Słuchajcie, nie wiem, jak to napisać...

Będę mieć do Was wielką prośbę...
Pamiętacie topik o Pulsarze ? Mieszańcu (o którym Piotrek niefortunnie wyrażał się wilczak) według wszelkiego prawdopodobieństwa huskiego i wilka z Bieszczad, lub z wilkiem jako dalszym przodkiem - choć oczywiście nie mozna być pewnym na 100%. Ale jego zachowanie na to dobitnie wskazuje.
Zajmował się nim Piotrek z żoną, choć Bogiem a prawdą, póki był młody, było OK, ale potem to w zasadzie słuchał tylko jego. Elizę tolerował, na całe szczęście, a to drobniutka osóbka.
Od jakiegoś czasu cała ich sytuacja dramatycznie się zmieniła. Małżeństwo się rozpadło, Eliza wystąpiła o rozwód, Piotr się wyprowadził z domu. Tragedią jest to, że nie mógł zabrać ze sobą Pulsara...

Mieszkać mógł jedynie z rodzicami, a tam z wielu względów wziąc się go nie dało. Na dodatek, również z różnych względów (proszę, nie ma potrzeby oceniać, skupmy sie raczej na problemie), Piotr wyjechał do pracy do Anglii. Owszem, powiecie, że mógł nie wyjeżdżać, ale jak napisałam, nie nam oceniać, a po drugie, to co by to zmieniło ? Kto by mu wynajął mieszkanie z agresywnym psem ?...
Fakt, nie sprecyzowałam - Pulsar jest generalnie bardzo agresywny do innych psów, np. ciężkim problemem jest go w ogóle utrzymać na spacerze na smyczy. Nie mówiąc o jego zachowaniu, kiedy widzi cos do upolwoania. A jego zachowanie wobec ludzi ? ...no cóż, typowe dla wilka bądź bardzo dominującego psa - tragedia. Choć czasem jest dobrze, lecz innym razem zachowuje sie tak, że się go ludzie boją. I niestety Eliza też, co oczywiście źle rokuje...
A nie znam jeszcze najnowszych wieści, te są sprzed paru miesięcy, kiedy Piotrek wyjeżdżał. Jutro pogadam z Elizą, poznam więcej szczegółów. Bardzo bym była Wam wdzięczna :P , gdyby rozwinęła sie tu dyskusja na temat, co można zrobić, jak wpłynąć na zachowanie Pulsara. Choćby już teraz... Może i Maria tu zajrzy...?

Margo, Przemku, na Was bardzo liczę...