View Single Post
Old 13-05-2015, 16:29   #16
radena
Junior Member
 
radena's Avatar
 
Join Date: May 2014
Location: Łódź/Kraków
Posts: 30
Default

Quote:
Originally Posted by Padre View Post

Wilczaki nie są w większości agresywne. One po prostu bardzo ekspresyjnie wyrażają swoje emocje ....

O tak, tak, tak! Dokładnie to powtarzam od dawna - one są po porostu BARDZO wyraziste w tym co robią, co czują Od radości, przez wzburzenie i niechęć aż po po strach. Nie da się ich nie zrozumieć.
Dla mnie cudownym doświadczeniem jest spotykać się na wilczakowych spacerach, watahą 5-6 osobnikową i obserwować ich FENOMELNE dialogi. To jest magia po prostu Nie brakuje w tej magii warkotu, burkotu, zjeżonej sierści, jęzora włażącego silniejszemu/starszemu w paszczę, odsłoniętych brzuszków, nie brak też ganiania, zagryzania, walki w parterze i wspólnego węszenia - piękny pokaz komunikacji na wszystkich szczeblach. Zgadzam się z Padre w 100%, że to współczesne psy są komunikacyjnie upośledzone (a szczególnie miastowe, bo jak już wspominałam, każdy wiejski burek doskonale potrafi się z moim wilczakiem w polach dogadać, problem mają tylko pikusie w psich parkach z nadopiekuńczą mamusią głaszczącą pieseczka za zachowania nieracjonalne i mocno zahaczające o agresję).

Quote:
Wilczaki dla mnie są esensją psowatości, to inne rasy są zepsute przez człowieka...
TAK - po trzykroć TAK Mam to samo uczucie.

Inna sprawa, że problem tolerancji dla osobników tej samej płci nie dotyka tylko wilczaków (o ile można to nazwać "problemem") - u nas po prostu GŁOŚNO się o tym mówi. Znam całą masę psów, przedstawicieli różnych ras (kundelków też), które nie tolerują tej samej płci. Co więcej - sporo z nich w tej nietolerancji jest właśnie agresywna (bo dla mnie agresja od dominacji różni się emocjami i ZAMYSŁEM, celem agresji jest zrobienie krzywdy, realnie), za to nie poznałam dotąd żadnego CSV, który chciałby serio zrobić krzywdę obcemu, spotkanemu po raz pierwszy psu. Zglebić - tak, ale pokiereszować - nie. O tych innych zresztą się nie mówi głośno - bo takie psy nie bywają w parkach, nie mają psich kumpli, na spacery chodzą ciemną nocą (wiem bo akurat ja uwiebiam nocne spacery i za każdym takim jednym tripem spotykamy tylko w obrębie naszej okolicy cztery psy, których opiekunowie na nasz widok albo zawracają albo czym prędzej przechodzą na drugą stronę ulicy, dwa to kundelki, jeden dog niemiecki i jeden ONek - i to jest agresja, to są psy, których ludzie nie mogą utrzymać, nie ma opcji minięcia się z innym psem na tym samym chodniku), inne, takie jak CSV czyli po prostu dominujące mają swoją ekipę i spotykają się na wspólnych spacerach w lesie czy na polach, nie na mieście. W parkach są tylko "milusie pikusie" a i tak mamy takie sąsiada, który z pieskiem chodzi do dalszego parku po południu, bo w bliższym bywa wtedy piesek, z którym jego się gryzie (!), nie wiedzieć zresztą czemu..... w tym innym oczywiście też lata luzem, pewno do czasu aż spotka kolejnego, z którym się nie polubi (tylko to "gryzie" już się dwa razy skończyło szyciem części psiego ciała...)


Ufff - ależ mi wyszedł elaborat. Reasumując w dwóch słowach (nooo w kilku) - idzie mi o to, że niechęć do przedstawicieli tej samej płci występuje u BARDZO wielu psów, u CSV jest to po prostu częstsze i nietajone, mówi się o tym bardzo głośno każdemu kto chce słuchać. Co więcej - dla mnie nie jest to problem, to jest cecha charakteru i dopóki obserwujemy tylko dominację, a nie agresję to nie widzę w tym niczego niestosownego
radena jest offline   Reply With Quote