A dokładniej rzecz biorąc, to dziś wieczorem przydażyła nam się ciekawa historia. Varg, jak to ma w zwyczaju co wieczór przed snem, w pewnym momencie zaczął się kręcić, brykać, zaczepiać wszystkich, jednym słowem: zachciało mu się na dwór. A żeby wyjść na dwór, musi najpierw wykonać jedną, drobną komendę: przynieść komuś swoją chusteczkę (apaszkę, obecnie czerwoną), żeby założyć mu ją na szyję - to tak na wszelki wypadek

. W każdym bądź razie dziś ja mu wydałam to polecenie "Varg przynieść chusteczkę" i pies zaczął fruwać po pokoju, szukać...i nic. Nie ma! Powtórzyłam. Facet dalej szuka - zero! Ale pobiegł gdzieś w głąb domu i po chwili wpada do pokoju i staje przede mną. I przyniósł, ale...
...paczkę chusteczek papierowych!!!

Prawda, że wniosek jest prosty, do tego chyba nie trzeba nic dodawać

).
Pozdrawiam
Agnieszka i Varg - zbyt dużo rozumiejący;]