Quote:
Originally Posted by Agnieszka
Hmmm to co jest takiego w tych kurczakakach?
|
i w kurczakach i w cieletach i krowach i swinkach...zwierzatko musi dorosnac, nabrac masy aby oplacalo sie zrobic z niego kotlety
a to kosztuje: czas, zarcie, pielegnacja. W dodatku weterynarz i takie tam. Aby szybko zarobic faszeruje sie takie zwierze dodatkami z hormonami, antybiotykami, innymi cudami na wzrost masy miesniowej.....takie cielaczki trzymane sa w czyms w rodzaju kojcow, nie moga sie ruszac tylko jedza.....zaden organizm tego nie wytrzyma, wiec laduje sie te chemikalia i w bardzo krotkim czasie calosc nadaje sie do zabicia i sprzedania.....
Bez tej chemii i farmakologii byloby to wszystko mniej oplacalne.
Oczywiscie dla konsumentow nie pozostaje to bez wplywu na zdrowie....ze 30-40 lat temu nie bylo az tylu kobiet i mezczyzn z powaznymi problemami typu bezplodnosc...
Przytoczony przyklad przez Margo ( o malamutach) jest kolejnym przykladem...