View Single Post
Old 27-02-2013, 12:44   #29
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Nie mam doświadczenia z dogoterapią, więc mogę tylko odnieść się do tego co sama zaobserwowałam. Gdy Lorka była szczeniakiem miałam głębokie (i pewnie słuszne) przekonanie, że nie nadaje się do dogoterapii. Jeśli chodzi o stosunek do ludzi zawsze była bardziej psia, niż wilcza - ufna, chętna do kontaktów, przyjazna, nie pamiętam żadnych faz lękowych czy wycofywania się ale jej temperament - ADHD, skakanie na ludzi, witanie z łapaniem zębami, namiętne szarże miłości, niedotykalskość, itd. ani trochę nie predestynowały jej do dogo.

Tymczasem okazało się że w stosunku do małego dziecka potrafi być bardzo delikatna, ostrożna, cierpliwa i to nie do dziecka-domownika, tylko które pojawia się kilka razy w roku na kilka - kilkanaście dni. Tak samo zachowuje się wobec dzieci znajomych.

Ubiegłego lata mieliśmy wizytę przyjaciół z niepełnosprawną córeczką, która ma poważne wady genetyczne. Fakt, że dziewczynka zachowywała się spokojnie, mówiła niewyraźnie, ale przyjaźnie, ale reakcja suki i tak nas zaskoczyła - przez większą część wizyty leżała przy fotelu na którym siedziało dziecko, z głową opartą na jej stopie. Lorka nie wykonała ani jednego gwałtowniejszego ruchu, dawała się głaskać po głowie i grzbiecie, dotykać nosa, uszu, lizała Małą po nodze i po rękach.

Nie piszę tego, żeby kogokolwiek przekonywać, że wilczaki nadają się na dogoterpeutów, ale gdyby mi cztery lata temu ktoś powiedział, że moja szalona sucza będzie się zachowywała tak spokojnie, cierpliwie i przewidywalnie w stosunku do naszego wnusia, dzieci znajomych i osoby niepełnosprawnej - na 100% nie uwierzyłabym!

Dlatego wszelkie spekulacje są moim zdaniem trochę bez sensu, bo tak jak nie każdy człowiek może zostać pianistą, tak nie każdy wilczak terapeutą. Ale spróbować zawsze można, choćby aby przekonać się czy polubi.
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote