Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

 
 
Thread Tools Display Modes
Old 11-03-2010, 12:04   #30
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

""Takie Cary powstaja (nie tylko w wilczakach), gdy pies jest maltretowany fizycznie i psychicznie. Nie tylko przez wlasciciela - mielismy przypadki, gdy wlasciciel byl wspanialy, ale slepo wierzyl szkoleniowcowi, ktory mial "twarda reke"... Powiem wiecej: pPraktycznie WSZYSTKIE wypadki tak powaznej agresji z jakimi mielismy do czynienia w tej rasie to byly psy SZKOLONE. I to INTENSYWNIE szkolone... Zdecydowanie negatywynymi metodami...
Twarde szkolenie z bicie, "dominowaniem" psa, masa zakazow, przestrzeganie regul "jak nie dac sie zdominowac" - to wlasnie doskonaly przepis na wychowanie sobie psa w takim stylu....""

Obawiam się, że w tej chwili mamy do czynienia z psem, nad którym znęcano się świadomie, gdy nie był "posłuszny" lub autentycznie miał być postrachem.
Boleję nad tym, że nadal rasa postrzegana jest jako "fajny wilk" i "pies na kolanka". Na WD jest wielokrotnie pisane o specyfice rasy.
Dzisiaj rano zadzwonił do mnie p.Policjant z Olsztyna z pytaniem o Cara. Przedstawiłam Mu sytuację, przybliżyłam rasę i ... zrezygnował, bo chcą mieć psy do ułożenia i pracy, a nie leczenie jego blizn psychicznych, bo to byłoby długotrwałe leczenie bez gwarancji powodzenia.
Szastin, obawiam się, że nadal patrzymy na Cara sercem, a nie rozsądkiem.
Ja wiem, że "póki życia, póty nadziei" -bo i ja tak zareagowałam i mogę cieszyć się, że skutki tego przemyślanego ataku to szczęście w nieszczęściu.
Obawiam się jednak /po rozmowach ze szkoleniowcami/, że trud, poświęcenie i pieniądze nie zagwarantują sukcesu. Dobrze: pies trafi do terapeuty-szkoleniowca, ten go "naprostuje" i przekaże nowemu właścicielowi. Czy wolno nam ryzykować zdrowie/życie kolejnego ochotnika mając świadomość, że Car to gra w rosyjską ruletkę... Musimy być w tej chwili realistami, bo chodzi nie tylko o dom dla zwichrowanego psychicznie "molosa", ale o bezpieczeństwo ludzi. Ile razy widzimy na ulicy macho z psem z ras niebezpiecznych: gość jest pewny, że jego rodzinie nic się nie stanie, bo ma "bejsbola", a potem w tv program interwencyjny, że dziecko, sąsiad, przechodzień. Można psa ułożyć twardą ręką bez gwarancji powodzenia, można psa ułożyć łagodnością i konsekwencją, ale nie w tym wieku psa i po dotychczasowych traumach. Pamiętajmy, że ten wilczak poczuł już wolność i bycie sobie samemu panem. Obrona psa przed zapanowaniem nad nim będzie długa i zajadła...
Co do kastracji, to fakt, w pewnych sytuacjach pomaga. Ale Car jest dojrzałym psem i szanse na złagodzenie, moim zdaniem, niewielkie. Wręcz mogą /jak napisała AngelsDream/ pogłębić agresję.
Margo -Twój ostatni post: nic dodać nic ująć.
Co do przytoczonym przez Ciebie moich fragmentów wypowiedzi, to są to słowa fachowców. Moje zdanie nt. sprawy /czytaj-> skutków działań właściciela/ pozostawię sobie, bo to jeden długi litanio-bluzg...

Last edited by Puchatek; 11-03-2010 at 12:12.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
 


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 03:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org