Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Z życia wzięte....

Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 08-10-2012, 11:07   #1
szasztin
Senior Member
 
szasztin's Avatar
 
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
Default

Jesli chodzi o Olę - TO NÓŻ SAM W KIESZENI SIĘ OTWIERA!!!!! TRZEBA ZABRAĆ JEJ ZIRE - bo niedługo moze byc za póżno na normalne zycie dla tego psa.
szasztin jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 11:12   #2
God Of War
Kawał ch*ja
 
God Of War's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: Gdynia/Stargard
Posts: 455
Send a message via Skype™ to God Of War
Default

No ale jak wiadomo, lepiej mając na koncie wilczaka, tj Zirkę oraz kota, nie mając w tym czasie pewności czy będzie co do gara włożyć, czy mieszkanie opłacić i z uporem maniaka działając pod wpływem impulsu brać kolejne zwierzęta tj. sunię ze schroniska, 2 konie, 2 jeże i Reiko GD, która na całe szczęście była wzięta na współwłasność i w miarę szybko trafiła do domu jak czytam.
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek.
God Of War jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 11:25   #3
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Te kilka lat hodowli wilczaków w Polsce pokazało, że sytuacje konieczności adopcji dorosłych psów się zdarzają, ale przy wsparciu HODOWCÓW (którzy niekoniecznie muszą mieć możliwość przyjęcia psa do siebie), bliższych i dalszych znajomych można sprawnie, odpowiedzialnie, z czuciem przeprowadzić akcję adopcyjną. Wystarczy chcieć pomóc zwierzęciu. Wtedy jest happy end. No, ale to trzeba CHCIEĆ i CZUĆ - to warunki niezbędne
Środowisko wilczakowców wiele razy pokazało, że jest gotowe do pomocy (transport, przechowanie, opieka, adopcja)....dla dobra nawet obcego wilczaka. Jestem w szoku, że najbardziej odpowiedzialni za Zirkę zupełnie nie są zainteresowani jej losem
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 13:17   #4
fraxinia
Junior Member
 
fraxinia's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
Default

Odnośnie pytania zadanego w temacie:

Gdy TrustNoOne oddawała 3 miesięczną Peri wiele osób uznało jej postawę za szczyt nieodpowiedzialności.
A ona broniąc się napisała:
Quote:
Originally Posted by Trustno1 View Post
Oczywiście mogłabym próbować to JAKOŚ zrobić i udawać na forum, że jest super, a widywać psa co drugi weekend, przez resztę czasu trzymając go w kojcu. Ale bym co dwa tygodnie wrzucała nowe zdjęcia i udawała, że jest świetnie.
Takie podejście wydało mi się wtedy jakimś fantastycznym absurdem. Lecz teraz okazuje się, że TO może wydarzyć się naprawdę. Zacytuję z FB:

„Wiadomo, że przecież lepiej hodować JEŻE, chwalić się tym wszystkim na fb, wstawiać zdjęcia Ziry jakie to sielankowe życie w Danii prowadzi - a Zira w Stargardzie w hoteliku od przeszło 4 miesięcy...”

Smutne, że szczyt nieodpowiedzialności okazał się być znacznie wyżej… Smutne, że TrustNo1 można by postawić Oli za wzór…

Co do Zirki, to jest mi strasznie przykro, tym bardziej mam do niej wielki sentyment. Była jednym z pierwszych wilczaków, które poznałam i pierwszą szczenięcą „miłością” Ulvarka. Mam nadzieję, że ta historia zakończy się jak najszybciej i oczywiście jak najszczęśliwiej dla psa, bo szczęście człowieka jest dla mnie w takich przypadkach na dalszym planie.

Martyna, pisz o wszystkim co się dowiesz.

Gaga, Twoje zarzuty są poważne.
Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Natomiast dziwi mnie to, że 'hodowca' plus całkiem sporo innych osób (w tym aktualnych 'hodowców') doskonale wie o tej sprawie i nie zrobiło kompletnie NIC do tej pory.
Masz pewność, że nie zrobili NIC?
Ale jeśli to prawda, to przyznaję Ci rację, JEST TO MORALNE DNO.
fraxinia jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 13:30   #5
Shyboy
aen'drean va, eveigh Ain!
 
Shyboy's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: Stargard
Posts: 205
Send Message via Gadu Gadu to Shyboy
Default

Quote:
Originally Posted by fraxinia View Post

Martyna, pisz o wszystkim co się dowiesz.
Dowiedziałam się tylko tyle, że nie wolno mi już odwiedzić Ziry w hotelu bo Ola tam dzwoniła i kategorycznie nam tego zabroniła. Poza tym wiadomo mi jest też to że hodowczyni chce 'polubownie dogadać się' z Olą. Cokolwiek miało by to znaczyć. Bo jeśli suka trafi z hotelu do Oli to chyba zupełnie stracę wiarę w coś co nazywamy dziś 'świadomym hodowaniem'...
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery
Shyboy jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 13:50   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Shyboy View Post
Poza tym wiadomo mi jest też to że hodowczyni chce 'polubownie dogadać się' z Olą. Cokolwiek miało by to znaczyć.
Nie znam kompletnie sytuacji, ani tym bardziej tego co zostało, a co nie zostało zrobione. Jednak dostrzegam różnicę pomiędzy sytuacją, gdy ktoś chce się pozbyć psa, a taką w której ktoś nie wywiązuje się z obowiązków właściciela, ale jednocześnie chce psa trzymać (w tym wypadku w hotelu), bo tak zrozumiałam to, co zostało napisane.
Jeżeli tak sytuacja wygląda, jak w tym drugim przypadku, to tak naprawdę - co Magda może zrobić oprócz próby "sensownego" dogadania się z właścicielką? Przecież nie może jechać do hotelu i psa odebrać, bo prawnie nie należy do niej. Oczywiście może nasyłać TOZ, może się z właścicielką sądzić o niewywiązanie się z umowy, ale w przypadku TOZu nie mam pojęcia, czym by się sprawa zakończyła, a w przypadku sądu, oooo.... to dopiero trwałoby wieki. W tej sytuacji faktycznie "polubowne dogadanie się" pod postacią którego rozumiem odwołanie się do rozsądku właścicielki (o ile jego resztki jeszcze posiada) i przekonanie jej do oddania psa, chyba są najlepszą drogą.
Oczywiście fajnie by było, jakby się Magda wypowiedziała, jeżeli uzna to za stosowne oczywiście.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 14:04   #7
fraxinia
Junior Member
 
fraxinia's Avatar
 
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
Default

Quote:
Originally Posted by Shyboy View Post
Poza tym wiadomo mi jest też to że hodowczyni chce 'polubownie dogadać się' z Olą.
Biję się z myślami, bo z jednej strony jeśli hodowczyni przekona Olę by oddała Zirkę do DT lub/i adopcji to będzie to najlepsze rozwiązanie. Skoro takie rozmowy trwają to może warto poczekać na ich efekt, zanim rozpęta się aferę z TOZ czy policją. Takie negocjacje trzeba prowadzić delikatnie, publiczna nagonka na Olę na pewno nie ułatwi jej decyzji o oddaniu psa.
Z drugiej strony, Gaga, Martyna, Wy wiecie więcej o sprawie, więc pewnie macie rację, że czas na radykalne działania.

Nie wiem, ja nie chcę oceniać/decydować na podstawie strzępów informacji. Skoro sprawa jest już upubliczniona, dobrze byłoby poznać wersję hodowcy.
fraxinia jest offline   Reply With Quote
Old 08-10-2012, 13:36   #8
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by fraxinia View Post
Gaga, Twoje zarzuty są poważne.
Masz pewność, że nie zrobili NIC?
Ale jeśli to prawda, to przyznaję Ci rację, JEST TO MORALNE DNO.

Magda doskonale wiedziała, że w Stargardzie są przynajmniej 3 wilczaki (i 3 właścicieli, z którymi jest kontakt), wystarczyły: telefon, mail, cokolwiek z prośbą o „rzucenie okiem” na Zirkę, która musiała zostać w hotelu na tak długi czas. Choćby prośba o telefon do właścicielki hotelu, może podjechanie i zobaczenie w jakiej kondycji jest Zirka, czy wszystko u niej w porządku, może spacer raz na jakiś czas…Taka prośba zajmuje nie więcej czasu niż zaczepienie kogoś na fejsie, w celu popularyzacji strony własnej hodowli, a byłaby wyrazem troski, zainteresowania. Zresztą pierwszy post mówi wyraźnie, że wcześniej takiego kontaktu nie było. Co zresztą potwierdziła dziewczynom właścicielka hotelu (która, żeby nie zginęło-dba jak najlepiej o powierzonego psa).

Wiesz o co mi chodzi?
Na tle tylu sytuacji, gdy prawdziwi hodowcy potrafią jechać na drugi koniec Polski, Europy, ponosząc koszty i podróży i wykupu psa, gdy w przypadku braku możliwości potrafią zorganizować pomoc, aby uratować życie, które powołali, tu nie ma żadnej pomocy! Jak można spokojnie żyć ze świadomością, że ta niegdyś słodka klusia, tak ładnie laurkowana na forum, zostaje na kilka miesięcy ulokowana w hotelu, gdzie zostaje pozbawiona wszystkiego, poza zaspokojeniem elementarnych potrzeb fizjologicznych?
Z doświadczenia wiem, że absolutna większość hodowców wypuszcza swoje maluchy wraz ze wskazaniem kontaktów do innych wilczakowców w regionie ich nowego domu. Wilczakowcy proszeni są przez tych hodowców (w razie skorzystania z takiego kontaktu) o wsparcie, pomoc, przyjęcie…i to się dzieje. Spacery, szkoły, lekarze, pomoc w opiece w sytuacjach wyjazdów czy chorób…
I Hodowcy wiedzą, że zrobili wszystko, aby ‘nowym’ było łatwiej, aby ich szczeniak miał jak najlepiej. I nawet gdy ktoś nie chce skorzystać z kontaktu – wiedzą, że sami muszą taki kontakt utrzymywać. To są naturalne sprawy.
Tymczasem tutaj......
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 22:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org