Wolfdog Adventure Racing, 24.09.2011, Dolina Będkowska

[Gipson]

A teraz chcieliśmy podziękować wszystkim za wspólną zabawę. Pogratulować zwycięzcom czyli wszystkim którzy dotarli do mety Jak również najlepszym z najlepszych, którzy stanęli na podium oraz tym którzy nie stanęli a stanąć powinni

Dziękujemy wszystkim za wspólne biesiadowanie i fantastyczną imprezę urodzinową.

Dziękujemy organizatorom za stworzenie fantastycznej imprezy.

[Bajka]

To my jeszcze zaległe STO LAT!!! dla Larsika
Dojechaliśmy WRESZCIE na miejsce jakąś zupełnie ciemną nocą po licznych przebojach tego dnia...:/ Więc nasza aktywna turystyka zakończyła się na...ognisku!Spacer i podziwianie krajobrazów w świetle dziennym zrealizujemy za rok Madzia, Andrzej, pokłony ogromne za organizację, że się Wam chce, że to tak super wychodzi
Za rok na pewno będziemy!(WCZESNIEJ), jeszcze tylko nie wiem, czy bardziej będę uczestnikiem spacerującym i gubiącym się w okolicznych lasach, czy uczestnikiem kóry będzie czekał na mecie z szampanem (bo wieść gminna niesie,że niektórzy wybrali taką formę aktywnej rekreacji )

[Witek]

Originally Posted by Bajka

bo wieść gminna niesie,że niektórzy wybrali taką formę aktywnej rekreacji

A jeszcze inny bardzo aktywnie konsumowali ciasta wszelakie

[Galicja]

Tak, zawody były BARDZO męczoące

[GRABA]

Originally Posted by trunksia&witgor

A jeszcze inny bardzo aktywnie konsumowali ciasta wszelakie

nooo, Grabowski, to pół dnia mi truł o tym czekoladowym z orzeszkiem

[Galicja]

Originally Posted by GRABA

nooo, Grabowski, to pół dnia mi truł o tym czekoladowym z orzeszkiem

ale to był piernik

[GRABA]

Originally Posted by Galicja

ale to był piernik

Z pewnością pychota Z wys. prawie 2 m, to wszystko wygląda inaczej....
nawet pewnie ja wypadam jako Wenus z Milo (czy jak to tam było) hehe

[Wonderfull Wolf ES]

A więc W.A.R 2011 widziany moimi oczami tutaj:

https://picasaweb.google.com/102158766881570011927/WAR2011DolinaBedkowska?authkey=Gv1sRgCK_xy_mHsdCZ-QE

a to jedna z moich ulubionych fotek

[Gipson]

Originally Posted by Bajka

Dojechaliśmy WRESZCIE na miejsce jakąś zupełnie ciemną nocą po licznych przebojach tego dnia...:/

To i tak się chwali, bo nam dzień wcześniej nie udało się dojechać. Zawiesiliśmy się w lesie i nie mogliśmy wyjechać. Ok 24 obudziliśmy Jacka, który przyszedł po nas razem z ekipą ratunkową w składzie: Jacek, MagdaW i dwóch alpinistów. Doszliśmy do obozowiska pieszo z bagażami w rękach. Samochód został sam w lesie i dopiero następnego dnia Witek nas wyciągnął.