Quote:
Originally Posted by Wonderfull Wolf ES
...
|
Paweł, nie wszyscy przed zakupem psa kręcą się koło tematu przez kilka miesięcy, czasem lat. Wiele osób bazuje na tym, co można szybklo przeczytać w internecie, a jest tam na prawdę tego niewiele.
Quote:
Originally Posted by GRABA
Oddawanie csv, to nie tylko wina „rasy” – takie rzeczy są w każdej rasie, bo zawsze trafiają się Ci „normali” inaczej – dla mnie proste ludzie zbyt mało się starają
|
Jasne, że nie jest to wina rasy. Chodzi o to, że wilczaki wymagają specjalnej troski, poświęcenia czasu i pracy. Ludziom, którzy mieli wcześniej psy, wydaje się, że z wilczakiem będzie podobnie. A w większości przypadków tak nie jest. Mi się wydaje, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jakich warunków te psy wymagają. Graba - być może Ty, kiedy brałaś wilczaka, miałaś życie tak ułożone, że integracja przebiegła bezboleśnie. U innych może to inaczej wyglądać.
Quote:
Originally Posted by GRABA
dla mnie proste ludzie zbyt mało się starają, więc skoro nie dają sobie rady z psem, to nie chce mi się zastawiać jak będą wychowywali swoje dziecko…. (tylko nie mówcie mi, żeby nie porównywać wychowania psa do ludzkiego dziecka, bo w obu przypadkach trzeba umieć zacisnąć zęby, stłumić gniew i być konsekwentnym w postępowaniu).
|
Nie neguję podobieństwa, bo akurat tutaj myślę tak samo
Ale znowu - nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Ludzie wiedzą co oznacza mieć małe dziecko, z czym to się wiążą. Nie wiedzą, że podobnie jest z wilczakiem, że pod tym względem rasa ta różni się nieco od pozostałych.
Słuchajcie, jasne, że są ludzie podli, dla których krytyka w pełni się należy. Ale nie można wszystkich przypadków wrzucać do jednego wora. Ja się wymęczyłem strasznie z Jaskrem, musiałem przeorganizować całe swoje życie. Pamiętam ile mnie to kosztowało. Pamiętam, że z psem nie nawiązałem ŻADNEJ emocjonalnej więzi przez pierwsze 3-4 tygodnie. Powód był prosty - Jaskier początkowo zamienił moje życie w piekło. Jasne, potem był przełom i moment w którym poczułem się na prawdę szczęśliwy z podjętej decyzji i gdybym miał przejść przez piekło jeszcze raz, to chętnie bym to zrobił - bo warto. Ale w pełni rozumiem, jeżeli ktoś mimo prób i upływu czasu, nie jest w stanie dotrwać do tego momentu.
Ja nie mam zbyt wiele bagażu i zobowiązań, nie miałem na głowie rodziny, więc mogłem wiele rzeczy zmienić, dopasować pod psa.
Dlatego jeszcze raz - uważam, że najważniejsze jest, żeby ludzie wiedzieli w co się pakują, wiedzieli ile wilczak może wymagać. "Może", bo przecież to też zależy od psa, są wilczaki aniołki i prawdziwe diabły