaczęła się zabawa, to aż żal było się po pół godzinie rozstawać. Po tym i kilku innych spotkaniach z wilczakami stwierdzam, że jednak są wilczaki demo i Ayra do nich NIE NALEŻY. Więc jeśli ktoś po wcześniejszych postach odniósł wrażenie, że nasza sucz jest idealna, to wyprowadzam z błędu. Bo:
- lubi zabawy z psami 1 na 1 - zdecydowanie spina się gdy ma wokół siebie kilka psów, zwłaszcza nieznanych
- tremują ją psy, z sukami ma niemal w 100% świetne relacje (niemal - bo jest sucz na osiedlu, która ją zwyczajnie gryzie, kiedy ona chce się z nią bawić)
- super stres to dla niej duże samiec - nie wiem czy to wynik naszej wizyty u rodziców, gdy była 7 tyg. bobasem. Tata ją wystraszył , choć nie miał złych intencji i Ayra teraz potrzebuje czasu by ZAUFAĆ psu. Ale właśnie czas jest tu istotny - po kwadransie zazwyczaj udaje się zbudować pozytywną relację
- sucz ma wciąż tendencje złodziejskie, ale opanowała komendę zostaw, więc w porę wydana - działa
- kupożarcie zmniejsza się, ale nie ustało
- wykopała norę w ogrodzie - niech jej będzie

Poza tym kończymy powoli szkolenie - niedługo egzamin. Ayra dobrze pracuje ze mną , małżonka ma bardziej w tyle, więc pewnie będziemy indywidualnie zdawać, bo nie ma mnie w wyznaczonym terminie. A potem wakacje i może od września wrócimy do szkółki.

Zdjęcia z Rumunii:

Ptaszek popełni samobójstwo uderzając w szybę. AYra próbowała reanimować, a po nieudanej reanimacji - zjeść.


Ranek na tarasie
__________________
Nemo me impune lacessit

Last edited by Ayra; 11-06-2015 at 22:58.
Ayra jest offline   Reply With Quote