Pies z marketu
Wiem że kiedyś taki dzień musiał nastąpić, na zachodzie sprzedaż w sklepach psów jest popularna, jednak nie sadziłam że tak szybko przyjdzie ta moda do nas.
W sierpniu otworzono nowy sklep Natury, wielkopowierzchniowy i tam obok myszy, rybki i królika można kupić koty i psa. O ile sama idea wydała mi się odrażająca, o tyle widok biegającego po całym sklepie wyzła, który był radosny, zadbany i ogólnie robił dobre wrażenie nie wstrząsnoł mną aż tak bardzo. Niestety wczoraj widziałam kompletnie inną scenę. W innym sklepie tej samej sieci są do sprzedania pudle i yorki. To co zobaczyłam, to był jak jakiś szok. Psy (pudle) były umieszczone na wystawie, natomiast yorki w klatce o powierzchni 1x2 m tuż obok kasy, jak jakieś gumy do żucia lub papierosy na promocji. Klatka położona na ziemi, co drugi klient niechcący w nią kopał , bo miejsca mało i nie ma jak przejść. Byłam w tym sklepie wieczorem, psy wyglądały na ledwożywe, skulone i wyczerpane jaskrawym światłem i ruchem. Cena za psa, niska jak to na "promocji" w markecie. I tak, z jednej strony nasówa się totalne potępienie dla sklepu, ale zaraz....podaż odpowiada na popyt (tak mnie przynajmniej uczono) i tu zadaje sobie pytanie. Kto kupi psa w markecie?????I to takiego który wygląda że jego data ważności się kończy? Jaka niesamowita znieczulica musi być w naszym społeczeństwie?Albo brak podstawowej edukacji? No ale nie dziwmy się, jeśli przeciętny obywatel czerpie wiedzę o żywych istotach z tv to zapewne najbardziej wyedukowany jest na temat życia płuciowego surykatek!
Mam tu pytanie do mądrzejszych odemnie w kwesti prawa kynologicznego, czy jest może jakiś paragraf który można byłoby wykorzystać przeciwko takim a nie innym warunkom przetrzymywania psów w sklepach?Czy są jakieś normy? No i jeszcze jedno, może naiwne pytanie, czy członek ZKwP może sprzedawać psy do marketu, co z etyką która jest zawarto w prawach hodowcy?
|