View Single Post
Old 06-05-2014, 23:15   #7
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Witam,
tego posta wstawił admin, pisząc do niego nie opisaliśmy tu wszystkiego, dlatego chce sprostować parę rzeczy.
Proszę nie piszcie, szkoda Wilczaka bo on akurat na tym najlepiej wychodzi, cały świat kręci się wokół niego.
Pies jest w bardzo dobrym stanie psychicznym, nie jest wystraszony, zna podstawowe komendy, jest dobrze ułożony
i zadbany, dostaje witaminy, glukozaminę, karmy miał przeróżne od Acany, Brit, Royal Canin dla owczarków,
Josera, Nutra, plus przez pewien czas Barf. To że Wilczaki, a w szczególności młode psy i to chyba nie zależnie od rasy
wsuwają wszystko co znajdą, to nas nie dziwi tylko boję się, że się czymś struje. Ma wszystko czego zapragnie,
jednak nasza historia związana nim jest nieco dłuższa, a i z hodowcą nie mamy najlepszych relacji, z racji tego jak nas potraktował.
Nie chce podawać szczegółów oraz wskazywać kto to, ale jedno jest pewne żaden szanujący się hodowca by nie potraktował tak psa i właścicieli:

1. Zapytałam się hodowcy o możliwość kupna szczeniaka, nie mieśmy za bardzo doświadczenia z tą rasą i liczyliśmy
na profesjonalne podejście. Okazało się, że hodowca podszedł do tego czysto materialnie, zapytał sie tylko o nasze warunki.
Wtedy jeszcze pracowaliśmy za granicą, więc po psa musieliśmy przyjechać autem. Jak przyjechaliśmy na dwa tyg. zobaczyć psa,
hodowca nas zwodził, że młody jest niby na Słowacji, a później, że ma gorączkę. Wszystko jednak okazało się kłamstwem
bo pies siedział w klatce, udało nam się go wreszcie zobaczy w przed dzień wyjazdu i to jeszcze musieliśmy jeździć
i załatwiać sprawy związane z nim (weterynarz, związek kynologiczny).

2. Co się okazało również za szczeniaka zapłaciliśmy dwa razy tyle z racji tego, że wtedy pracowaliśmy za granicą.
Oprócz tego dopłaciliśmy do tego aby pies był gotowy do drogi. Mimo tego, że hodowca i weterynarz zapewniali nas,
że pies jest już gotowy. We Francji okazało się, że musimy czekać jeszcze 8 dni kwarantanny. Czyli nawet nie mając szansy
oswojenia się z psem od razu jak go dostaliśmy tułaliśmy się po Europie we trójkę w aucie przez prawie 10 dni.

… Mimo tego że początki były trudne, dawaliśmy sobie szanse. Piesek jest naprawę wspaniały, mega uczuciowy
plus istny wulkan energii, my też nie należymy do zamulaczy dlatego wspólnie spędzamy dużo czasu. Jesteśmy aktywną parą,
jednak pies rośnie jego temperament również. Jak zostaje sam, to jest masakra, zniszczone rzeczy, zasikane, czasem zasrane podłogi.
Już od prawie roku nigdzie nie byliśmy razem, pies dominuje nasze życie, nie radzimy sobie z nim.
Jeśli byśmy byli bezmyślnymi materialistami
psa mogliśmy sprzedać za granicą, bo tam mieliśmy oferty z racji tego, że to mało znana rasa. Nie dopuszczaliśmy tego do siebie,
bo on jest częścią naszej rodziny. Razem tyle juz przeszliśmy, ale nie możemy się dłużej oszukiwać. Nie mamy warunków na takiego psa,
44mkw w bloku, to nie jest miejsce dla Wilczaka. Mamy zaprzyjaźnionego tresera, Astro był na 3 miesięcznym szkoleniu-
intensywne treningi i w dużej klatce nocleg, zostawał sam- była panika, ale po jakiś czasie mu sie udawało.
W mieszkaniu nic go nie powstrzyma, biega panicznie po całym mieszkaniu. Na początku uczyliśmy go zostawania w klatce,
ale jak został sam w domu rozwalił obie i od nowa to samo. On musi mieć mocna klatkę i duży ogród, my nie jesteśmy w stanie mu tego zapewnić.
Dlatego głównie dla jego dobra chcemy mu znaleźć dom z warunkami na które zasługuje. Jest to dla nas mega trudna decyzja.
Ale proszę nas zrozumieć, ten pies potrzebuje przestrzeni, pomimo 5 spacerów dziennie- mąż z nim biega, dziennie z psem
robi 20 km, jednak to i tak jest za mało. Nie wiem, może coś robimy źle?
emka jest offline   Reply With Quote