![]() |
![]() |
|
Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
![]()
Jesli chodzi o Olę - TO NÓŻ SAM W KIESZENI SIĘ OTWIERA!!!!! TRZEBA ZABRAĆ JEJ ZIRE - bo niedługo moze byc za póżno na normalne zycie dla tego psa.
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Kawał ch*ja
|
![]()
No ale jak wiadomo, lepiej mając na koncie wilczaka, tj Zirkę oraz kota, nie mając w tym czasie pewności czy będzie co do gara włożyć, czy mieszkanie opłacić i z uporem maniaka działając pod wpływem impulsu brać kolejne zwierzęta tj. sunię ze schroniska, 2 konie, 2 jeże i Reiko GD, która na całe szczęście była wzięta na współwłasność i w miarę szybko trafiła do domu jak czytam.
__________________
Czarna Helena hoduje bluszcza, sadzi begonie w donice, tylko na stadion nikt jej nie wpuszcza, bo się jej boją kibice. Czarna Helena ma dużo wdzięku, i innych zalet ma parę: wianek na głowie, badylek w ręku, a przed nią bieży owczarek. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
VIP Member
|
![]()
Te kilka lat hodowli wilczaków w Polsce pokazało, że sytuacje konieczności adopcji dorosłych psów się zdarzają, ale przy wsparciu HODOWCÓW (którzy niekoniecznie muszą mieć możliwość przyjęcia psa do siebie), bliższych i dalszych znajomych można sprawnie, odpowiedzialnie, z czuciem przeprowadzić akcję adopcyjną. Wystarczy chcieć pomóc zwierzęciu. Wtedy jest happy end. No, ale to trzeba CHCIEĆ i CZUĆ - to warunki niezbędne
![]() Środowisko wilczakowców wiele razy pokazało, że jest gotowe do pomocy (transport, przechowanie, opieka, adopcja)....dla dobra nawet obcego wilczaka. Jestem w szoku, że najbardziej odpowiedzialni za Zirkę zupełnie nie są zainteresowani jej losem ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#4 | ||
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
![]()
Odnośnie pytania zadanego w temacie:
Gdy TrustNoOne oddawała 3 miesięczną Peri wiele osób uznało jej postawę za szczyt nieodpowiedzialności. A ona broniąc się napisała: Quote:
„Wiadomo, że przecież lepiej hodować JEŻE, chwalić się tym wszystkim na fb, wstawiać zdjęcia Ziry jakie to sielankowe życie w Danii prowadzi - a Zira w Stargardzie w hoteliku od przeszło 4 miesięcy...” Smutne, że szczyt nieodpowiedzialności okazał się być znacznie wyżej… Smutne, że TrustNo1 można by postawić Oli za wzór… ![]() ![]() ![]() Co do Zirki, to jest mi strasznie przykro, tym bardziej mam do niej wielki sentyment. Była jednym z pierwszych wilczaków, które poznałam i pierwszą szczenięcą „miłością” Ulvarka. Mam nadzieję, że ta historia zakończy się jak najszybciej i oczywiście jak najszczęśliwiej dla psa, bo szczęście człowieka jest dla mnie w takich przypadkach na dalszym planie. Martyna, pisz o wszystkim co się dowiesz. Gaga, Twoje zarzuty są poważne. Quote:
Ale jeśli to prawda, to przyznaję Ci rację, JEST TO MORALNE DNO. |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
aen'drean va, eveigh Ain!
|
![]()
Dowiedziałam się tylko tyle, że nie wolno mi już odwiedzić Ziry w hotelu bo Ola tam dzwoniła i kategorycznie nam tego zabroniła. Poza tym wiadomo mi jest też to że hodowczyni chce 'polubownie dogadać się' z Olą. Cokolwiek miało by to znaczyć. Bo jeśli suka trafi z hotelu do Oli to chyba zupełnie stracę wiarę w coś co nazywamy dziś 'świadomym hodowaniem'...
![]()
__________________
'Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś' Antoine de Saint-Exupery |
![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
Jeżeli tak sytuacja wygląda, jak w tym drugim przypadku, to tak naprawdę - co Magda może zrobić oprócz próby "sensownego" dogadania się z właścicielką? Przecież nie może jechać do hotelu i psa odebrać, bo prawnie nie należy do niej. Oczywiście może nasyłać TOZ, może się z właścicielką sądzić o niewywiązanie się z umowy, ale w przypadku TOZu nie mam pojęcia, czym by się sprawa zakończyła, a w przypadku sądu, oooo.... to dopiero trwałoby wieki. W tej sytuacji faktycznie "polubowne dogadanie się" pod postacią którego rozumiem odwołanie się do rozsądku właścicielki (o ile jego resztki jeszcze posiada) i przekonanie jej do oddania psa, chyba są najlepszą drogą. Oczywiście fajnie by było, jakby się Magda wypowiedziała, jeżeli uzna to za stosowne oczywiście. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Posts: 223
|
![]() Quote:
Z drugiej strony, Gaga, Martyna, Wy wiecie więcej o sprawie, więc pewnie macie rację, że czas na radykalne działania. Nie wiem, ja nie chcę oceniać/decydować na podstawie strzępów informacji. Skoro sprawa jest już upubliczniona, dobrze byłoby poznać wersję hodowcy. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
Magda doskonale wiedziała, że w Stargardzie są przynajmniej 3 wilczaki (i 3 właścicieli, z którymi jest kontakt), wystarczyły: telefon, mail, cokolwiek z prośbą o „rzucenie okiem” na Zirkę, która musiała zostać w hotelu na tak długi czas. Choćby prośba o telefon do właścicielki hotelu, może podjechanie i zobaczenie w jakiej kondycji jest Zirka, czy wszystko u niej w porządku, może spacer raz na jakiś czas…Taka prośba zajmuje nie więcej czasu niż zaczepienie kogoś na fejsie, w celu popularyzacji strony własnej hodowli, a byłaby wyrazem troski, zainteresowania. Zresztą pierwszy post mówi wyraźnie, że wcześniej takiego kontaktu nie było. Co zresztą potwierdziła dziewczynom właścicielka hotelu (która, żeby nie zginęło-dba jak najlepiej o powierzonego psa). Wiesz o co mi chodzi? Na tle tylu sytuacji, gdy prawdziwi hodowcy potrafią jechać na drugi koniec Polski, Europy, ponosząc koszty i podróży i wykupu psa, gdy w przypadku braku możliwości potrafią zorganizować pomoc, aby uratować życie, które powołali, tu nie ma żadnej pomocy! Jak można spokojnie żyć ze świadomością, że ta niegdyś słodka klusia, tak ładnie laurkowana na forum, zostaje na kilka miesięcy ulokowana w hotelu, gdzie zostaje pozbawiona wszystkiego, poza zaspokojeniem elementarnych potrzeb fizjologicznych? Z doświadczenia wiem, że absolutna większość hodowców wypuszcza swoje maluchy wraz ze wskazaniem kontaktów do innych wilczakowców w regionie ich nowego domu. Wilczakowcy proszeni są przez tych hodowców (w razie skorzystania z takiego kontaktu) o wsparcie, pomoc, przyjęcie…i to się dzieje. Spacery, szkoły, lekarze, pomoc w opiece w sytuacjach wyjazdów czy chorób… I Hodowcy wiedzą, że zrobili wszystko, aby ‘nowym’ było łatwiej, aby ich szczeniak miał jak najlepiej. I nawet gdy ktoś nie chce skorzystać z kontaktu – wiedzą, że sami muszą taki kontakt utrzymywać. To są naturalne sprawy. Tymczasem tutaj...... ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|