Quote:
Originally Posted by Grin
Zatem musimy pamiętać, żeby nie przyjść za wcześnie, bo jak Łowca zobaczy Astarte, to zapewni Wam niezły "element rozpraszający".
|
No i okazało się, kto tu komu zapewnił element rozpraszający...
Ktoś tu kiedyś wspominał, że wilczak uczy pokory?
Zatem to były ostatnie zajęcia naszego PT1; pogoda w sam raz: nie za ciepło, nie za zimno. Łowca fajnie na nas nastawiony przed zajęciami. Wszystko wskazywało na to, że na ostatnich zajęciach będzie się sprawował przynajmniej tak jak na pozostałych, czyli całkiem nieźle (wg mojej opinii), a tu co? Ćwiczył jako tako, dopóki był na smyczy, pomimo tego, że z boku leżała sobie Astarte, a jej "pańciowie" rozmawiali z pańciem Łowcy. Jednak przy pierwszym jej odpięciu dał po prostu dyla z placu szkoleniowego (ćwiczymy na nieogrodzonym terenie) w ślad za Astarte, która chwilę wcześniej poszła już z właścicielami do samochodu. (Cóż, wydaje się, że to miłość od pierwszego... ugryzienia)
Oczywiście już ich tam nie było, bo zdążyli odjechać, więc Łowca zaczął sobie robić biegi w krzakach, a w końcu przeszedł pod ogrodzeniem na teren leśniczówki... Całe szczęście, że oni tam nie mają psa pilnującego posesji...
Potem już do końca był rozkojarzony i ogólnie zadbał o to, żebyśmy nie byli zachwyceni efektami pracy.