Luna wogóle nie boi się koni. Nie czuje lęku przed ogromnym zwierzęciem. Kiedy konie ją wąchają ta liże je po chrapach
Kiedy jestem w stajni albo śpi na snopku siana albo wchodzi do boksu i próbuje plątać się między nogami a kopytami. Ostatnio ją wyprosiłam, nie dała za wygraną, wcisnęła się jakąś szparą i przytuliła do końskiego kopyta
pokazując jaka ona jest grzeczna i nikomu nie przeszkadza... Boję się o nią i muszę mieć oczy dookoła głowy. Dobrze że konie są przyzwyczajone do kotów i psów plątających się w stajni. Z drugiej strony bardzo mnie to cieszy bo marzę o takim wilczakowym towarzyszu konnych wędrówek po górach.
A jakie wasze wilczaki mają doświadczenia z kopytnymi?