Aby nie bylo gadania, ze jestem goloslowna i "oczerniam" bez powodu - fotka suni z Jantarowej watahy i Bruxy (mlodej, gdy miala jakies 61-62cm):
A Jantarowa watahe wyciagam jak najbardziej swiadomie... Dla mnie wzrost wilczaka to rybka, ani mnie to pali ani ziebi... CsW ma miec minimum, a najlepiej jesli bedzie sredniego wzrostu... Wielkie i ciezkie klocki mnie nie kreca... raczej smuca, bo wiem jak koncza.
Ale razi mnie w oczy, kiedy ktos robi jazdy, ze "INNI" polscy hodowcy daza do miniaturyzacji (znow pejoratywne okreslenie faktu, ze w PL nie hoduje sie wilczakow jak bydla ubojowego u ktorego liczy sie wielkosc i masa, a zwraca bardzie j uwage na budowe i szlachetnosc wyrazu), a wlasnie samemu moze nazwac sie przodownikiem tej dziedziny (prosze mne poprawic, jesli ktos widzial mniejszego wilczaka niz wlasnie ten z JW - oczywiscie pomijam mojego karzelka Qilina, bo on jest chyba jakie 3-4 cm mniejszy).
Cytat pani Eli:
"
Zarazem jednak nie ulega "Polskim modom" np na miniaturyzację"
No i kto tu ulega tej modzie...?