Quote:
Originally Posted by Emi
Life expectancy
It is well documented that neutered animals live longer than intact animals (Kraft 1998; Greer et al. 2007)"
|
Czytajac takie slowa zawsze zastanawiam sie nad pytaniem: DLACZEGO.
Wzgledy zdrowotne? Nie da rady. Rasy roznia sie pod tym wzgledem niesamowicie. Czy te same statystyki mozna stosowac dla kazdej rasy? Watpie. Tak czesty temat ropomacicza pojawia sie w swiecie wilczakowym sporadycznie. Rak jader. Nie znam ani jednego przypadku takiego raka u wilczakow... Niestety - jesli sie nie zbada i nie porowna zdrowia kastratow i psow niecietych DANEJ rasy to wrozymy troche z fusow co jest dla psa lepsze jesli chodzi o zdrowie...
W wilczakach mamy rozne przyczyny smierci - niestety choruja rzeczy, ktorych wyciac sie nie da...
Kastracje/sterylki maja (wedlug mnie) niesamowicie maly (zaden?) wplyw na zycie wilczakow. Generalnie chronia przez zrakowaceniem jedynie jaderka wnetrow (i w tym wypadku maja sens i uzasadnienie) i niesamowicie maly procent suczysk. Jaki procent? Ilosc ropomacicz o jakich slyszalam jest podobna do ilosci psow, ktore np umarly z powodu narkozy...
Wiec kastracja zdrowych WILCZAKOW jest chronieniem ich zdrowia, czy zbednym ryzykowaniem?
Ja sadze, ze glowna powodem dluzszego zycia samych kastratow jest to, ze kastrowane zwierzaki sa zwykle
bardziej kochane (czyt: posiadaja je osoby bardziej swiadome, ktorym bardziej zalezy na czworonogach)... Zabieg jest dosyc drogi (w rozumieniu przecietnego Polaka) i nikt nie traci kasy na kastrowanie "Burkow" na ktorych nikomu nie zalezy.
Wiec wysokie statystyki kastratow to pewnie nie zasluga samego zabiegu, a raczej wynik tego kto jest ich wlascicielami....