|
|
|
|||||||
| Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
![]() |
|
|
Thread Tools | Display Modes |
|
|
|
|
#1 |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Kiedy tak czytam Twoje wypowiedzi, Jefta, to nasuwają mi się dwie refleksje...
1. Sexi musi chyba mieć jakiś poważny problem ze strachliwością (?) Wyraźnie leży Ci to na wątrobie, ciągle do tego wracasz, analizujesz, wyrzekasz. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że coś z charakterem suki jest nie tak, skoro tyle czasu i uwagi temu poświęcasz... 2. Kompletnie nie czujesz wilczaków... serio, to co piszesz jest dla mnie szokujące - jak można przeżyć z burym pod jednym dachem kilka lat i dalej patrzeć na niego jak na gorszego ONka!. Siedzisz w jakimś sztucznym "pudełku" pełnym konwencji dla ONków i frustrujesz się... nie potrafisz dostrzec, ani docenić tego, co stanowi najwartościowsze cechy wilczaka. Wg mnie jesteś przyblokowana i marnujesz to, co mogłoby stać się siłą Twojego psa. Wilczak pracuje z człowiekiem jeśli czuje się równoprawnym członkiem zespołu - musi czuć się współodpowiedzialny za rezultat działań. Może i ta praca nie przekłada się na punkty i dyplomy, ale jest wg mnie czymś absolutnie fantastycznym, powodem dla którego mamy wilczaka i dla którego jesteśmy oboje z Leszkiem rasą niezmiennie od 19 lat zachwyceni. Kiedy widzę jak moja suka na komendę "uważaj na Semka" biegnie przy 1,5 rocznym malcu po kamienistej drodze, pilnując żeby się nie wywalił i w razie utraty równowagi mógł złapać się jej grzbietu, gdy widzę jak sprawnie i zgodnie (choć bez słów!) potrafimy razem na Błoniach odciągnąć jednego samca zasadzającego się na innego, jak fantastycznie inteligentnie pilnuje domku w dzikiej głuszy na wakacjach, jak znakomicie pomaga socjalizować dziecko które boi się psów..., jak szybko i sprawnie potrafi w nocy wytropić 3-latka który poszedł sobie sam pobawić się kamyczkami nad rzeczką...Takich przykładów mam masę, wiele udokumentowanych zdjęciami, są świadkowie... Dla mnie to jest właśnie pracujący i współpracujący wilczak! Z drugiej strony - nie uznajemy pancernych klatek, kolców, musztry, dla nas Bura jest rodziną, partnerem, a nie 'obiektem szkolenia', choć oczywiście ją szkolimy. Głównie dla frajdy i żeby lepiej się nawzajem rozumieć. Część jej wad tolerujemy, nad innymi wciąż pracujemy, ale przede wszystkim widzimy i doceniamy jej pracę dla nas i z nami. Jefta, Twój problem polega nie na tym, że wilczak to nie jest rasa do pracy, tylko że Ty nie jesteś w stanie zrozumieć jak wilczak pracuje. Podejrzewam zresztą, że takiej pracy, w jakiej dobre są wilczaki po prostu nie cenisz i nie potrzebujesz - Tobie potrzebna jest maszynka do wykonywania poleceń i wygrywania zawodów, a nie wilczak i to, co może Ci dać z racji bycia wilczakiem! Dlatego, moim zdaniem - nie obraź się - minęłaś się z rasą i tyle. Więcej w tym temacie głosu zabierać nie będę, podejrzewam, że i tak nie przyjmiesz tego, co tu napisałam bo wydajesz się w temacie psiej pracy dość zamknięta na inny punkt widzenia... |
|
|
|
|
|
#2 | |
|
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
Quote:
![]() ![]() TAKIEGO psa chcę mieć ja! Serio, Rona, jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości ostatnimi czasy, czy wilczak to pies dla mnie (zwłaszcza po przeczytaniu tego wątku i narzekania ogólnego na to, jakie to trudne psy), to mnie tym postem utwierdziłaś w przekonaniu, że WARTO mieć takiego trudnego, bądź co bądź psa, jeśli w zamian za te trudności mogę liczyć na coś takiego. Serio. Dzięki |
|
|
|
|
|
|
#3 | |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Żebym nie była gołosłowna - to mój pracujący wilczak:
|
|
|
|
|
|
|
#4 |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
Tak jak pisalam e-rzeczywistosc rozni sie od tej prawdziwej. Chetnie poznam sie z Wami w realu i podejrzewam ze ani ja ani moja suka nie wypadniemy tak okropnie jak w necie
|
|
|
|
|
|
#5 | ||
|
VIP Member
|
Tu nie chodzi o e-real, tylko o to, że jeśli ktoś nie spędził choćby kilku godzin na porządnym ćwiczaku, gdzie trenują (bardzo serio) psy np. do IPO czy innego sportu (mondioring?
Quote:
To, co my tu wymyślamy, jako 'pracę' wilczaka, to podstawowe, naturalne zachowania, których ludzie nie zniszczyli, a wzmocnili. Wzmacniamy oczywiście to, co dla nas ważne i później mamy efekty, ale tu w grę wchodzą całkiem inne relacje, niż na szkoleniu. Bez znaczenia, lepsze czy gorsze - po prostu inne, bo inne są nasze oczekiwania.I to nie wchodzi w kategorie 'psa użytkowego', dla którego dawno temu określono konkretne normy. Quote:
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 17-06-2012 at 16:52. |
||
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Skoro wilczaki mamy oceniać miarką onków, to dlaczego nie inne rasy przeznaczone w zamyśle do pracy? Dobra, wiem, że to inne grupy FCI, ale czy przynależność do tej samej grupy daje takie prawo?
Last edited by Grin; 17-06-2012 at 17:01. |
|
|
|
|
|
|
#7 | |
|
VIP Member
|
Quote:
|
|
|
|
|
|
|
#8 | ||
|
VIP Member
|
Quote:
Quote:
__________________
|
||
|
|
|
|
|
#9 | |
|
VIP Member
|
Quote:
Sorry, ale to zasciankowe, ograniczone polskie myslenie. Wystarczy zerknac na inne kraje - w Czechach mozna doskonale (z)uzytkowic wilczaka (i inne rasy) nie dotykajac nawet IPO i obrony. Powiem wiecej - w wiekszosci krajow Europy MASOWO odchodzi sie od IPO i Schutzhundu. I jest to czesto tak drastyczne, ze zakazuje sie nie tylko szkolen obronczych dla innych ras niz te z listy (Francja), ale i same rasy obroncze wrzuca na liste RAS ZAKAZANYCH (propozycja szwedzka). Panujacy na swiecie trend to wlasnie odchodzenie od IPO. Ludzie przestawiaja sie na inne sporty/prace z psami.
__________________
|
|
|
|
|
|
|
#10 | |
|
VIP Member
|
Quote:
Oczywiście uogólniłam i od razu zaznaczam, że nie wszystkie czw w PL są kiepskie, ale chyba wiemy, o czym rozmawiamy od początku wątku? |
|
|
|
|
|
|
#11 |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
IPO i sporty obroncze sa be, ale by to zrozumiec wystarczy kilka godzin na jakimkolwiek pozadnym treningu. Po calym dniu na zawodach frisbee zaskoczylo mnie to, ze najlepszych zawodnikow poznaje zanim wyciagna talerz zza pazuchy. A i psy wyciagali dokladnie takie jak lubie.
|
|
|
|
|
|
#12 |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
Czy Sexy jest bardzo strachliwa? Jak na wilczaka jest niesamowicie dzielna i socjalna.
Czy sie rozminelam z rasa? Nie do konca. Trening zajmuje nam do godziny dziennie, moja praca 4-5. Przez pozostaly czas jest moim fantastycznym przyjacielem, towarzyszem i w tej roli sprawdza sie doskonale!!! Mieszkamy tylko we dwie na zadupiu, wiec kontakt miedzy nami jest niesamowicie silny! Jak juz pisalam docenie kazdego dobrze pracujacego psa niezaleznie od rasy i pracy jaka wykonuje. Trustno1, pojezdzij poogladaj bo e-rzeczywistosc drastycznie rozni sie od tej zwyklej Last edited by jefta; 17-06-2012 at 13:33. |
|
|
|
|
|
#13 |
|
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Niestety faktem jest, że ciągle czytamy, jak z Sexy trzeba dużo i mocno pracować -zajmuje Ci to strasznie dużo pracy /to wniosek po czytaniu Cię/, a i tak masz średnią opinię o wilczakach w tej kwestii. Ja w swojej radości do pracy/nie pracy
z Lailą skłaniam się w opiniach ku słowom Witka i Rony... Wilczak jest cholernie inteligentnym psem -to bardzo "czuły" instrument "odbierający" błyskawicznie człowieka. My postawiliśmy przede wszystkim na >wolność< i >bycie< -takie mamy warunki życia jakie mamy i w naszym stadzie bardziej jesteśmy partnerami -u nas nie ma zwierzchnika i podwładnego /chociaż zasady są ustalone/. Jednak to czego nauczyliśmy Lailę pokazało, że chcąc z nią pracować tyle, co Ty ze swoim wilczakiem, mielibyśmy ogromne sukcesy, a ja bym złego słowa nie powiedziała o swojej suce. U nas Laila jest świetnym psem obronnym -nie waha się ani chwili w kwestii obrony terenu /dziabnęła już dwa razy przez ogrodzenie/ i nas /nawet potrafi skoczyć na kogoś, kto -wg niej- zagraża komuś z członków rodziny/. Jest czujna i opiekuńcza. Oprócz tego rewelacyjnie idzie po śladzie w warunkach nie szkoleniowych i raz nauczoną komendę potrafi powtórzyć nawet po kilku miesiącach. I faktem jest, że gdy wejdą inne bure na nasz teren, to lepiej ją schować: może mieć lęki rodem z ZNP albo furię i mord w oczach -ale to NASZE zaniedbanie, nie wilczaka /tak samo, jak stres wystawowy -to nasza wina nie psa -gdy często bywała nie bała się, a na Litwie pokazała "panic&chaos"/. My bierzemy ogromną poprawkę na charakter wilczaka i właśnie ten indywidualizm/przekorę/"dni głuchoty"/droczenie się z nami w niej kochamy. Wiemy /i akceptujemy to/, że wilczak jest w stanie zrobić WSZYSTKO.... gdy mu się chce. I to jest OK. Tak samo jak ona akceptuje fakt, że w niedzielę śpię dłużej i na papu przed moją poranną kawą nie ma co liczyć -nie pomoże jej kokietowanie mnie i kapiące buziaki. Akceptuj W PEŁNI swojego psa, bo /jestem przekonana!/ to genialny wilczak -spójrz na niego z innej perspektywy, a odkryjesz w nim "nową twarz". A jak ładnie się do niej uśmiechniesz, to Ci nawet pokój ogonem wymaluje w tęczę... |
|
|
|
|
|
#14 |
|
Call Me Sexy Srdcervac
|
pewnie, ze przesadzam
jeszcze mi sie poprzypominalo: -Margo, nie bylam na tym obozie co Kanti i w pracy jej nie widzialam, tylko biegajaca po podworku na spotkaniu w Poznej -Rona, analiza psychologiczna niezła, tyle, ze to ja a nie Sexy mam fobie. Mam irracjonalny lek przed wysokoscia nawet jak jestem na dole albo ogladam zdjecia i przed ptasimi piórami. Nic fajnego bac sie czegos co nie jest groźne, za to czesto spotykane. |
|
|
|
|
|
#15 |
|
Junior Member
Join Date: Feb 2005
Posts: 85
|
A jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze a przy tym zapytać - co z prawdziwą użytkowością CzW? Tzn. nie z zabawą w szarpanie rękawa, a prawdziwą pracą. Kiedyś, jak byłam dzieciakiem, to wydawało mi się, że IPO strasznie fajne jest, teraz to wygląda dość śmiesznie. Może i Sexy ładnie na tym filmiku pracowała (jestem laikiem w dziedzinie IPO i nie umiem tego ocenić), ale... jakoś nie wyglądało mi to na pracującego wilczaka. Raczej na bawiącego się.
A mi chodzi o pracę prawdziwą, nie o sport. Margo pisała o szkoleniu CzW na ratowników - a co z pracą np. w policji, w prewencji? Jakoś tak mi się wydawało, może niesłusznie, że to Saarloosy są "domowymi pieskami do towarzystwa" - w opozycji do CzW, które do pracy się nadają... Czyż nie tak? |
|
|
|
|
|
#16 | |
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Nie znam Sexi, ani Ciebie... opieram się wyłącznie na tekstach które piszesz na wd. Być może w realu Twój wizerunek jest inny, ale na wd raz po raz przedstawiasz się jako osoba strasznie niezadowolona ze swojego psa i sfrustrowana brakiem jakiś super sukcesów sportowych na zawodach dla ONków. Używasz ironii, sarkazmu, wciąż krytykujesz wilczaki za ich zły charakter i za to że się do niczego nie nadają, porównujesz negatywnie z innymi rasami... Ja wilczaki uwielbiam, chyba nie spotkałam ani jednego, który nie miałaby w sobie czegoś fajnego, indywidualnego... kocham ich przekorę, skrajny pragmatyzm, kombinowanie, serdeczność i to, że w sytuacji kryzysowej można na nie liczyć. Mojej suce mówię kilkanaście razy dziennie, że jest super, bo wiem, że istota kochana i chwalona stara się dorosnąć do oczekiwań! Rzadko myślę o wilczakach w kategorii "rasy" - dla mnie to są konkretne istoty, każda inna i każda "myśląca" na swój sposób, posiadająca inną osobowość... Do szału doprowadzają mnie ludzie, którzy potrafią powiedzieć o jakimkolwiek psie, że jest brzydki, albo "byle co", albo ośmieszać go lub upokarzać publicznie. Wtedy zawsze mam ochotę powiedzieć: "popatrz na siebie! Nadajesz się do tańczenia na linie? Bo ja do pracy przy budowie wiaduktów na pewno nie!!! Co nie znaczy, że nie mam sukcesów w innej profesji. Tak samo uważam, że wrzucanie wszystkich wilczaków do jednego wora "nie nadających się do pracy", "strachliwych" itd. jest dla nich po prostu krzywdzące! |
|
|
|
|
|
|
#17 | |
|
Junior Member
Join Date: Feb 2011
Posts: 22
|
Tak sobie czytam wątek i trochę mam wrażenie, że część poprzedników mówiła o dwóch różnych sprawach. Z jednej strony Jefta i jej Sexy (którą widziałem dwa razy i uważam, że gdyby wszystkie psy były takie to 90% właścicieli, nie tylko wilczaków, ale i innych psów, uważałoby, że ma świetnie wyszkolonego psa, a tego tematu by nie było
Quote:
Ja więc tu staję po stronie Jefty, aczkolwiek nie ortodoksyjnie |
|
|
|
|
|
|
#18 | |||||
|
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Quote:
Quote:
Ale skąd wiesz, że ja z moim psem nie trenuję, i że od burej nie wymagam, a tylko się z nią ciumkam? Mylisz się, trenujemy sporo, choć pewnie nie tyle i nie tak regularnie jak Jefta z Sexi. Poza tym robimy to, co obie lubimy i w czym suka jest dobra, więc efekty mamy i nie mam potrzeby narzekać. Potrzeby współzawodnictwa nie mam, dyplomów nie mam gdzie wieszać... Mam o tyle inne podejście, że potrafię doceniać osiągnięcia mojej burej i cieszyć się nimi nawet jeśli wiem o nich tylko ja, ona i pozorant, a nie żałować, że mój pies nie ćwiczy jak pies innej rasy! Wilczaki mają swoje ogromne zalety i ograniczenia i kiedy brałam sukę wiedziałam o nich. Wydawało mi się, że Jefta była na tyle wciągnięta w rasę, że też powinna była je znać. Stąd moje zdziwienie, że teraz tak często wyraża swój zawód i żal.Quote:
Quote:
Smuci mnie, że na forum coraz rzadziej odzywają się ludzie, którzy rozumieją specyfikę rasy, a coraz częściej tacy, którzy szukają szybkich porad na konkretne problemy - chcą rozwiązań szybkich i skutecznych, jak reklamowane w TV lekarstwo na zgagę. Mało tego, najczęściej jeszcze szybciej je dostają od osób które maja niewiele starszego burego! Jeśli metoda nie działa - obwiniają rasę. Tymczasem z burymi nie ma drogi na skróty: rzetelny podręcznik do obsługi wilczaka powinien nosić tytuł "Ekspresowy kurs szkolenia wilczaka - efekt murowany w trzy do pięciu lat" |
|||||
|
|
|
|
|
#19 |
|
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Wilczak, to jest pies wyjątkowo wielkiej specjalnej troski!!!!
I może przez to je tak kochamy. Bo to jest trochę jak z własnym rodzonym dzieckiem specjalnej troski /z jakimiś "upośledzeniami"... ADHD?/. Dzieci "normalne" kochamy "normalnie", a dzieci problematyczne z większą atencją /nie mocniej, ale inaczej/. Mówi Ci to matka dwójki nastolatków -wcale nie specjalnej troski, ale z niezłymi odpałami /jak to w wieku dojrzewania/. I właśnie dlatego uważam, że Jefta w pewien sposób "krzywdzi" Sexy -dokładnie czytam opowieści "z placu boju" i uważam, że Sexy jest bardzo dobrze wyszkolonym psem, tylko Kasia troszkę źle o niej mówi /a najgorsze jest to, że w to wierzy/. Nakreśla nam nieprawdziwy obraz swojego psa, bo to kwestia podejścia do psa. Robiąc analogię do dzieci: jeśli dziecko wyczuwa napięcie rodzica w pokładanych w nim nadziejach może gdzieś w sobie kumulować stresy, które przełożą się na inne dziedziny życia. Zdarza się, że nacisk rodziców, JEGO ambicje, będą dziecko blokować. Może też dojść do tego, że nawet jeśli dzieciak będzie "de best", to i tak rodzic będzie w nim widział niedociągnięcia i zawsze znajdzie coś co wytknie. A przecież nie o to chodzi. Chodzi przede wszystkim o wsparcie! O wiarę, że podoła, o umiejętność wycofania się i pokazania, że od pewnych porażek świat się nie zawali, że jak nie dzisiaj to jutro, bo "jutro też jest dzień"... Mając i dzieci i psy /i jak każda matka obserwuję otoczenie/ widzę niesamowitą analogię w zachowaniach obu "gatunków". Śmiesznie powiem, ale zwróć uwagę, co kryje się w duszy dzieci "problematycznych": często to bardzo delikatne konstrukcje psychiczne o wielkiej wrażliwości, tylko trzeba do nich znaleźć drogę. I często mam wrażenie, że tak jest z wilczakiem.... Do niego trzeba znaleźć drogę i go cały czas "słuchać", odbierać. To nie jest pies łatwy ani prosty -ale też nie trzeba robić mu większej psychoanalizy, by go zrozumieć. A on chce by go zrozumieć -często daje nam sygnały -możesz być pewien, że tak jest -wiedzą o tym Ci którzy "zjedli zęby" na wilczakach. Ja cały czas się uczę, cały czas reaguję na sygnały: wiem, co oznacza dany wzrok i mina, dane ułożenie fafla, ogona czy konkretna postawa. Poznaję nastroje i wiem, co w danej sytuacji osiągnę a czego "za cholerę" -i albo "ciągnę temat" albo w danej chwili odpuszczam. Wilczak to nie jest pies do tresury. Tresować to sobie można stricte rasy do tego odpowiednie.... choćby owczarka niemieckiego -to służbista wykonujący polecenia /uogólniam, bo miałam on-ka upartego nonkonformistę, który herbatę pił tylko ze szklanki na swoim skórzanym czerwonym fotelu, a szkolenie zrobił tylko na 5, bo jak stwierdził trener "wszystko wiedział, ale mu się nie chciało".../, ale na Agrykoli nie było kibica, który podszedł by po meczu do wózka z naszą córką.... wystarczyła mina Charona.... Wydaje mi się, że ogrom możliwości zawartych w wilczaku jest w stanie zrobić z niego i stróża /my tak mamy/ i obrońcę /my tak mamy/ i bezproblemowego towarzysza życia /tak nie mamy jeśli chodzi o bezproblemowość/ -to tylko kwestia >potencjału<* w nas-opiekunach. ....... *-"krew, pot i łzy" ![]() .................................................. ............................................... OFF Rona, napisałaś o wilczakach obrzydliwie ckliwie!....... Tak, jak lubię! "Ja też mam fobię, więc rozumiem..." Ja się panicznie boję ropuch /o moich bezkrwawych "bitwach napoleońskich" opowiem w innym, szykowanym właśnie miejscu/, ale walczę z tym i żaby jem z przyjemnością.. "Ja wilczaki uwielbiam, chyba nie spotkałam ani jednego, który nie miałaby w sobie czegoś fajnego, indywidualnego... kocham ich przekorę, skrajny pragmatyzm, kombinowanie, serdeczność i to, że w sytuacji kryzysowej można na nie liczyć. Mojej suce mówię kilkanaście razy dziennie, że jest super, bo wiem, że istota kochana i chwalona stara się dorosnąć do oczekiwań!" Dokładnie tak! Ja jeszcze mam komendę mówioną ileś razy dziennie: "chodź dać buziaka" -przychodzi i daje ryjka. A rytuał pieszczochów? Hoł,hoł,hoł!!! I nie chodzi mi o ckliwienie, ale autentyczną serdecznością bez napięcia więcej osiągnę. "Do szału doprowadzają mnie ludzie, którzy potrafią powiedzieć o jakimkolwiek psie, że jest brzydki, albo "byle co", albo ośmieszać go lub upokarzać publicznie. Wtedy zawsze mam ochotę powiedzieć: "popatrz na siebie! Nooooooooooo.... ja nawet kocham....Czambora..... "wrzucanie wszystkich wilczaków do jednego wora "nie nadających się do pracy", "strachliwych" itd. jest dla nich po prostu krzywdzące!" Dokładnie! Oczywiście mowa o populacji jako takiej, nie o przypadkach pojedynczych. Spójrzmy po co zostały "stworzone" -im dłużej im się przyglądam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że są genialne i można je "przysposobić" do wielu dziedzin pomocnych człowiekowi. A to że nie pracują, to wina ludzi-opiekunów. Wybaczcie że to powiem, ale dla mnie przykładem swoistego pójścia na łatwiznę, jest klatka albo /jak w naszym przypadku, nie tylko w stosunku do wilczaków/ kolczatka. To nasza wina nie psów. Szczególnie tak inteligentnych i chętnych do pracy. ..................... Rona, rozmawiałyśmy kiedyś o możliwości pracy wilczaków w policji -ja nadal uważam, że były by rewelacyjne. I jeśli kiedyś "rozmnożę" Leluszę, to to udowodnię... "Filozof i wilk"? -3xTAK! /właśnie przeczytałam Twój wpis -TAK!/ Last edited by Puchatek; 18-06-2012 at 07:45. |
|
|
|
![]() |
| Thread Tools | |
| Display Modes | |
|
|