![]() |
![]() |
|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
K-Lee Family
|
![]()
Katka, we Wrocławiu jest dużo psich szkół. Jeśli nie byłaś zadowolona z przedszkolnych zajęć, dlaczego nie spróbujesz innej szkoły, innego podejścia, innego trenera.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Wiewiórka Wredna
|
![]()
Podawanie łapy jest akurat bardzo przydatne - u weta, przy obcinaniu pazurów, wycieraniu łap po spacerze, etc. Polecam naukę.
![]() Co do szczekania - nam się przydało, bo Baaj po prostu jest szczekliwy, a wyuczenie na komendę, pomaga kształtować też wyciszanie. Czasami mam wrażenie, że "cyrkowe sztuczki" wcześniej czy później do czegoś się w życiu przydają, choćby i taki trup. ![]() Ja dużo mówię do Baaja, bo akurat jemu to pomaga się skupić. Dużo też piszczę i nadmiernie ekscytuję się, kiedy uda mu się coś trudnego. Z drugiej strony tak na niego działam, że prawie szepczę niektóre komendy - inaczej jest zbyt nakręcony i przez to niedokładny. Między pracą a posłszeństwem najlepiej widać różnicę w domu. Kiedy długo równamy, jest nagroda. Kiedy każę mu przejść mi z drogi, idąc z kubkiem, nagrody nie ma. Kiedy proszę o wskoczenie na coś, jest nagroda. Kiedy każę zejść z łóżka, nagrody nie ma, choć nauczyłam go tego na smaki dawno temu. Nie ma smakołyków za pójście do klatki, jeśli muszę popracować z Celarem, ale są zawsze na koniec pracy z drugim psem, żeby wynagrodzić spokój, etc. Nie twierdzę oczywiście, że Baaj zawsze i wszędzie posłucha się od ręki - byłoby to ogromnym uogólnieniem, ale tak mniej więcej rozróżniam słuchanie od pracy. ![]() My pracowaliśmy z czterema róznymi trenerami i najbardziej podobały się nam zajęcia indywidualne z trenerem policyjnym, ale trzeba przyznać, że człowiek po prostu postarał się zrozumieć, z jakim psem pracuje.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Junior Member
Join Date: Nov 2008
Location: Wrocław
Posts: 90
|
![]() Quote:
![]() Jestem dopiero na początku tej drogi. Gia, a jak postrzegasz zajęcia na stadionie? Last edited by Katka; 26-01-2010 at 15:09. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
K-Lee Family
|
![]()
Ja właśnie chodzę na zajęcia na stadion i jestem baaaaardzo zadowolona. Wreszcie zaczęłam nad psem panować. Ale tam nikt nie udaje, że stosuje same metody pozytywne. Nie ma kolczatek, obroży elektrycznych itp. Jest nagroda za dobre zachowanie, ale ja np. muszę czasem na psa wrzasnąć, tylko tak słucha się i nie gryzie innych suk (to w temacie agresji wobec swojej płci). Ważne, że skutecznie. Ja nie jestem zwolennikiem ani fanatyczką tylko i wyłącznie pozytywnego szkolenia. Ale też nie stosuję na psie jakichś strasznych kar. Magda od Astarte conieco widziała, bo była u nas na stadionie
![]() Przyjdź i sama się przekonaj ![]() P.s. Ale teraz nie polecam, my coprawda tam jesteśmy, ale wrażenia ogólne będą gorsze w taką pogodę ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Junior Member
Join Date: Nov 2008
Location: Wrocław
Posts: 90
|
![]() Quote:
Do tej pory byłam zwolenniczką tylko pozytywnego szkolenia ale przy wilczaku przekonałam się że nie można być tylko łagodnym. Co do ataków agresji to wiem, że wilczaki bawią się bardzo agresywnie i mi to nie przeszkadza, wiedziałam na co się decyduję, jednak chciałabym znaleźć sposób żeby móc ją uspokoić przy psach o innym temperamencie. Nie chcę żeby się nakręcała tak na każdego psa bo kilka razy przez to oberwała i kończyło się u weta. Nie chce żeby się zrobiła agresywna w przyszłości. Ona się uczy i ma coraz lepsze wyczucie ale chodzi mi również o panikujących właścicieli. Klikerem tego akurat nie wyćwiczę. Na szkoleniu usłyszałam tylko że mam bardzo naturalnego psa i to te spokojne psy i ich właścicieli powinno się wysłać na szkolenie bo wiedzą jak się bawić. Nie było porady typu "weź ją na chwilę na smycz" albo "odwróć jej uwagę zabawką" - to są moje poźniejsze pomysły. Jednocześnie ten sam koleś mi powiedział "na najbliższe zajęcia to nie przychodź bo będzie mały terier i Atka jest dla niego za ostra". Szkolenie tylko pozytywne, ale według trenera jedyna skuteczna metoda na oduczenie psa wyjadania na spacerach to obroża elektryczna (nie zamierzam jej stosować). Przynajmniej był szczery. Wolałabym jednak bardziej rzeczowe odpowiedzi na moje problemy z psem i skupianie się na tym co ja mogę zrobić a nie co powinni zrobić ludzie których nie ma na szkoleniu. Dlatego szukam dalej. Nie tyle interesuje mnie kurs posłuszeństwa ile co jeszcze mogę robić z psem na etapie rozwoju. Freesby i agility najwcześniej jak Atka skończy rok i raczej tylko na zasadzie zapoznania się z tymi dyscyplinami. Ciekawostką było dla mnie to że samo szkolenie klikerowe nie zakłada w ogólnym wychowaniu tylko pozytywnych metod - taka wzmianka przynajmniej padła w książce Karen Pyror. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
K-Lee Family
|
![]()
Podejrzewam gdzie chodzisz na szkolenie, ale jeśli możesz, napisz mi proszę nazwisko trenera i szkołę na PM
![]() Na szkoleniu bywa nudno, w końcu zostań inaczej nie da się nauczyć niż maglując w kółko, ale krótkie sesje treningowe przerywane są psią zabawą, wtedy każdy robi to co lubi. My w tej chwili chodzimy tylko na zajęcia klubowe. Ale od wiosny zamierzam znowu chodzić na posłuszeństwo. Co do agresji... masz wilczaka... ja zrobiłam chyba wszystko co mogłam, żeby sucza nie była agresywna... ale i tak odgrywa się na obcych sukach. Teraz po prostu uczymy się nad tym zapanować. Jeśli nie chce się bawić, to niech chociaż ignoruje. Już idzie nam całkiem nieźle. Astarte została oszczędzona ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Wiewiórka Wredna
|
![]()
Co do tej metody na obrożę elektryczną - szkoda, że trener nie wspomniał, że część psów ma po niej kłopoty z jedzeniem w ogóle.
Metody pozytywne nie oznaczają bezstresowego wychowania - Zula to świetnie wytłumaczyła. Słowo pozytywne w tym przypadku wiąże się z dodawaniem czegoś do środowiska. Zwykle smakołyka, ale szarpnięcie smyczą to też dodanie, a zabawa z innym psem, jeśli Twój nie wraca, to z tego, co zrozumiałam - zabranie. Taka kara jest wymieniana w jednej z klikerowych książek i na Baaja zadziałałaby jak płachta na byka, ale nie jest karą fizyczną. Co do agresji. Ja mam Baaja, mi jest prościej. No i mam Celara, który może nie na wszytko pomógł, ale pewne rzeczy ustawił szybciej i dokładniej niż jakiekolwiek szkolenie. Celar nie podważa pozycji Baaja, ale nie daje też jej nadużywać. Karci bardzo konkretnie, z konieczną zaciętością, a jednocześnie wyczuciem. Na spotkania wilczakowe wolę go jednak nie zabierać, jeśli nie wiem dokładnie, czego się spodziewać. Nie wyobrażam sobie, co mógłby - choć oczywiście nie musi! - zrobić "obcy" wilczak w momencie, w którym Celar wytarmosiłby go za kryzę za zbyt mocną zabawę czy wykorzystanie władzy. A w takim przypadku Baaja nikt by już nie opanował. Stado jest stado i nawet, jeśli się pomyli, należy go bronić za wszelką cenę. To tak w kwestii posiadania więcej niż jednego psa, które się mocno zgrają. Wiem jednak, że szkolenie klikerowe pomaga wyciszać psa, ćwiczy go w skupianiu się i wiem, że są rozpiski na treningi z klikerem na agresję smyczową i ignorowanie psów.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Junior Member
Join Date: Nov 2008
Location: Wrocław
Posts: 90
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() Siła i zwinność psa dawała nam marne szanse na wykonanie zabiegu, za to przekonanie, że nic się nie stanie odniosło skutek.Co prawda mina psa gdy smaruję mu łapy przed wyjściem (sól) mówi, że jest najnieszczęśliwszym psem na świecie ale spokojnie znosi "tortury" ![]() ![]() Co do przedszkola-mnie się instytucja podoba bo UCZY jak rozbawiać/motywować/skupiać/socjalizować psa, daje wspaniałe podwaliny do późniejszego szkolenia. Po kilku latach systematycznej pracy można sobie pozwolić na "nic od psa nie chcę" na spacerze, wkładam ręce do kieszeni albo kładę się w trawę i podziwiam chmury ![]() To jest nagroda, za pracę, która (jeśli dobrze trafić) sama w sobie jest świetną zabawą ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
Metody "siłowe" nigdy nie były skuteczne w przypadku Łowcy (albo też my ich za takie nie uznawaliśmy), może oprócz krótkiego okresu, gdy był małym szkrabem. Zadziałało stopniowe przyzwyczajanie i spokojne działanie na komendę. Np. gdybym się zabrała do obcinania pazurów ot tak bez żadnego uprzedzenia, byłaby panika. Ale gdy wezmę do kieszeni parę smaczków, powiem waruj, pazury, zabieg robi się bezproblemowo. ![]() Wyciąganie kleszczy bez odpowiedniego przygotowania psa, też może być wyzwaniem. Właścicielka psa w typie nowofundlanda opowiadała kiedyś trenerce na szkoleniu, jak u nich w domu wygląda wyciąganie kleszcza właśnie; wygląda to tak, że dwie osoby na psie siedzą, trzecia wyciąga. ![]() Cóż, nie wiem, czy ten numer wyszedłby z wilczakiem i wolałabym nie próbować, dlatego Łowcę od początku uczyliśmy komendy badanie, dotykając, przybliżając się itd. Muszę stwierdzić, że latem się to sprawdziło. Wydaje mi się, że gorzej jest na początku, gdy pies odczuwa jeszcze (Łowca odczuwał) dyskomfort, jeśli człowiek się zanadto do niego przybliża, nachyla, gdy musi dłużej przebywać bez ruchu, no i nie wie, co się z nim stanie, (a nuż mu łapę utną, albo coś jeszcze gorszego? ![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Junior Member
Join Date: Nov 2008
Location: Wrocław
Posts: 90
|
![]()
No właśnie Atka była małym szkrabem, miała poważnie rozciętą łapę i zmiany opatrunków nie były dla niej bezbolesne. Nigdy więcej nie musiałam ją przytrzymywać, wystarczył tylko raz. Potem to jakoś znosiła. Może suka zobaczyła przy okazji że nic strasznego się nie dzieje i przestała panikować. Nie miałam nikogo do pomocy i z psem musiałam sobie poradzić sama.
|
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|