Ja jeszcze w tzw miedzyczasie martwilam sie, ze probka z krwia Biesa zaginela po drodze (naprawde dlugo czekalismy na wynik), wiec korespondowalam przez moment z Mijke, i zaraz potem dostalismy poczta wynik i certyfikat. A ze co sie odwlecze, to nie uciecze, wiec faktura w koncu tez dotarla