Na raczkach sie nie znam ale poki raczki dojda ... , kiedy Smrodziach jest na lince to mam go przymocowanego do pasa (ja mam z manmata, ale jest jeszcze z juliusa i pewnie wiele innych), wiec w takich sytuacjach po prostu siadam na tylek
i czekam bo zwykle Smrodziach ma blyskawiczny rozbieg i najmniej ryzykownie jest czekanie az linka sie skonczy
takie sytuacje zdarzaja sie rzadko i zwykle u nas na wsi gdy jakis zwierz nagle wyskoczy.