Witam

Moje kocio-psie stado (z przewagą kotów

) powiększy się o wilczaka. Conieco już o rasie wiem, czytam, dopytuję się, weryfikuję. W tej chwili jedyne, co wzbudza we mnie niepokój, to sprawa nauczenia delikwenta przyzwoitego zachowania, gdy zostawię go samego. Czy drugi pies daje mi w tym względzie większe szanse na sukces?
Zdaję sobie sprawę, że wiele wilczaków znosi nawet kilkugodzinną samotność bez strasznych dramatów. Ale wiem także, że może mi się trafić egzemplarz bardzo silnie przywiązany do człowieka, z lękiem separacyjnym. Czy w takim przypadku obecność drugiego psa - dodajmy, aktywnego na spacerze, ale super spokojnego podczas mojej nieobecności - może pomóc w nauce zostawania samemu? Może zmniejszyć drastyczne objawy? (jako przykład i jako towarzystwo zastępcze, zamiast człowieka)
Ja się nie boję demolki, naprawdę. Miałam już w domu stadko szczeniaków od tymczasowanej suki i znam ekstremalne przeżycia z tym związane

. Liczę się ze stratami, prawie na pewno wprowadzę też klatkę. Bardziej martwi mnie perspektywa wycia, bo przed linczem ze strony sąsiadów się jakoś obronię, ale kłóci mi się to z zasadami współżycia społecznego, które szanuję

Będę wdzięczna za podpowiedzi tudzież własne obserwacje.