![]() |
![]() |
|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
![]() |
#1 |
Junior Member
Join Date: Feb 2011
Location: ŻYWIEC
Posts: 40
|
![]()
wszystko zostało już napisane
![]() Zdrowy rozsądek i wszystko jest ok. Na stronach Parków Narodowych jest podane w regulaminie czy można z psem bowiem niektóre tego nie zabraniają. Co do wyższych gór i PN to na Slowacji w zasadzie nie ma zakazów z wyj. ścisłych rezerwatów (np. Ticha Dol w Tatrach Vys.) ale spokojnie można iść np. do Chaty Tereho w Dol. 5 Stawów Spiskich. Zdjęcia również z Alp i innych miejsc : http://eskelwilkzpolskiegodworu.blogspot.com/
__________________
http://eskelwilkzpolskiegodworu.blog...nformacje.html |
![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Junior Member
|
![]()
na facebook owym profilu "Zack. My name is Zack" też kilka fot z gór i innych okolic.
__________________
Zack. My name is Zack. |
![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Junior Member
|
![]()
Dzięki wielkie wszystkim, nie spodziewałem się tylu odpowiedzi.
Ogólnie jak wygląda chodzenie z psem mam wyobrażenie, tylko nie wiedziałem jak to wygląda dla tej rasy. Że jest wytrzymały i odporny na niskie temperatury to wiedziałem (tutaj mam właśnie wątpliwości co do innych ras nad którymi się zastanawiam, czyli owczarek niemiecki długowłosy albo biały szwajcarski). Za to że wszyscy piszą, że chodzą z psem i nie ma większego problemu z uciekaniem psa do lasu albo w nocy z namiotu to dla mnie miłe zaskoczenie; myślałem, że to większy uciekinier. Właśnie sam Wilczak z charakterystyki i opowieści wydawał mi się idealnym psem do szwendania się, takim, dla którego takie chodzenie to sama frajda. Tyle, że obawiałem się, że to szwendanie może mu się za bardzo spodobać - do tego stopnia, że już nie wróci ![]() Jeśli chodzi o przepisy to zdaję sobie sprawę, że na teren większości Parków Narodowych nie wolno wchodzić z psem. Chodziło mi bardziej o to, jak turyści i strażnicy leśni reagują na psa przypominającego wilka. Ja akurat lubię tereny leśne i odludne, niekoniecznie wysokie, w Tatry jakoś mnie nie ciągnie, więc to nie problem. Zwykle chodzę po beskidzie niskim//bieszczadach polskich i słowackich, chciałbym ukraińskie.. to jak jest więcej czasu. Jak mniej to po prostu beskid śląski, mały, gorce, tam gdzie mam blisko. Quote:
![]() Np. taki miot: http://www.wolfdog.org/site/pl/dbase/litters/10 tutaj jest, że pies ma B(0/1) a tutaj: http://www.wolfdog.org/site/pl/dbase/litters/16 już jest sama kreska. ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
VIP Member
|
![]()
Jest jeszcze jedna sprawa - w "realu" (w naturze) wilczakowi moze wlaczyc sie stroz/obronca... Trzeba miec na uwadze, ze czesto namiot staje sie "buda", ktorej trzeba pilnowac... I pies, ktory na codzien jest milym niuniusiem kochajacym wszystkich "w terenie" moze strozowac. I to aktywnie...
Czesto jest z tym problem na szlakach - co bylo np widac podczas wiekszych wypadkow na Slowacji... Bure mogly maszerowac w grupie i akceptowaly wszystkich dwunogich uczestnikow... ALE czlowiek maszerujacy z naprzeciwka - to juz byl ktos, kogo trzeba bylo sprawdzic, albo i oszczekac... I problemy lub nieprzyjemnosci gotowe...
__________________
|
![]() |
![]() |
![]() |
#5 | ||
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
![]() ![]() Inna sprawa: Quote:
Jednak ta "niezależność" w ich wypadku objawia się inaczej. Nie chciałabym też, żeby wypowiedzi w tym temacie wprowadziły Cię w błędne mniemanie, że nie trzeba się spodziewać problemów z latającym luzem w lesie wilczakiem. Owszem trzeba, ale nie są to problemy typu ucieknie i nie wróci. Owszem - wróci, ale najczęściej wtedy gdy sam zechce, ![]() ![]() Z mojego doświadczenia wynika, że po kilku godzinach marszu zwłaszcza w górskich warunkach, poziom mojej czujności drastycznie spada. ![]() ![]() |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]()
Bożenko, świetny post. My też chodzimy z suką po Beskidzie Niskim, biega luzem, trzyma się stada, jeśli pogoni sarnę czy zająca, wraca jak strzała po 20-30 sek. Ostatniego lata nawet udawało nam się ją odwoływać całkiem nieźle, tzn startowała, ale na gwizdek robiła łuk i wracała bez problemu. Ćwiczyliśmy od początku komendę "Pilnuj się", czyli trzymaj się blisko nas.
Kiedy idziemy drogą i słyszę nadjeżdżający samochód albo idzie grupa ludzi wołam suczę i przytrzymuję chwilę za obrożę dla jej bezpieczeństwa, żeby się zbyt serdecznie nie witała, ew. aby uprzedzić, że bura przyjazna i krzywdy nikomu nie zrobi. Chciałam tylko dodać, że na terenach gdzie żyją wilki, nasze bure mogą być za nie brane przez myśliwych i to jest realne niebezpieczeństwo. Wiadomo, że wilki są pod ochroną, ale wiadomo też, że nie wszyscy przestrzegają przepisów. ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Tmave Zlo
|
![]()
My włóczymy się rzadko na dłużej. Mój sybarytyzm z wiekiem panoszy się coraz bardziej ale Dewi "zaliczyła" ze mną tygodniowy rajd konny.
Podstawą była socjalizacja - bez tego nic się nie da zrobić. Oraz posiadanie na wyposażeniu łańcucha. Wzięty na wszelki wypadek (mimo, że trasa przygotowywana "pod psa" przydał się bardzo, jak musieliśmy zmienić jeden nocleg i zostaliśmy zakwaterowani "na salonach" w leśniczówce. Po dwóch dniach brnięcia w błocie nie odważyłam się zapakować ufaflunionego wilczaka na białe dywany i białą pościel w obcym domu. Zdrowy, zadbany pies nawet ściągnięty z kanapy (bez specjalnych treningów - tylko normalne spacery) bez problemu wytrzyma powtarzalny wysiłek (min. 50 km dziennie w dobrym tempie). W takich warunkach wilczak owszem, może się oddalić i bobrować w krzakach, ale jeśli Ty się będziesz poruszał nową dla niego trasą, więcej uwagi poświęci kontrolowaniu, gdzie jesteś niż podczas codziennego spaceru po przydomowych polach. Ja wzmacniałam uwagę psa chowając mu się od czasu do czasu i to od pierwszych z nami spacerów. Dzięki temu Dewi ma przyjemny nawyk, bo pilnowanie się to jej obowiązek. Taki maluch zabrany "od mamy" i pozbawiony tym samy oparcia będzie go szukał. Ja dałam szansę, by znalazła je we mnie i by je doceniała.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Junior Member
Join Date: Feb 2010
Location: Rzeszów
Posts: 52
|
![]()
To ja jeszcze dodam że u nas zachowanie na wyjazdach (i nie tylko) bardzo się zmieniło z czasem. Za młodego Vigo leciał do wszystkiego nie zastanawiając się zbytnio - każdy szelest w lesie, ruch na horyzoncie, zapach i inne takie
![]() ![]() ![]() W tym roku dość dużo było wyjazdów w górki i nie tylko. Pies latał luzem - ale jak powiedziałam trzyma się dość blisko nas. Podchodząc do ludzi zapinam go na smycz - bo często słyszę "o jaki śliczny piesek. Można pogłaskać?" a mój głaskania przez obcych nie lubi. Poza tym różny stosunek do psów dużych mają inni turyści. Wilczak uwielbia takie "szwendanie się" z własnym ludziem. I jeśli my mu to zapewnimy nie będzie myślał o tym żeby szwendać się samemu ![]() I jeszcze sprawa, o której pisała Margo - tylko w trochę innym wydaniu, a mianowicie tryb stróżowania/obrońcy. U nas taki tryb pies wrzuca zawsze po zapadnięciu zmroku. Jak tylko robi się ciemno (nie tylko na wyjazdach, chociaż wtedy jest to bardziej widoczne) zmienia się trochę zachowanie psa. Robi się ostrożniejszy - bardziej podejrzliwy - baczniej obserwuje co się wokół dzieje. Sytuacje, które za dnia wywołałyby średnie zainteresowanie po zmroku urastają do bardziej dla niego "niebezpiecznych". Ja wiedząc o tym biorę poprawkę na takie zachowania i na wyjazdach po prostu bardziej na niego uważam - bo np. pojawiający się znienacka obcy za dnia zostanie zauważony i obserwowany czy aby czegoś nie zamyśla ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]() Quote:
__________________
Surman suuhun |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]()
Przepraszam za offtop (najwyżej proszę o wydzielenie), ale już od paru lat kuszą nas te Biebrzańskie Bagna - zwłaszcza Jacka, który chętnie by pofocił tamtejszą florę, a zwłaszcza faunę.
![]() Jak wygląda tam kwestia psów? Są jakieś obostrzenia? To chyba dość ścisły rezerwat? Wilki były? ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Junior Member
|
![]() Quote:
![]() Last edited by jagrafka; 14-11-2012 at 08:04. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Senior Member
Join Date: Nov 2006
Location: Sopot
Posts: 1,787
|
![]() Quote:
Co do łazęgowania i podróżowania z wilczakiem. To jak masz dobrze zsocjalizowanego psa, na tyle wyszkolonego i przywiązanego do siebie to nie będzie problemu z puszczaniem go wolno w lesie i górach. Im wcześniej bedzeisz wilczaka puszczał wolno np w lesie i nauczysz go ze po każdym powrocie dostaje smaczek tym mniej problemów będziesz miał później. My zaraz po przywiezieniu Imbusa od Margo - zanosiliśmy go do lasu i mały biegał między nami ( mna a Sławkiem ) i za każdy powrót dostawał smaczka. Teraz w lesie nie ma z nim wiekszych problemów. My z Imbusem zwiedziliśmy Skandynawie ( polecam Lofoty ), całe Bałkany, teraz Ukraine z Krymem. Wilczak to pies wieloużytkowy ![]()
__________________
IMBUSEK4, IMBUSEK3, IMBUSEK2, IMBUSEK1, IMBUSEK, szasztin szasztinphoto, szasztinphoto1 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Junior Member
|
![]()
Kurde dalej nie rozumiem do końca
![]() Czyli jak jest wpisane A, to jest niska szansa na dziedziczenie wady? Jeśli B to też niska, ale już większa? A co znaczy 0/0 albo sama kreska? Co sądzisz o tym pierwszym miocie, do którego wkleiłem link...? Quote:
PS wszystkie Wasze zdjęcia super. Muszę powiedzieć, że zachęcające. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
K-Lee Family
|
![]()
Wynik A to nie szansa na małe dziedziczenie choroby, a oznaczenie, że badany pies ma idealne stawy biodrowe, B to stawy prawie normalne - tu mógł gdzieś paść cień i jeżeli lekarz miał jakiekolwiek wątpliwości, to już nie wpisze A. Są to natomiast nadal zdrowe stawy. C to dopiero lekka dysplazja itd... w ED (dysplazja stawów łokciowych) patrz na to aby wszędzie były zera
![]() Z dysplazją jest tak, że może się trafić nawet jeśli rodzice i dziadkowie będą mieli wyniki A i ciężko tu winić hodowcę, bo zrobił wszystko aby zminimalizować ryzyko wystąpienia dysplazji, po prostu pech, czasem powodować ją może uraz lub nadmierne obciążanie psa. Last edited by Gia; 14-11-2012 at 10:53. |
![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]()
A - staw idealny, wzorcowy, B - staw OK bez fajerwerków, C - lekka dysplazja, D - dysplazja, E, sporo dysplazja itd. Może być HD A/C, co oznacza ze pies jeden staw ma A a drugi C. Zdarza się gdy np. szczeniak złamie nogę, biega z gipsem i potem dorosły pies ma tzw dysplazję nabytą. Ale bywa i tak, ze ma wrodzoną, a na każdym stawie inną.
Czasem pisownia jest A 0/0 czyli ze oba stawy są OK, zero dysplazji. Bywa że jest C 1/2 czyli lekka dysplazja, ale na jednym stawie większa niż na drugim, albo np. A 0/1 czyli stawy super, ale jeden lepszy niż drugi. Zależy to też od systemu używanego w różnych krajach, ale zasada dość intuicyjna. ED nie wszyscy badają, bo jest dość rzadkie w rasie, ale ponoć są linie obciążone dysplazją łokci. Dlatego jeśli chcesz psa do zadań terenowych warto sprawdzić czy przodkowie badani i jakie wyniki. To, że hodowcy nie podają wyników nie świadczy o tym, że pies zdrowy, tylko że najczęściej chcą ukryć nienajlepszy wynik, albo są tak nastawieni na zysk, że żal im kasy na badania. Oba przypadki nie są godne polecenia. Moim zdaniem lepiej kupić szczeniaka po rodzicu z B, a nawet C, gdy jest skojarzony z rodziną gdzie dominuje mocne A do kilku pokoleń, niż ryzykować miot po rodzicach bez podanych wyników. Warto też zerknąć na wyniki badań rodzeństwa psa/suki z gorszym HD i jeśli są - potomków. |
![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Junior Member
|
![]()
No i teraz wszystko jasne
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Thread Tools | |
Display Modes | |
|
|