Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 25-10-2011, 01:21   #1
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Ano, w końcu to opętanie przyniesie skutek. Prędzej czy później
Jak zresztą widać - bo pamiętam, że przed krakowską wystawą w czerwcu obie miałyśmy być tylko "gapiącymi się wariatkami"
A tu proszę - masz wreszcie swojego wymarzonego wilczaka
Swoją drogą - spacerujecie może po Błoniach?

Mam nadzieję, że i mi się uda, choć nie ukrywam, że fakt posiadania JUŻ trzech psów jest dla mnie nieco przerażający
W ogóle ciekawa jestem, co powiedzieliby moi rodzice, gdybym naprawdę poważnie zapowiedziała im teraz, że w ciągu najbliższego roku sprawię sobie wilczaka
Do tej pory zawsze mówiłam o tym z lekkim przekąsem, a oni pukali się w głowę ironicznie mi przytakując
Ale w końcu to również oni od ładnych kilku lat przy różnych okazjach życzą mi "żebym w końcu miała wilczaka"
Ale kiedy mówiłam o trzecim psie tez pukali się w głowę... Dopóki nie przyprowadziłam do domu trzeciego psa

To prawda, że każdy szczeniak jest kłopotliwy...już tęsknię za takimi kłopotami, bo przez to, że od ostatnich 7 lat mam tylko podrośnięte już znajdki, to wspomnienie dawnych szczeniaczkowych czasów, zasikanych dywanów, wywalanych niezdarnymi łapkami misek i tych igiełkowych ząbków jest tym bardziej słodkie
Gorzej, że taki slodki szczeniak w wieku 6-7 miesięcy nagle zapomina o wszystkim, czego się do tej pory nauczył

Pozdrawiam
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013
makota jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 01:36   #2
anija
Junior Member
 
anija's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Lublin
Posts: 226
Send a message via Skype™ to anija
Default

Na Błoniach ostatnio bywałyśmy dość często bo dwa razy w tygodniu, uczęszczając na szkolenie z posłuszeństwa. Bystra właśnie w zeszłym tygodniu otrzymała piekny dyplom ukończenia szkolenia podstawowego.

Nie wiem kiedy teraz będzie najbliższa okazja, żeby się tam wybrać, ale napewno się wybierzemy jeszcze nie raz. Postaram się dawać znać
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch
anija jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 07:39   #3
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Witaj!

https://picasaweb.google.com/1153445...10001704835602


Ja się oprę tylko na tym zdjęciu, bo "mówi" cholernie dużo.
Widać, że jesteś dla swoich psów najważniejsza istotą na świecie
/bo umiesz "leczyć" skrzywdzone dusze/.
One patrzą na Ciebie z wiarą, nadzieją i miłością.
Masz duże doświadczenie z "obitymi" przez los psami. Wiesz ile potrzebują czasu, zainteresowania sobą. Są egoistyczne w swoich potrzebach. I nagle sprowadzisz im szczeniaka wilczaka. I może
wilczak pomoże im w ich lękach /oby!/, a może też wzmocni rywalizację.
I może dojść do krwawej konfrontacji /u nas Laila po 3,5 roku wspólnego życia spięła się z inną suką -będziemy wkrótce organizować konfrontację, by to rozwiązały po psiemu i wiemy, że krew się będzie lała.../.
Nie zgadzam się z opinią, że wilczak lubi studenckie "cygańskie" życie /to może pasować do każdego psa i niektórych kotów i innych zwierząt... mój pyton w czasie studiów też ze mną wszędzie chodził...i był cholernie "cygański"/. Wilczak po prostu, wg. mnie, jak każdy innej rasy szczeniak, lubi być ze swoim opiekunem. Ale też jak każde dziecko /!/ lubi zasady i normy, lubi poukładanie. Chaos, niepewność, zmiany codziennych rytuałów każdego rozstrajają. Ale tworzą też precedensy i odstępstwa od zasad. A wilczak, gdy zobaczy jedną "wyrwę w płocie" wykorzysta ją i będzie kombinować... Bo on świetnie myśli. "Gorzej" /!/ -on wyciąga wnioski błyskawicznie. I może zachcieć rządzić czy układać "pod siebie"...
Spytaj właścicieli wilczaków ile czasu i pieniędzy poświęcili na behawiorystów, by wszystko na nowo układać. Wilczak to wyjątkowa osobowość, z którą nie pójdzie Ci "jak po maśle".
I jeszcze jedna kwestia: przeczytaj dokładnie "rocznicowy" tekst Kamoszki i wyciągnij z tego tekstu wnioski... Wilczak to równoprawny członek rodziny. Miałaś psy i znasz ich naturę. Wiesz, że pies nie zna znaczenia czasu i długości rozstań. Mam wielu znajomych, którzy zrezygnowali /w swojej olbrzymiej miłości do psa/ ze swoich przyjemności /jeśli nie umieli tego pogodzić/ i wybrali obcowanie z psem. Poukładali sobie życie "pod" psa. To była kwestia przemeblowań mieszkania, zmiany auta, zmiany przyzwyczajeń wakacyjnych i wiele innych "spraw". Ty wyjeżdżasz na narty -może rzeczywiście trzeba pomyśleć o biegówkach, bo obarczanie rodziców pupilem /kolejnym/ nosi ostre znamiona egoizmu. Poza tym nie wiesz, jak Ci się życie potoczy po studiach, nie wiesz co wymusi na Tobie codzienność i pracodawca. I możesz mieć wielkie dylematy.
Warto, by na Twoje pytania i rozterki odpowiedzieli też opiekunowie, którzy "zęby zjedli" na wilczakach -"starzy", doświadczeni /to nie o nas/. My, np, nadal "uczymy się" wilczaka /"larwa" ma już prawie 4lata/ i ciągle nas zaskakuje /nie zawsze radośnie/... Kiedyś, planując wilczaka, pojechaliśmy pod W-wę do hodowcy, by zrobić rozeznanie. Na widok ogrodzonego terenu pastuchem elektrycznym, pomyśleliśmy z mężem: "Zwyrodnialcy!". Teraz już tak nie myślimy, a Laili nie zostawiamy samej na terenie /dobrze ogrodzonym bez pastucha/, gdy gdzieś jedziemy. Nasza, na dodatek, jest z tych polujących /warunki naszego życia na dużej przestrzeni mazurskiej w niej to wyzwoliły/ i po zagryzieniu jednych kóz /o drobniejszej dzikiej zwierzynie nie wspominam/ nie wiemy kiedy nam zagryzie następne -a czai się na nie dzień w dzień od kilku miesięcy...
Bardzo mi się podoba, że rozkładasz temat "na czynniki pierwsze" i masz dylematy. I dlatego weź pod uwagę wszystkie aspekty, by potem nie szlochać szukając nowego domu dla swojego psa...
Pozdrawiam
....
"już tęsknię za takimi kłopotami, bo przez to, że od ostatnich 7 lat mam tylko podrośnięte już znajdki, to wspomnienie dawnych szczeniaczkowych czasów, zasikanych dywanów, wywalanych niezdarnymi łapkami misek i tych igiełkowych ząbków jest tym bardziej słodkie".
Dla Ciebie tak, a dla Twojego nowego środowiska, dla Twojego przyszłego partnera życiowego, dla Twoich z każdym dniem coraz bardziej zmęczonych Rodziców? Spójrz na sprawę "szerzej", nie przez pryzmat tylko własnych pragnień...

..........
A-ha: ja nie zmieniłabym wilczaka na żadnego innego psa /jest alfą w naszym ludzko-psim stadzie/ -on jest jak narkotyk, a życie z nim, to taka fajna forma "haju"...

Last edited by Puchatek; 25-10-2011 at 07:48.
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 09:12   #4
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Ja tylko powiem, jak rozwiązaliśmy problem z nartami.
Otóż jeździmy w góry w 3 osoby plus pies. W czasie, gdy dwie osoby szusują na zjazdowych, jedna osoba biega z Łowcą na biegówkach (albo po prostu spaceruje, jeśli nie ma w danym momencie siły na biegówki. ). Oczywiście osoby się wymieniają.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 10:19   #5
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

Mi osobiscie szkoda psow, ktore za rozrywke i zadania intelektualne maja tylko proby wydostania sie za plot i bieganie samopas po wsi
pies to nie krowa co potrzebuje kawalka trawnika przy domu i stabilizacji bo mleko sie skisnie Im wiecej dasz mu mozliwosci realizowania ciekawskiej i kombinatorskiej natury drapieznika tym mniej bedzie jej szukal na wlasna lape wychowany za mlodu w ciaglej przygodzie, kolejne zmiany przyjmie latwo. Ale musisz sie liczyć z tym ze wiele decyzji bedziesz musiala podjac pod psa. Od zmiany nart na biegowe po wymiane partnera zyciowego
Zdecydowanie musisz liczyc sie z tym ze pies nie bedzie sie nadawal do zostawienia obcej osobie na tydzien. Mozesz tez popatrzec po szkolkach, ktore maja hotel. Wyprowadzka na pare dni do ukochanej pani trener nie bedzie trauma tylko atrakcja. A jednoczesnie nikogo nie obarczasz klopotem
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 11:21   #6
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Jefta, to nie była "wycieczka osobista" i dlatego wytłuszczę, by można było dokładniej zrozumieć kontekst:

""Mi osobiscie szkoda psow, ktore za rozrywke i zadania intelektualne maja tylko proby wydostania sie za plot i bieganie samopas po wsi
pies to nie krowa co potrzebuje kawalka trawnika przy domu i stabilizacji bo mleko sie skisnie.""

Mi też takich psów szkoda. Ale mówiłam o wilczaku -hybrydziądku z wilczą krwią. Którego naturą też jest polowanie -bliżej mu do łąk i lasów niż autobusów i Marszałkowskiej. Tak, przyzwyczai się do wszystkiego /jak człowiek/, ale lepiej od wielu z nas /i wielu innych ras/ rozumie znaczenie słowa >wolność<. Naszej zawsze cieszy się "krowia" morda, gdy po półgodzinnym samopasie wraca z lasu uwalana po uszy w posoce i łajnie "dziczyzny" /my, w odróznieniu od kilku innych wilczaków, na razie dopadamy mniejsze futrzaki/. Wtedy wraca "do korzeni". Na ringu i placu treningowym bardziej mi przypomina "tylko" ON-ka.../ukłon względem psów pracujących, bo to chlubne wyjątki/
Kawałek trawnika dla psa, to lepsze niż loggia, by można było w letnie noce spać na trawie pod gwiazdami lub bez zakazów i ograniczeń czasowych tarzać się /między spacerami i miejskim socjalem/ w śniegu.
//A kozy są nasze -by było mleko DLA psów i, przy okazji, dla nas- nie "wioskowe".//

"A jednoczesnie nikogo nie obarczasz klopotem"

Jeśli dobrze zrozumiałam, Autorka tematu ma już 3 psy i planuje czwartego. I jeśli dobrze zrozumiałam przez większość czasu, Autorka tematu przebywa poza domem, w którym z Jej Rodzicami są psy...
//Retorycznie.: Jefta, sorry... masz dorastające dzieci, które narzucają Ci swoje egoistyczne decyzje?//
My, stojący po drugiej stronie "barykady" /mam 15-sto- i 16-stolatka/, wiemy, że często z miłości do progenitury nie odmawiamy mimo, że pewne kwestie to dla nas kłopot. I starzejemy się szybciej niż Wy-młodzi. I często się szybciej męczymy czy chorujemy. I bardzo byśmy chcieli, by nasze dzieci ponosiły własne decyzje i same za nie odpowiadały bez obarczania nas -staruchów, konsekwencjami.
Patrząc od strony młodych ludzi /jeszcze to pamiętam/: jeśli miałabym do wyboru hotel dla psa czy dom rodziców, na pewno podrzuciłabym małe do kochanych starszych -zajęli by się psami lepiej niż obcy- i byłabym spokojna. Autorka tematu SWOJE psy ma na stałe u RODZICÓW, nie w hotelu czy ukochanej trenerki. To Oni zdają kochanemu dziecku relacje z codzienności JEJ psów -Ona dużo czasu spędza w szkole, spotyka się ze znajomymi. /sorry, Makota, że mówię o Tobie "poza" Tobą/

"Im wiecej dasz mu mozliwosci realizowania ciekawskiej i kombinatorskiej natury drapieznika"
Właśnie: drapieżnika. Nasza, jako "siódma woda po kisielu" po drapieżniku, samorealizuje się w warunkach naturalnych dla wilka...
Pochleje w akademiku, placyki "manewrów" w okolicy Okęcia, kilku godzinne stanie w korkach na Czerniakowskiej, to super socjal, i nawet można dołożyć w historię rasy historyjkę, że wilczak właśnie DLA Ikarusów został stworzony... Łatwo nam wykorzystywać nasz egoizm i wszystkie żyjące istoty układać "pod" siebie.
...
Ja nie zniechęcam Autorki tematu do rezygnacji z bycia opiekunem wilczaka, lecz by przeanalizowała wszystko i podjęła dojrzałą decyzję pozbawioną egoizmu.
A tłumaczenie niewiedzącemu, że "wychowany za mlodu w ciaglej przygodzie, kolejne zmiany przyjmie latwo", jest tylko "jedną stroną medalu". My, znający wilczaki, mamy moralny obowiązek powiedzieć o wszystkich aspektach /wystarczy spojrzeć na ilość tematów na WD dotyczących wychowania psa i problemów codzienności/, bo wilczak, to nie "bułka z masłem", chociaż też nie potwór nie do opanowania...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 25-10-2011, 13:43   #7
makota
Member
 
makota's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
Default

Dziękuję za kolejne opinie

Puchatek, oczywiście sprawę z Twojego punktu widzenia również biorę pod uwagę - między innymi dlatego zaznaczyłam, że nie mam zamiaru brać szczeniaka już teraz, lub choćby przez najbliższe miesiące.
Po prostu zaczynam o tym myśleć realnie, a nie tylko w sferze odległych w przyszłości marzeń, o których gadam od lat.

Wiem, że pies (jakikolwiek) to odpowiedzialność na kilkanaście lat, dlatego decyzji nie podejmę pochopnie. Tym bardziej, że mam zamiar wziąć nie zwykłego psa, a właśnie wilczaka

Co do obarczania moich rodziców dotychczasowymi psami - w domu zostały tylko dwa psy, które mieliśmy zanim zaczęłam studiować. U mnie zawsze były jakieś dwa psy i to z początku wcale nie przez moje "widzimisię", tylko ze świadomej decyzji rodziców. Także od jakichś 20 lat opieka nad tym przydomowym stadkiem znacząco się nie zmieniła, (pomijając zmianę psów ).

Gdybym mogła wzięłabym wszystkie psy ze sobą...ale nie mogę, bo prawdopodobnie byłby to za duży stres dla psów, pomijając problem zmieszczenia w mieszkaniu w bloku trzech sztuk.
Nie mogę ich do siebie wziąć, tak samo jak nie mogę już dziś wziąć pod swoją opiekę wilczaka.

Trzeci pies, którego faktycznie nie chciałam rodzicom do obowiązków dokładać, bo wzięłam go ja (z nadzieją odnalezienia właściciela) - mieszka ze mną w Krakowie i radzimy sobie bardzo dobrze.

Tak czy inaczej cieszę się, że dyskusja się rozwinęła, bo z pewnością rozwieje ona niektóre moje wątpliwości, a niektóre wyolbrzymi i zmusi do głębszego zastanowienia się nad problemem, za co jestem naprawdę wdzięczna

Pozdrawiam
__________________
CRESIL II z Peronówki - wd
Całe stadko: 2011 2012 2013

Last edited by makota; 25-10-2011 at 15:45.
makota jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 18:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org