Odświeżam temat ponieważ znów intensywnie myślę o wilczaku. Minęły 2 lata, sunia ma już lat 14 (dziś z radością pokonała 5km spacer i to w deszczu a później jeszcze 2km co jak na jej gabaryty i wiek to sporo). Trochę się zmieniło bo już nie pracuję po 8h, w zasadzie wcale nie pracuję (planuję tylko dorywczo lub w domu) więc warunki na wzięcie psa mam pod tym względem idealne bo nie byłoby sytuacji w której oba psy musiałby zostać same, mogłabym więc nadzorować ich kontakty. Dzisiaj poszłyśmy (tzn. ja i jamniorka) na spacer z 3msc ONkiem żeby zobaczyć jak mała zareaguje na takie ruchliwe coś, bez pyskówki i zębów się nie obeszło ale wiem już, że spokojny spacer z tak różnymi psami jest jak najbardziej możliwy (niemożliwe puszczenie obu ze smyczy bo mała byłaby stratowana a w najlepszym razie zamęczona próbami zabawy). Tak więc tak jak przed dwoma laty nadal jestem w ciężkiej rozterce ale nieco mniejszej bo wiem, że mam masę czasu na oba psy (poza weekendami ale w weekendy są rodzice w domu więc...). Co myślicie w tej sytuacji? Wydaje mi się, że to w zasadzie najlepszy okres na szczeniaka bo nie wiem kiedy w życiu będe miała perspektywę dłuuugiego spokojnego siedzenia w domu (w sensie nie pracowania dzień w dzień), z drugiej strony nadal boję się o jamniczkę ale czekanie aż zakończy życie wydaje mi się trochę... Są psy co żyją po 20lat a ona jak narazie ma ku temu predyspozycje

.