Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 27-02-2013, 00:05   #1
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Wydaje mi sie, ze najwiekszym problem staje sie to, ze sie odpowiada, ale do konca NIE CZYTA co zostalo napisane...

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Chciałam z młodą spróbować dogoterapii, nawiązałam odpowiednie kontakty i umówiłam się na spotkanie (wypada w ten czwartek).
Emi nie brala psa, ktory MUSI zostac dogoterapeuta. I doskonale wie o mozliwosci niepowodzenia. Pytanie bylo nie o to czy wilczak nadaje sie na terapeute, ale o to jak postepowac w opisanym przypadku...

A zeby bylo weselej od razu mowie, ze Emi ma "przetrzec szlak", bo mam zamiar do niej dolaczyc na zajeciach dogo z jednym z psow...

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Zaznaczyłam tez że staramy się ją jak najlepiej socjalizować a w odpowiedzi dostałam informację, że jest to drugi etap leku szczenięcego który jest normą i powinniśmy ograniczyć socjalizację w tym okresie.

Trochę mam mętlik w głowie po tej radzie, tym bardziej ze chciałam dzisiaj zabrać Mi do miasta a teraz to już nie wiem czy mi wolno czy nie
Co myślicie?
(Dodam ze mała Mi ma obecnie 4 mies)
Ja napisze jak bylo z nauka aportu u Merry Bell... Przemek lupal to z nia dzien w dzien. Przerabiali calosc - kazdy element. bylo wyrzucenie przedmiotu, podbiegniecie psa, bylo noszenie aportu i przybieganie z aportem. Jednego elementu nie dal rady zrobic - zmusic Merry Bell aby podniosla rzucony aport z ziemi.. No nie szlo... Poddal sie i przestal z nia cwiczyc aportowanie. Jakies 3 mies pozniej byl na placu, rzucil cos, a Belka zrobila doskonaly aport... Od tego czasu nigdy go nie zawiodla....

Cos podobnego, to "zmeczenie materialu" widac tez na obozach. Z kazdym dniem pies cwiczy coraz gorzej i gorzej. Zawala podstawowe rzeczy. Ale potem wraca sie do domu, robi psu labe, a po kilku tyg okazuje sie, ze pies ladnie zapamietal to czego sie nauczyl...

Mysle, ze o to chodzi w tej radzie... Ze czasem lepiej psu troche odpuscic niz przegiac...
Ciezko tylko znalezc linie, dzielaca socjalizacje od "przegiecia"... Z jednej strony czlowiek nie chce psy odpuszczac i zapoprzestac socjalizowania, bo ma sie obawy, ze bedzie gorzej. Z drugiej na serio znam przypadki, ze to odpuszczenie dobrze psu robi...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:18   #2
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Odpowiadając na pytanie
My też tylko próbowałyśmy testując sukę - nie nadawała się i szlus
Tak samo miało być z frisbee, przecież nawet wybierając ją nie sprawdziłam czy zainteresuje się aportem!!! Ale miał być wilczak frisbujący - i jest
Choć sama Margo nie wierzyła
A wracając do sedna:
Emi, ja bym ją nadal zabierała do miasta, żeby przyzwyzajała się do hałasu, szumu i pętających się ludzi, ale nie zmuszałabym jej do kontaktu z przypadkowymi osobami jeśli tego nie chce - a taka osoba która nie wie jak powinna się do Mirny zachować, może więcej zaszkodzić niż pomóc.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:33   #3
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
Odpowiadając na pytanie
My też tylko próbowałyśmy testując sukę - nie nadawała się i szlus
Tak samo miało być z frisbee, przecież nawet wybierając ją nie sprawdziłam czy zainteresuje się aportem!!! Ale miał być wilczak frisbujący - i jest
Choć sama Margo nie wierzyła
Ale dokladnie o to mi chodzi... Trzeba sprawdzic co mozna osiagnac jesli bardzo sie chce...

Pamietam jak bylo z glaskaniem... Wszedzie pisano, ze wilczak NIE CIERPI glaskania. Ze to niedotykalski "kot"... A zwykle jest tak, ze wilczak nie cierpi glaskania, gdy sie go nie nauczy jakie to fajne...
WSZYSTKIE moje psy bez wyjatku to mega miziaki...trudno sie od nich odgonic....

Moze wilczak kompletnie sie do dogo nie nadaje. I nawet bardzo sie starajac polegnie sie w boju... Ale tego wiedziec nie bedziemy nie probujac... A moze sie mylimy i wykorzystujac nie ich zartosc (bo tego nie maja), ale fakt, ze nie ma lepszych matek nad wilczyce, wyjdzie cos innego...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:41   #4
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by Gia View Post
A wracając do sedna:
Emi, ja bym ją nadal zabierała do miasta, żeby przyzwyzajała się do hałasu, szumu i pętających się ludzi, ale nie zmuszałabym jej do kontaktu z przypadkowymi osobami jeśli tego nie chce - a taka osoba która nie wie jak powinna się do Mirny zachować, może więcej zaszkodzić niż pomóc.
Zrobilabym tak samo


Taka mala anegdotka a propos niespodzianek jakie moga nam sprawic wilczaki. Zdarzylo nam sie dwa razy (w odstepie kilku miesiecy) spotkac tego samego pana (podejrzewam ze cierpiacego na jakas forme autyzmu) raz na zewnatrz przed lotniskiem, drugi raz w galerii baltyckiej.
W obu sytuacjach bez jakiegokolwiek slowa ten pan podszedl do Ura i zaczal go glaskac (po glowie, po uszach, po grzbiecie) i sie do niego przytulac, mi szczeka opadla bo w tym wieku Uro wszystkich ciamkal, ale przy nim stal spokojnie i dawal sie dotykac.
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:47   #5
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by avgrunn View Post
Taka mala anegdotka a propos niespodzianek jakie moga nam sprawic wilczaki. Zdarzylo nam sie dwa razy (w odstepie kilku miesiecy) spotkac tego samego pana (podejrzewam ze cierpiacego na jakas forme autyzmu) raz na zewnatrz przed lotniskiem, drugi raz w galerii baltyckiej.
W obu sytuacjach bez jakiegokolwiek slowa ten pan podszedl do Ura i zaczal go glaskac (po glowie, po uszach, po grzbiecie) i sie do niego przytulac, mi szczeka opadla bo w tym wieku Uro wszystkich ciamkal, ale przy nim stal spokojnie i dawal sie dotykac.
Ja mam pozytywne doswiadczenia z suczyskami.
Z psami (Elis, Bolton) bylo juz zdecydowanie gorzej. Mozliwe, ze to brak odpowiedniego socjalu, ale strasznie wylapuja "innosci". Widac, ze w takich wypadkach cos im nie pasuje i nastepuje przelaczenie w stan podwyzszonej czujnosci - a u mnie przelaczenie w stan braku zaufania co do reakcji psa... Inny jest Ylathor. Ale to troche ufok...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:26   #6
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Wydaje mi sie, ze najwiekszym problem staje sie to, ze sie odpowiada, ale do konca NIE CZYTA co zostalo napisane...
Bynajmniej Się czyta i się rozumie...


Quote:
Emi nie brala psa, ktory MUSI zostac dogoterapeuta. I doskonale wie o mozliwosci niepowodzenia. Pytanie bylo nie o to czy wilczak nadaje sie na terapeute, ale o to jak postepowac w opisanym przypadku...
Się przeczytało pierwsze zdanie w moim poście, bo chyba nie...? ;p


Quote:
A zeby bylo weselej od razu mowie, ze Emi ma "przetrzec szlak", bo mam zamiar do niej dolaczyc na zajeciach dogo z jednym z psow...
Szlaki przetarła Ela z Beti. Czy pracują w dogoterapii, czy nie - mają zaliczone jakieś etapy, pozdawały egzaminy, pozaliczały testy. Trudno tego nie nazwać przetartymi szlakami.
Podziwiam zapaleńców i niech się Emi spełniają marzenia, słowa ostrożności czy wątpliwości mogą jej w tym tylko pomóc.
Dla mnie kluczem całej sprawy jest to, co napisała Gia "Pies do tego "zawodu" musi mieć boską cierpliwość, być spokojny, wręcz troszkę flegmatyczny". No i musi uwielbiać kontakt z człowiekiem.

Emi-w Polsce funkcjonuje kilka fajnych organizacji, zajmujących się szkoleniem psów asystujących, terapeutycznych itp (a przy okazji ludzi!). Porozglądaj się po nich, pozbieraj maksimum informacji, pojeździj na seminaria, wykłady.....z pewnością Ci to pomoże w ocenie planów i możliwości ich realizacji

P.S. A pojadę sobie off-owo (dam się wykazać Modowi). Podobnie ciekawym zagadnieniem (i budzącym podobne powątpiewania) jest wilczak-pies ratowniczy. Wielka propagatorka i miłośniczka (a chyba nawet członkini) STORAT-u, Zofia Mrzewińska zrejterowała z prowadzenia seminarium o tropieniu, gdy okazało się, że 90% 'słuchaczy' to wilczaki. Znamienne, prawda? Fantastycznie węszące, doskonale wytrzymałe i zwinne, ze świetna orientacja w terenie psy....jakoś nie są masowo wcielane do STORAT-u, GOPR-u czy innych grup tego typu (oczywiście za granica zdarzają się wilczaki w takiej służbie, ale też to nie jest masówka).
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 27-02-2013 at 00:37.
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:40   #7
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Szlaki przetarła Ela z Beti. Czy pracują w dogoterapii, czy nie - mają zaliczone jakieś etapy, pozdawały egzaminy, pozaliczały testy. Trudno tego nie nazwać przetartymi szlakami.
Ale wlasnie o to mi chodzi... Ty slyszalas jedno, ja drugie, a na stronach jest jeszcze cos innego. Ja dowiedzialam sie, ze wilczakow jako dogoterapeutow nie odrzucono, bo ktores podobno ladnie sie zapowiadaly. Ale akurat Beti(? - mowa byla o suczce Elci, wiec chyba o nia chodzilo), mimo "papierkow" do pracy sie nie nadawala.
I pewnie nigdy nie dowiemy sie prawdy; do jakich wnioskow doszli RZECZYWISCIE podczas tych prob...

I mysle, ze dzieki Emi uda sie to zmienic... Sama tez chcialabym sie przekonac jakie sa szanse powodzenia akcji "wilczak na dogo" z psem, ktory wykazuje predyspozycje do takiej pracy.
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 00:49   #8
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Ale wlasnie o to mi chodzi... Ty slyszalas jedno, ja drugie, a na stronach jest jeszcze cos innego. Ja dowiedzialam sie, ze wilczakow jako dogoterapeutow nie odrzucono, bo ktores podobno ladnie sie zapowiadaly. Ale akurat Beti(? - mowa byla o suczce Elci, wiec chyba o nia chodzilo), mimo "papierkow" do pracy sie nie nadawala.
I pewnie nigdy nie dowiemy sie prawdy; do jakich wnioskow doszli RZECZYWISCIE podczas tych prob...

I mysle, ze dzieki Emi uda sie to zmienic... Sama tez chcialabym sie przekonac jakie sa szanse powodzenia akcji "wilczak na dogo" z psem, ktory wykazuje predyspozycje do takiej pracy.
Margo, ja nie opieram się na tym, co zasłyszałam, a na papierach. Ela dała skany zdanych egzaminów, więc Beti te egzaminy zdała. Nie wiem czy pracuje, czy nie, to bez znaczenia. Chciałam jedynie uściślić, że to Ela z Beti przetarły szlaki. Sprawiedliwie oddajmy co cesarskie, cesarzowi, po prostu.

I ja bym była ostrożniejsza z tym entuzjazmem, jednak strach przed ludźmi nie jest dla wilczaków "standardem wiekowym", który mija (trochę jak z tym mizianiem i generalizowaniem-trzeba było uściślić). Są psy, które wychodzą na prostą i akceptują ludzi, są takie, które zawsze będą się wycofywać i unikać kontaktu i są takie, które nigdy się nie wycofywały...więc stwierdzenie, że to standard i taki etap lęku, jest IMHO mało przemyślany i mało uzasadniony.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 01:08   #9
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Margo, ja nie opieram się na tym, co zasłyszałam, a na papierach. Ela dała skany zdanych egzaminów, więc Beti te egzaminy zdała. Nie wiem czy pracuje, czy nie, to bez znaczenia. Chciałam jedynie uściślić, że to Ela z Beti przetarły szlaki. Sprawiedliwie oddajmy co cesarskie, cesarzowi, po prostu.
Tu kompletnie nie o to chodzi....
Idac tym tokiem myslenia musielibysmy napisac, ze skoro przecietny wilczak (bo trudno Beti nazwac wybitnie przyjacieska sunia do ludzi, a juz zdecydowanie nie do psow) daje rade zdac egzaminy na dogoterapeute to jak nic jest to super rasa do dogoterapii...
Nikt nie kwestionuje zdania egzaminow przez Beti. Chodzi wylacznie o to, aby ustalic, czy byl to wymeczony papierek, ktory wymagal mase pracy i "zgnebienia" psa i wyprania go z naturalnych popedow, czy moze rzeczywiscie jest szansa, by jakies wilczaki mogly sie w tym znalezc w sposob naturalny...


Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
I ja bym była ostrożniejsza z tym entuzjazmem, jednak strach przed ludźmi nie jest dla wilczaków "standardem wiekowym", który mija (trochę jak z tym mizianiem i generalizowaniem-trzeba było uściślić). Są psy, które wychodzą na prostą i akceptują ludzi, są takie, które zawsze będą się wycofywać i unikać kontaktu i są takie, które nigdy się nie wycofywały...więc stwierdzenie, że to standard i taki etap lęku, jest IMHO mało przemyślany i mało uzasadniony.
Slowa "że jest to drugi etap leku szczenięcego który jest normą i powinniśmy ograniczyć socjalizację w tym okresie" to slowa terapeutow... I z tym samym zdaniem spotkasz sie w wielu rasach - przychodzi wiek, gdy pies sie zmienia.... U ludzi jest tak samo... I to, ze otwarte do wszystkich dzieci staja sie w wieku dorastania niesmiale, nie oznacza, ze beda "psycholami" jako osoby dorosle...

A co do oceny predyspozycji - wlasnie chodzi o to, aby z psem pracowac i oceniac... Cofanie sie nie dyskwalifikuje psa. Moze on wyrosnac na osobnika pewnego siebie i to O WIELE lepszego do takiej pracy niz pies, ktory nie czuje zadnego leku - bo w wilczakach moze to oznaczac charakter "kaukaza" (agresywny, dominujacy), a taki terapeuta byc nie moze...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 11:55   #10
Emi
Junior Member
 
Emi's Avatar
 
Join Date: Jul 2012
Location: Okolice Poznania
Posts: 173
Default

O rany ale się temat rozkręcił chyba jednak zależałoby zmienić tytuł na : "czy wilczaki nadają się do dogoterapii", chociaż nie o to chciałam zapytać i tak de facto na moje zasadnicze pytanie, to o socjalizację w okresie leku zostało zepchnięte gdzieś na margines. pewnie dlatego ze to pytanie bardzo trudne, łatwiej generalizować w innych kwestiach...nie mniej tym którzy próbowali bardzo dziękuje, dopytam na jutrzejszym spotkaniu co ta osoba miała dokładnie na myśli, chociażby w jakim stopniu miało by być ta socjalizacja ograniczona. jeśli ktoś ciekawy to dam wam znać jak poszła rozmowa i pierwsze spotkanie

Chciałabym parę rzeczy sprostować. Po pierwsze to wcale nie jest tak, że młoda jest że tak to ujmę "ogólnie wystraszona". Ona boi się głównie (i aż) obcych ludzi i to najczęściej tych którzy idą w jej stronę ( nie jest to jakoś specjalnie dziwne prawda?). Jak zabieram ją do pociągu to kładzie się na nogach ludzi których minutę temu obwąchała po raz pierwszy. Jak przychodzą do nas znajomi to daje jej czas a potem wciskam im mięsko w rękę i wtedy Mi też podchodzi, pozwala się pogłaskać (pod warunkiem że taka osoba nie stoi). Z innej beczki strachów: nie boi się wystrzałów (mamy niedaleko strzelnice) i innych nagłych i głośnych dźwięków, samochodów przestała się bać po tygodniu, do klekoczącego tramwaju wsiadła bez chwili zastanowienia, nie boi się kucyka a co ciekawe nadal nie czuje się niekomfortowo w obecności dużego konia. Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale pomyślałam sobie: stojący człowiek=duży=straszny, koń 160cm w kłębie=duży=straszny; ona=mała=boję się.
Jeszcze pamiętam jak dziś jak przyjechaliśmy po nią do Margo, jak nas wylewnie witała, także nie zawsze była taka zdystansowana.

Nie czuję się na siłach żeby wypowiadać się na temat tego czy Wilczaki nadają się do dogo czy nie. To jest mój pierwszy przedstawiciel tej rasy, stąd może i moja naiwność, ale uważam że zakładanie z góry ze się nie nadają koniec kropka to złe podejście. My chcemy, jak podkreśliła Margo, SPRÓBOWAĆ a jeżeli nie wyjdzie to zaliczyć w ten sposób fajna socjalizacje z elementami szkolenia. napisałam w mailu do fundacji ze mała boi się ludzi żeby być z nimi uczciwa, byłam przygotowana na odpowiedz typu: to my już pani podziękujemy. W odpowiedzi dostałam zapewnienie wsparcia i chęć współpracy, wiec dlaczego miałabym z tego rezygnować? jeżeli będę widzieć, że mój pies czuje się bardzo źle w tej roli to nie mam zamiary na siłę robić z niej psiego terapeuty. wtedy po prostu poszukamy sobie jakiegoś innego zajęcia/ szkolenia.

Coś jeszcze miałam napisać, ale uciekło mi, tyle tego
Emi jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 12:31   #11
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Od razu powiem ze super ze mala reaguje tak dobrze na pozostale rzeczy, czyli podroze, zwierzeta, strzaly, huki- tak powinna reagowac Tylko ta kwestia ludzi.

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
Ona boi się głównie (i aż) obcych ludzi i to najczęściej tych którzy idą w jej stronę ( nie jest to jakoś specjalnie dziwne prawda?).
No dla mnie troche jest dziwne, jak pisalam w tym wieku Urowi nie robili ludzie w ogole, stojacy, lezacy, skaczacy, znani, nieznani, kto chcial na wlasne ryzyko ostrych i radosnych mleczakow podchodzil Uro mlodziakiem byl juz jakis czas temu, ale mam tez w miare swieze wspomnienia z Pamirem, ktory tez radosnie do wszystkich podchodzi, z tym ze jest mniej ciamkajacy .
Z wlasnych doswiadczen pamietam ze myslenie czy cos moze byc zagrozeniem weszlo dopiero kolo 9-10 miesiaca, mniej wiecej wtedy gdy zaczely sie durnoty hormonalne i coraz wieksza ilosc samcow ktorych mozna nie lubic.

Nie pisze tego by robic na zlosc, ale zebys zrozumiala ze takie reagowanie normalne do konca nie jest (przynajmniej nie dla mnie) i powinnas wlozyc sporo pracy w socjalizacje by to unormowac. Jak pisala Gia- jesli Mi nie chce sie z ludzmi witac, spoko, ale wrzucilabym ja na gleboka wode, np. zapraszalabym jak najwiecej ludzi do domu, ale zaznaczylabym im zeby jak wchodza kompletnie olewali psa, nie patrzyli nie ciumkali, weszli przywitali sie z Wami, zdjeli kurtki i sobie gdzies usiedli wciaz nie interesujac sie psem, niech mala sie sama zainteresuje niech bedzie ciekawa. Rowniez sami mozecie chodzic z nia w gosci, niech gospodarze i goscie nie zwracaja na nia uwagi Wiem ze moze byc ciezko bo czasem ludzie nie moga sie normalnie zachowac, tym bardziej ze to szczeniaczek, u nas tez mozna tlumaczyc i jak grochem o sciane.

Mam nadzieje ze uda Wam sie z tym przebrnac, zyczymy Mi jak najlepiej, w koncu to Urciowa siostra i zawsze bedziemy mieli do niej ogromna slabosc
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 13:47   #12
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Quote:
Originally Posted by Emi View Post
na moje zasadnicze pytanie, to o socjalizację w okresie leku zostało zepchnięte gdzieś na margines. pewnie dlatego ze to pytanie bardzo trudne, łatwiej generalizować w innych kwestiach...
Moim zdaniem dostałaś odpowiedź: socjalizować
Bez nacisków i bez przesady, oswajanie z otoczeniem trzeba robić z umiarem tj. tylko tyle na ile pies jest gotowy. Cóż więcej można napisać nie widząc psa
edit: zreszą nawet jak byśmy widzieli, na to ilu ludzi tyle poglądów i sposobów, nie ma jednej, sprawdzonej metody. Ja, swoją drogą, nie czuje sie specjalistą, wiec piszę, co ja bym zrobiła, ale to jes tylko moja, subiektywna opinia.

A odnośnie wilczaków i dzieci (tak, jest już taki temat ). Faktycznie wygląda, że jak trzeba potrafią się zachować. Baszti też daje sobie wyrywać kłaki kilkumiesięcznej bratanicy i cierpliwie to znosi. Tylko, że ona wie, że to jest jej stado. Nie wiem czy tak samo dobrze zachowywałaby się np w szpitalu wśród obcych ludzi, zapachów i dźwięków.

Last edited by dorotka_z; 27-02-2013 at 13:53.
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 19:54   #13
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
Tu kompletnie nie o to chodzi....
Idac tym tokiem myslenia musielibysmy napisac, ze skoro przecietny wilczak (bo trudno Beti nazwac wybitnie przyjacieska sunia do ludzi, a juz zdecydowanie nie do psow) daje rade zdac egzaminy na dogoterapeute to jak nic jest to super rasa do dogoterapii...
Na szczęście wielokrotnie (najczęściej przy okazji idiotycznych ogłoszeń reklamujących szczęnieta, w których ten i ów pisał, że wilczak to doskonały dogoterapeuta) zostało stwierdzone, że wilczak jako rasa nie jest urodzonym dogoterapeutą. Beti nie oceniam, raz ją spotkałam, chciała na ringu wyrwać Cheyowi pół dupy (chyba za machanie ogonem?). Nie wiem jak się spisuje w pracy z ludźmi, stwierdzam jedynie fakty, że ze swoją przewodniczką jest prekursorką w tej dziedzinie w Pl. I ma na to papier(y). Co więcej - jej przewodniczka zaliczyła kursy teoretyczne, więc pojęcie o tym musi mieć. Inaczej nie miałaby co robić na egzaminach (a zaliczyła je przynajmniej 2). Więc ewentualnie sugerowałabym Emi skontaktowanie się i pogadanie o początkach pracy w tym kierunku. W końcu to doświadczenie na tym samym 'materiale'

Quote:
czy moze rzeczywiscie jest szansa, by jakies wilczaki mogly sie w tym znalezc w sposob naturalny...
Osobiście wątpię (moja prywatna opinia) i mówię to choćby na podstawie zachowania własnego psa. Nie wiem skąd u niego tyle cierpliwości i delikatności do dzieci, swego czasu przez pół dnia tolerował stado dzieciaków podczas przyjęcia komunijnego (w pewnym momencie ja bym już /na jego miejscu/ odgryzła parę głów, bez ostrzeżenia) ale nie wyobrażam sobie go w pracy np. z dziećmi upośledzonymi, gdzie istnieje niebezpieczeństwo zadania psu bólu. Pewnie musielibysmy wypracować akceptowanie naginania granic, ale wiem z życia codziennego, że naturalne reakcje mówiące "dość" bywają inne niż u np. goldenów.
Wspaniale, że nasze bure cudownie dogadują się z dziećmi, swoimi, gościnnymi,,,ale to trochę co innego niż ciężka praca, niejednokrotnie wbrew odruchom.



Quote:
A co do oceny predyspozycji - wlasnie chodzi o to, aby z psem pracowac i oceniac... Cofanie sie nie dyskwalifikuje psa.
Moim zdaniem w takiej pracy jak dogoterapia-owszem, bo to strata czasu, w którym już powinno się wypracowywać kolejne rzeczy. No chyba, że wilczak ma zostać dogoterapeutą w wieku 13 lat

O rzeczywistych predyspozycjach wilczaków do pracy na serio świadczy fakt, że w IPO mamy jedna Sexi (a jefta czasem puszcza parę, że to bywa orka na ugorze), że z dogoterapii mamy jedną Beti, że w wyższym OBI mamy jednego Amberka (który NB jest jedynym, znanym mi wilczakiem, który miał szanse stanąć na pudle w OBI3, szkoda, że zostało zaprzepaszczone...). Coś tam sobie ten i ów dzierga z burym, ale w kategoriach obiektywnej weryfikacji....cienizna Dla mnie nie umniejsza to im nic a nic, po prostu kiepskie z nich "użytki"

Grin-ja nie ma pretensji do Zofii, ona jasno twierdzi, że wilczak to 'wynalazek' i nie kocha ich podobnie, jak bullowatych. Dla Zofii pies ma składać się z cech, które wymieniłaś, jej prawo (a i ogromne doświadczenie i praktyka). Widać, mimo kontaktów z Górnym, nie potrafi dostrzec głęboko ukrytego talentu do choćby szukania ludzi A Górny stawia na ślad użytkowy, nie sportowy, bo taka jego praca
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 20:10   #14
netah
ngi dhla
 
netah's Avatar
 
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
O rzeczywistych predyspozycjach wilczaków do pracy na serio świadczy fakt, że w IPO mamy jedna Sexi (a jefta czasem puszcza parę, że to bywa orka na ugorze), że z dogoterapii mamy jedną Beti, że w wyższym OBI mamy jednego Amberka (który NB jest jedynym, znanym mi wilczakiem, który miał szanse stanąć na pudle w OBI3, szkoda, że zostało zaprzepaszczone...). Coś tam sobie ten i ów dzierga z burym, ale w kategoriach obiektywnej weryfikacji....cienizna Dla mnie nie umniejsza to im nic a nic, po prostu kiepskie z nich "użytki"
Moja obserwacja odnośnie możliwych sukcesów w pracy z wilczakiem: 2 x tyle pracy = pół raza tyle efektu.
Pewnie mógłbym dumnie powiedzieć, że jest lepszy od niejednego goldena, czy nawet Onka, jakie się przewijają przez szkolenie, ale trudno mi nie zauważyć niekonsekwencji jaką wykazują ich właściciele lub całej masy błędów jakie popełniają.
Nie uważam tego za minus, bo "Lylek" i jego pobratymcy mają mnóstwo innych zalet, a i my wybraliśmy ten los z pełną świadomością, że nie będzie to łatwy kawałek chleba... ale krnąbrni i niezależni się chyba przyciągają :-)
__________________
Surman suuhun
netah jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 22:55   #15
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
O rzeczywistych predyspozycjach wilczaków do pracy na serio świadczy fakt, że w IPO mamy jedna Sexi (a jefta czasem puszcza parę, że to bywa orka na ugorze), że z dogoterapii mamy jedną Beti, że w wyższym OBI mamy jednego Amberka (który NB jest jedynym, znanym mi wilczakiem, który miał szanse stanąć na pudle w OBI3, szkoda, że zostało zaprzepaszczone...)
Czy ja wiem - są ludzie bardziej ambitni i mniej... skąd wiesz ,że np z mojego grzbieta nic by nie było? tego nie wiemy dowiedzielibyśmy się dopiero wtedy gdyby właściciel miał takie parcie(ambicje i umiejętności) jak Jefta... natomiast napiszę coś jeszcze odnośnie użytkowości i małej liczby przedstawicieli "naszej" rasy w służbach - uważam, że powód może być bardzo prosty - jeśli istnieją rasy szybciej "trenowalne"(takie roboty) i w dodatku z mniejszą potrzebą poświęcenia czasu na co dzień to jaki cel ma używanie trudniejszych w obyciu psów w służbie?(zakładając, że większość psów nie musi mieć węchu lepszego niż X do wykonywania danej pracy i być bardziej zwinnym niż Y itp) W świecie "nie psiarzy" wszystko jest rozpatrywane pod kątem celu... co nie oznacza zarazem, że CsV się nie nadają czy są słabe w tym co robią...

ps. Gaga pewnie chodzisz na wybiegi\spacery i widzisz jako ogół większość właścicieli... ich podejście do tresury\wychowania itp - po tym co ja widzę to za coś więcej niż siad czy do mnie wykonanych w ciągu najbliższych 5 min należy się jednak pomnik właścicielowi, że mu się w ogóle chciało trenować\socjalizować itp - naprawdę macie pewne zakrzywienie bo zapewne żyjecie wokoło psów a prawda jest taka, że normalni właściciele piesków(niezależnie od rasy) są na poziomie nauki chodzenia przy nodze i nie mogą sobie z tym poradzić przez kilka lat życia pieska

Pozdrawiam
__________________
Never Surrender
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2013, 10:15   #16
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Grin-ja nie ma pretensji do Zofii, ona jasno twierdzi, że wilczak to 'wynalazek' i nie kocha ich podobnie, jak bullowatych. Dla Zofii pies ma składać się z cech, które wymieniłaś, jej prawo (a i ogromne doświadczenie i praktyka). Widać, mimo kontaktów z Górnym, nie potrafi dostrzec głęboko ukrytego talentu do choćby szukania ludzi A Górny stawia na ślad użytkowy, nie sportowy, bo taka jego praca
Jak wiesz, panią Zofię BARDZO szanuję, (chyba) wszystkie jej dostępne książki, a także część wypowiedzi pozaksiążkowych przeczytałam jednym tchem i uważam za kopalnię wiedzy i mądrości. Bardzo mi się podoba jej podejście do relacji człowiek - pies. Oczywiście ma prawo mieć własne zdanie i się go trzymać, ale szczerze powiem, można to różnie oceniać. Mogę się tu zgodzić z Margo, że przy takim podejściu nigdy nie wyjdziemy poza pewien utarty standard i schemat, skoro psy z lepszym potencjałem są "uwalane" tylko za to, że to "wynalazki" i trzeba by dla nich nagiąć swoje przekonania, metody a może i poszerzyć swoją wiedzę. Nie wiem, jak wygląda statystyka akcji poszukiwawczych z psami zakończonych sukcesem, ale kto wie, czy wilczaki by jej nie miały szansy powiększyć, gdyby nie było takiego do nich nastawienia.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 28-02-2013, 10:59   #17
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
O rzeczywistych predyspozycjach wilczaków do pracy na serio świadczy fakt, że w IPO mamy jedna Sexi (a jefta czasem puszcza parę, że to bywa orka na ugorze), że z dogoterapii mamy jedną Beti, że w wyższym OBI mamy jednego Amberka (który NB jest jedynym, znanym mi wilczakiem, który miał szanse stanąć na pudle w OBI3, szkoda, że zostało zaprzepaszczone...). Coś tam sobie ten i ów dzierga z burym, ale w kategoriach obiektywnej weryfikacji....cienizna Dla mnie nie umniejsza to im nic a nic, po prostu kiepskie z nich "użytki"

Co ma IPO i BH z UZYTKOWOSCIA? To sport...
Sexi i IPO - zycze im jak najlepiej, ale oczywiste jest, ze dziewczyny polegna - bo to pewne... Nie maja tam szans z ONkami i maliniakami... Super, ze to robia, ale bedzie to orka na ugorze, bez happy endu i mejsc na pudle
...
OBI - mialo to byc posluszenstwo oceniane pod katem ras, ale tak nie jest... Ocenia sie je tak jak PT, czyli sportowo. I super wyszkolony newf przegra ze slabo wyszkolonym belgiem...

A dogoterapia - prawda jest taka, ze ludzie z Bydgoszczy wspominaja wlasnie Amberka, ktory na serio ladnie sie zapowiadal i moze nawet swietnie w tym sprawdzil gdyby nie postanowiono robic z nim obrony. A dogo i IPO wzajemnie sie wykluczaja... Ocenianie predyspozycji rasy do dogo tylko na podstawie Beti nie ma sensu.... Wiec sprawa akurat takiej PRACY z wilczakiem pozostaje otwarta...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 01:48   #18
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by z Peronówki View Post
I mysle, ze dzieki Emi uda sie to zmienic... Sama tez chcialabym sie przekonac jakie sa szanse powodzenia akcji "wilczak na dogo" z psem, ktory wykazuje predyspozycje do takiej pracy.
hmmm, tylko czy faktycznie je wykazuje, nie chce byc menda, ale czy na pewno wilczak ktory w 4 miesiacu ma cofki ma takie dobre predyspozycje do dogo? Moze patrze na to z perspektywy mojej lajzy, ktory w tym wieku byl ciekawska i nieustraszona bestia.

Wiadomo w pewnym wieku wilczak zaczyna miec swoje preferencje co do ludzi, jednak nie wiem jak inni ale ja walcze ze wszystkim z czym moge, nie ma tego wiele ale zdarzaja sie sytuacje gdy ktos Smrodziachowi sie nie spodoba bo dana osoba nie umie sie zachowac, bo nieswiadomie swoja postawa pokazuje ze jest zagrozeniem. Wtedy tlumacze co i jak i doprowadzam do tego by jednak menda polubil dana osobe. Wiem tez ze Uro nie lubi dusznych i ciasnych miejsc ale i tak go w nie wprowadzam-stad zdjecia z galerii baltyckiej czy teatru. Jak ostatnio zwalali z dachu gruz i huk byl niesamowity to specjalnie wiele razy podchodzilismy bardzo blisko. Czemu to robie? Bo jest mi po prostu wstyd gdy Uro zachowuje sie w pewnych sytuacjach tak jak na wilczaka przystalo ale niekoniecznie jak przystalo na owczarka, bo nie moge po prostu sie do tego przyzwyczaic, wiec to co jest normalne dla wilczakowcow dla mnie do konca nie jest. Zdaje sobie sprawe ze menda jest czujna jak diabel i wszystko wylapie ale czasem bym chciala zeby mial totalna olewke jak nasz Zuziu. Nic na to nie poradze ale pomarzyc moge. Ja osobiscie wole wilczaka nieustraszonego, znam takiego jednego i do dominowania mu daleko
__________________
Ja & Urciowaty
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 01:58   #19
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

O, i Asia bardzo dobrze napisała.

Ja tez walczę z czym mogę. Baszti jest ok, jak na wilczaka. To "jak na wilczaka" trzeba podkreslic wyraźnie, bo na tle innych ras jej współpraca ze mną wypada bardzo blado...

Oczywiście nie mogę być zdziwiona czy rozczarowana. Ona jest wilczakiem, ot tylko i aż tyle. Tylko nie reklamujmy wilczaków jako psów do pracy, sportu czy dogoterapii, bo wg mnie trzeba uczciwie pryznać, ze takimi psami nie są.

Widzę, ze Margo napisała o przecieraniu szlaków. Oczywiście zgadzam się z tym, ze trzeba próbować bo jak się nie spróbuje to na pewno się nie uda. To racja. Tylko, że szanse powozenia są naprawdę, naprawdę niewielkie. I to wg. mnie trzeba uczciwie powiedzieć.

Piszesz, Margo, o wymeczonych papierkach. A jak wiele jest wilczaków, które współpracę z człowiekiem mają we krwi i zbobyte przez nie "papierki" nie są wymeczone? Myśle, że niewiele.
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 27-02-2013, 02:11   #20
avgrunn
Senior Member
 
avgrunn's Avatar
 
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Piszesz, Margo, o wymeczonych papierkach. A jak wiele jest wilczaków, które współpracę z człowiekiem mają we krwi i zbobyte przez nie "papierki" nie są wymeczone? Myśle, że niewiele.
Cos w tym jest... naprawde podziwiam niektorych za wytrwalosc, za chec dopracowania, bo my niestety do ambitnych nie nalezymy i raczej swe marne osiagniecia mamy na zasadzie zdania na hurra czyli decyzja w ostatnim momencie i tak tez zamierzamy dzialac dalej ale zeby nie bylo wymordowalam sie na egzaminach straszliwie

Do tego warto dodac ze niestety na niektorych polach wilczaki nie maja szansy poznac trenerow ktorym sie faktycznie chce poswiecic czas i zrozumiec wilczakowe myslenie. Wilczaki sa zwykle pakowane do jednego worka i moze dlatego nie zawsze jest latwo.
__________________
Ja & Urciowaty

Last edited by avgrunn; 27-02-2013 at 02:15. Reason: edit
avgrunn jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 18:40.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org