View Single Post
Old 25-10-2011, 07:39   #12
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Witaj!

https://picasaweb.google.com/1153445...10001704835602


Ja się oprę tylko na tym zdjęciu, bo "mówi" cholernie dużo.
Widać, że jesteś dla swoich psów najważniejsza istotą na świecie
/bo umiesz "leczyć" skrzywdzone dusze/.
One patrzą na Ciebie z wiarą, nadzieją i miłością.
Masz duże doświadczenie z "obitymi" przez los psami. Wiesz ile potrzebują czasu, zainteresowania sobą. Są egoistyczne w swoich potrzebach. I nagle sprowadzisz im szczeniaka wilczaka. I może
wilczak pomoże im w ich lękach /oby!/, a może też wzmocni rywalizację.
I może dojść do krwawej konfrontacji /u nas Laila po 3,5 roku wspólnego życia spięła się z inną suką -będziemy wkrótce organizować konfrontację, by to rozwiązały po psiemu i wiemy, że krew się będzie lała.../.
Nie zgadzam się z opinią, że wilczak lubi studenckie "cygańskie" życie /to może pasować do każdego psa i niektórych kotów i innych zwierząt... mój pyton w czasie studiów też ze mną wszędzie chodził...i był cholernie "cygański"/. Wilczak po prostu, wg. mnie, jak każdy innej rasy szczeniak, lubi być ze swoim opiekunem. Ale też jak każde dziecko /!/ lubi zasady i normy, lubi poukładanie. Chaos, niepewność, zmiany codziennych rytuałów każdego rozstrajają. Ale tworzą też precedensy i odstępstwa od zasad. A wilczak, gdy zobaczy jedną "wyrwę w płocie" wykorzysta ją i będzie kombinować... Bo on świetnie myśli. "Gorzej" /!/ -on wyciąga wnioski błyskawicznie. I może zachcieć rządzić czy układać "pod siebie"...
Spytaj właścicieli wilczaków ile czasu i pieniędzy poświęcili na behawiorystów, by wszystko na nowo układać. Wilczak to wyjątkowa osobowość, z którą nie pójdzie Ci "jak po maśle".
I jeszcze jedna kwestia: przeczytaj dokładnie "rocznicowy" tekst Kamoszki i wyciągnij z tego tekstu wnioski... Wilczak to równoprawny członek rodziny. Miałaś psy i znasz ich naturę. Wiesz, że pies nie zna znaczenia czasu i długości rozstań. Mam wielu znajomych, którzy zrezygnowali /w swojej olbrzymiej miłości do psa/ ze swoich przyjemności /jeśli nie umieli tego pogodzić/ i wybrali obcowanie z psem. Poukładali sobie życie "pod" psa. To była kwestia przemeblowań mieszkania, zmiany auta, zmiany przyzwyczajeń wakacyjnych i wiele innych "spraw". Ty wyjeżdżasz na narty -może rzeczywiście trzeba pomyśleć o biegówkach, bo obarczanie rodziców pupilem /kolejnym/ nosi ostre znamiona egoizmu. Poza tym nie wiesz, jak Ci się życie potoczy po studiach, nie wiesz co wymusi na Tobie codzienność i pracodawca. I możesz mieć wielkie dylematy.
Warto, by na Twoje pytania i rozterki odpowiedzieli też opiekunowie, którzy "zęby zjedli" na wilczakach -"starzy", doświadczeni /to nie o nas/. My, np, nadal "uczymy się" wilczaka /"larwa" ma już prawie 4lata/ i ciągle nas zaskakuje /nie zawsze radośnie/... Kiedyś, planując wilczaka, pojechaliśmy pod W-wę do hodowcy, by zrobić rozeznanie. Na widok ogrodzonego terenu pastuchem elektrycznym, pomyśleliśmy z mężem: "Zwyrodnialcy!". Teraz już tak nie myślimy, a Laili nie zostawiamy samej na terenie /dobrze ogrodzonym bez pastucha/, gdy gdzieś jedziemy. Nasza, na dodatek, jest z tych polujących /warunki naszego życia na dużej przestrzeni mazurskiej w niej to wyzwoliły/ i po zagryzieniu jednych kóz /o drobniejszej dzikiej zwierzynie nie wspominam/ nie wiemy kiedy nam zagryzie następne -a czai się na nie dzień w dzień od kilku miesięcy...
Bardzo mi się podoba, że rozkładasz temat "na czynniki pierwsze" i masz dylematy. I dlatego weź pod uwagę wszystkie aspekty, by potem nie szlochać szukając nowego domu dla swojego psa...
Pozdrawiam
....
"już tęsknię za takimi kłopotami, bo przez to, że od ostatnich 7 lat mam tylko podrośnięte już znajdki, to wspomnienie dawnych szczeniaczkowych czasów, zasikanych dywanów, wywalanych niezdarnymi łapkami misek i tych igiełkowych ząbków jest tym bardziej słodkie".
Dla Ciebie tak, a dla Twojego nowego środowiska, dla Twojego przyszłego partnera życiowego, dla Twoich z każdym dniem coraz bardziej zmęczonych Rodziców? Spójrz na sprawę "szerzej", nie przez pryzmat tylko własnych pragnień...

..........
A-ha: ja nie zmieniłabym wilczaka na żadnego innego psa /jest alfą w naszym ludzko-psim stadzie/ -on jest jak narkotyk, a życie z nim, to taka fajna forma "haju"...

Last edited by Puchatek; 25-10-2011 at 07:48.
Puchatek jest offline   Reply With Quote