Quote:
Originally Posted by Fori
Osobiście bardzo podoba mi się motto prowadzącego: "wychowuję psy i szkolę ludzi" jakże dalekie od tego co proponowali nam w szkółkach.
|
Tak trochę abstrahując od tematu, taka refleksja mi się nasunęła, że im więcej czytam i słyszę z różnych źródeł na temat szkółek, "treserów", trenerów itp., tym bardziej dochodzę do wniosku, że mieliśmy cholerne szczęście, że trafiliśmy tam, gdzie trafiliśmy. I nie chodzi mi tu bynajmniej o to, że mamy z Łowcą jakieś super szkoleniowe osiągnięcia, bo tak wcale nie jest, ale o to, że z tego co widzę, zostało nam zaoszczędzone dużo czasu, rozczarowań i popełnionych błędów, z racji złego podejścia, metod, czy po prostu braku wiedzy czy intuicji osoby szkolącej.
Coraz częściej dociera do mnie, że to co wielu właścicielom szkolącym swoje psy zostało powiedziane dopiero w którejś z kolei szkole, czy przez któregoś z kolei trenera, nam zostało podane na talerzu już na samym początku - na wykładzie, który poprzedzał naukę w przedszkolu (jak np. choćby to, że szkolenie psa, to GŁÓWNIE szkolenie właściciela).
Tym bardziej doceniam naszą panią Anetę za jej niesamowitą intuicję, bo Łowca był pierwszym szkolonym przez nią wilczakiem.