Wydaje mi sie, ze najwiekszym problem staje sie to, ze sie odpowiada, ale do konca NIE CZYTA co zostalo napisane...
Quote:
Originally Posted by Emi
Chciałam z młodą spróbować dogoterapii, nawiązałam odpowiednie kontakty i umówiłam się na spotkanie (wypada w ten czwartek).
|
Emi nie brala psa, ktory MUSI zostac dogoterapeuta. I doskonale wie o mozliwosci niepowodzenia. Pytanie bylo nie o to czy wilczak nadaje sie na terapeute, ale o to jak postepowac w opisanym przypadku...
A zeby bylo weselej od razu mowie, ze Emi ma "przetrzec szlak", bo mam zamiar do niej dolaczyc na zajeciach dogo z jednym z psow...
Quote:
Originally Posted by Emi
Zaznaczyłam tez że staramy się ją jak najlepiej socjalizować a w odpowiedzi dostałam informację, że jest to drugi etap leku szczenięcego który jest normą i powinniśmy ograniczyć socjalizację w tym okresie.
Trochę mam mętlik w głowie po tej radzie, tym bardziej ze chciałam dzisiaj zabrać Mi do miasta a teraz to już nie wiem czy mi wolno czy nie
Co myślicie?
(Dodam ze mała Mi ma obecnie 4 mies)
|
Ja napisze jak bylo z nauka aportu u Merry Bell... Przemek lupal to z nia dzien w dzien. Przerabiali calosc - kazdy element. bylo wyrzucenie przedmiotu, podbiegniecie psa, bylo noszenie aportu i przybieganie z aportem. Jednego elementu nie dal rady zrobic - zmusic Merry Bell aby podniosla rzucony aport z ziemi.. No nie szlo... Poddal sie i przestal z nia cwiczyc aportowanie. Jakies 3 mies pozniej byl na placu, rzucil cos, a Belka zrobila doskonaly aport... Od tego czasu nigdy go nie zawiodla....
Cos podobnego, to "zmeczenie materialu" widac tez na obozach. Z kazdym dniem pies cwiczy coraz gorzej i gorzej. Zawala podstawowe rzeczy. Ale potem wraca sie do domu, robi psu labe, a po kilku tyg okazuje sie, ze pies ladnie zapamietal to czego sie nauczyl...
Mysle, ze o to chodzi w tej radzie... Ze czasem lepiej psu troche odpuscic niz przegiac...
Ciezko tylko znalezc linie, dzielaca socjalizacje od "przegiecia"... Z jednej strony czlowiek nie chce psy odpuszczac i zapoprzestac socjalizowania, bo ma sie obawy, ze bedzie gorzej. Z drugiej na serio znam przypadki, ze to odpuszczenie dobrze psu robi...