Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Z życia wzięte....

Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 30-11-2004, 00:47   #1
Ori
Senior Member
 
Ori's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Poznań, Poland
Posts: 1,471
Send a message via Skype™ to Ori
Default

to straszne ze ktos tak potraktowal wilczaka!

ciekawe o ilu jeszcze nie wiemy?
__________________
www.jantarowawataha.pl
Ori jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 00:56   #2
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

oj ludzie potrafią być naprawdę okropni!!!
w zeszłe wakacje jak miałam praktyki w lecznicy to przyszła kobieta z suczką z ropomaciczem. Jak się dowiedziała,że ma psa leczyć to powiedział, że chce ją uśpić bo ona nie ma czasu na taką zabawę!!! Myślałam,że mnie tam coś trafi, albo ja ją trafie na miejscu...po co tacy ludzie biorą psy???Na szczęście synowej pani miał resztki sumienia i zgodził się na operację!!!ale są też ludzie którzy sami nie będą jedli żeby tylko starczyło dla psa na lekarstwa...
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 01:00   #3
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Agnieszka
. Widocznie miała już wyryte w psichice, że facet + kij = ból
Kiedyś na wakacjach w Koninkach chodzilismy na obiady do małej prywatnej knajpki. Wszyscy tam znali i lubili Tinę, kiedy jedliśmy, chodziła sobie miedzy stolikami i przymilała do gości - "robiła za maskotkę". A tu kiedyś wchodzimy, przy stoliku siedzi dwóch górali i popija piwo. Tina wpierw zesztywniała na ich widok, potem zaczęła się trząść ze strachu, zwłaszcza, gdy starszy facet do niej cos mówił. W końcu wtuliła się w krzesło i z łbem na moich kolanach piszczała "błagam, błagam, choćmy stąd". Nie moglismy dojść, o co jej chodzi.... Tymczasem gdy starszy gość wyszedł, trochę się uspokoiła . Wtedy ten młodszy powiedział nam, że starszy był kimś w rodzaju znachora, który leczył wszystkie choroby przy pomocy okładów z ...... psiego sadła Widocznie musiał mieć zapach psiego cierpienia???
Rona jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 01:09   #4
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

ha i ja słyszałam podobną historię ostatnio jak byłam na działeczce (woj świętokrzyskie) Także dotyczyła takiego znachora co leczył ludzi po wsiach gęsiną i psim sadłem - Cioteczka opowiadała, że jak była młoda ( wieki temu) to jak tylko wchodził do wsi żaden pies nie zaszczekał i nie wyszedł z budy...
ale np Marusha (i inne znajome psy) nie lubią mojej sąsiadki, która psy uwielbia! Znam ją ponad 10 lat bo sama miała jamnika i znajde-mieszańca,zresztą zawsze razem się chodziło na wieczorne spacery!!! Czemu psy jej nie lubią ? nie mam pojęcia?ale nie lubią i już!!!
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 16:11   #5
Narvana
love and terror
 
Narvana's Avatar
 
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
Default

straszne historie opowiadacie
__________________
Pozdrawiam
Marzena&Trejsi&Pirat&Garuda
Narvana jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 21:34   #6
leśniczyna
Member
 
leśniczyna's Avatar
 
Join Date: Nov 2004
Location: Wejherowo
Posts: 517
Default

Quote:
Originally Posted by Marusha
ha i ja słyszałam podobną historię ostatnio jak byłam na działeczce (woj świętokrzyskie) Także dotyczyła takiego znachora co leczył ludzi po wsiach gęsiną i psim sadłem - Cioteczka opowiadała, że jak była młoda ( wieki temu) to jak tylko wchodził do wsi żaden pies nie zaszczekał i nie wyszedł z budy...
Nigdy nie słyszałam o czymś takim, tzn. o takim leczenu. Ale na podstawie tego widać, jak niesamowitą psy mają intuicję To tak samo, gdy idziemy do weterynarza - one wiedzą, że zaraz dostaną zastrzyk, czy coś. Pare miesięcy temu pamiętam, jak Varg zaczął nagle piszczeć i podbiegł do okna. Stał tam tam, popiskując, z 10 minut. Okazało się, że wtedy właśnie do Supraśla wjechał mój tato - bez nie mógł go zobaczyć, czy wywąchać, ale czuł, że pan się zbliża do domu... :-)
leśniczyna jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 22:04   #7
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Marusha
mieszkamy sobie w stolicy....
A gdzie straszycie w stolicy czerwone kapturki ?
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 22:45   #8
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

brykamy sobie na pola mokotowskie,szczesliwice lub do kampinosu na pola na skraju rezerwatu albo tak sobie chodzimy bez celu po osiedlu na woli zeby odreagowac wszystkie stresy dnia...Mysle ze Marushy nie robi to różnicy bo i tak snuje sie za mna noga w noge (rzadko biega z innymi psami)widac boi sie jeszcze ze ja zostawia albo co...
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 30-11-2004, 22:49   #9
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

moja mama się szarpnęła na nową piękną smycz a nawet nie mam okazji jej wykorzystać i na spacerach wisi mi smętnie na szyi (smych, nie mama )
Może dojdzie wreszcie do siebie i mi zaufa...uwierzy, że jej nie zostawie...?
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 02:32   #10
Ynk
"Tata" Demolki :-)
 
Ynk's Avatar
 
Join Date: Sep 2004
Location: Wejherowo
Posts: 335
Default

To może teraz ja coś tu powiem.
Jak ktoś ma tak piekne serce jak to wynika z postów to ja tu deklaruję,
że jestem zainteresowny Moniką /vel Marushą/

Moniko - czytanie Ciebie to wielka przyjemność.
Z Twych słów wynika że trafić w Twe ręce to dar Boży.
Cieszę się bardzo że psiur o którym piszesz trafił właśnie do Ciebie.
To mu sie należało.
I Tobie chyba też.
Masz przyjaciela w nim na zawsze, nie martw sie że mógłby myśleć o kimś innym.
Okazałaś mu serce którego tak potrzebował, a wierz mi - nikt, a już tym bardziej człowiek, nie potrafi tego docenić tak jak pies.
Jeśli Twój facet kocha Ciebie tak jak już ten Twój psiak Ciebie pokochał,
to masz zapewnione "róże u Twych stóp" całą resztę życia.

Ciepłe pozdrowienia - Maciej
__________________
Lepsze o północy jest wycie niż kocyk
Ynk jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 17:08   #11
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

Hej Gaga bardzo chętnie bym się spotkala na wspólnym spacerku!!!Marusha nie reaguje na inne suczki ewentualnie jak inny psiak ma ochote to lubi sobie z nim pobiegac. Sama nie zaczepia i nie wykazuje agresji. A park skaryszewski? bardzo chętnie tylko w jakimś konkretnym miejscu bo jeszcze mnie tam nie było i zebyśmy się spotkały Jamniorek ze mną nie wędruje, chyba ze po podwórku bo to łysolek i zmarźluch...zresztą ma swoje lata... To kiedy by wam pasowało?
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 17:20   #12
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Juz poszlam na PW .....jak sie uda bedziemy relacjonowac wszystkim
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 17:23   #13
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

Hej Maciek...nie zawstydzaj mnie
Taki ideał to znowu ze mnie nie jest...chociaż...
Moja mama stwierdziła, że ten pies czekał właśnie na mnie...i tak to wląśnie wyglądało. 15 min wcześniej jak mama wracała z pracy psa nie było a ja wyszła na dwór i co...? jak zwykle coś przytargałam do domu. Jak chodziłam po osiedlu i pytałam o nią to znajomi psiarze widzieli ją błąkającą się już kilka dni wcześniej ale do nikogo nie podeszła. Jak ją zobaczyłam byłam pewna że gdzieś tam jest i właściciel więc pogłaskałam pieska i poszłam dalej a sunia za mną...i tak już zostało do dziś. Zawsze marzyłam o takim psie, wierny przyjaciel w smutku i radości...i na zawsze. Teraz jak jest mi smutno i źle po prostu idziemy sobie przed siebie...ona i ja...i wszysto wygląda inaczej! Ja wierze, że ona była mi przeznaczona...
Przesyłamy słodkie buziaczki M&M
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 20:58   #14
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

a był też tam wcześniej temat o trzymaniu psów na łańcuchu. Czasami to jest dla dobra zwierzaka. My mamy na działce psa mix nad mixy ( a teraz podobno już nawet 2 psy-bo się jeszcze jakiś sprowadził). Teren jest duży pod samym lasem idealne waruki do biegania a my psa na łańcuchu trzymamy! Już się tłumaczę czemu. Nasz Bolo urządza sobie wycieczki- przeskakuje przez płot...robi obchód łąk i lasów a później wraca...niby wszystko ok a jednak nie! Często bowiem w okolicznych lasach są organizowane mniej lub bardziej legalne polowania a te "..." z wielką chęcią strzelają do psów! Skąd wiem? Jedną suczkę (mamę Bola) nam zastrzelili bo sobie biegała po łące 200m od domu!!! Ogrodzenie jest wysokie na 2 m a przez rok był płot podwyższony jeszcze o pare dech i na nim to nie robi wrażenia...Jak skakał tak skacze na 3m czasami się poobciera lub na płocie poobija ale nic go to nie wzrusza! Dlatego biedak jest uwiązany i tylko prowadzany na spacery a spuszczany pod czujnym okiem kogoś z rodziny! Tak jest chyba dla niego lepiej...
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2004, 23:51   #15
Agnieszka
Distinguished Member
 
Agnieszka's Avatar
 
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
Default

Quote:
Originally Posted by Marusha
a był też tam wcześniej temat o trzymaniu psów na łańcuchu. Czasami to jest dla dobra zwierzaka. My mamy na działce psa mix nad mixy ( a teraz podobno już nawet 2 psy-bo się jeszcze jakiś sprowadził). Teren jest duży pod samym lasem idealne waruki do biegania a my psa na łańcuchu trzymamy! Już się tłumaczę czemu. Nasz Bolo urządza sobie wycieczki- przeskakuje przez płot...robi obchód łąk i lasów a później wraca...niby wszystko ok a jednak nie! Często bowiem w okolicznych lasach są organizowane mniej lub bardziej legalne polowania a te "..." z wielką chęcią strzelają do psów! Skąd wiem? Jedną suczkę (mamę Bola) nam zastrzelili bo sobie biegała po łące 200m od domu!!! Ogrodzenie jest wysokie na 2 m a przez rok był płot podwyższony jeszcze o pare dech i na nim to nie robi wrażenia...Jak skakał tak skacze na 3m czasami się poobciera lub na płocie poobija ale nic go to nie wzrusza! Dlatego biedak jest uwiązany i tylko prowadzany na spacery a spuszczany pod czujnym okiem kogoś z rodziny! Tak jest chyba dla niego lepiej...
A nie próbowaliście zamontować pastucha? Może by to coś dało...
Agnieszka jest offline   Reply With Quote
Old 02-12-2004, 00:11   #16
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

tia...babcia by na pewno nie opuściła posesji Troche zabawy by z tym było...teren jest naprawde duży bo to 4 posesje połączone ze soba i każdy z wujków musiałby się zgodzić...Nie jest mu źle,ma piękną budę 2 pokojową i chyba mu się podoba bo czasem nawet jak jest spuszczony to tam przesiaduje...linkę ma długą a na długie spacery na łąki chodzi w weekendy to sobie nadrabia..zresztą każdego dnia jest na trochę spuszczany! Tak jest dla niego chyba bezpieczniej...jak się złapie na wnyki to nikt go w lesie nie znajdzie...a my nie chcemy stracić drugiego psa!
Marusha jest offline   Reply With Quote
Old 02-12-2004, 01:09   #17
Ynk
"Tata" Demolki :-)
 
Ynk's Avatar
 
Join Date: Sep 2004
Location: Wejherowo
Posts: 335
Default

Quote:
Originally Posted by Marusha
Hej Maciek...nie zawstydzaj mnie
Taki ideał to znowu ze mnie nie jest...chociaż...
...
Przesyłamy słodkie buziaczki M&M
Chłe chłe..
Kocham zawstydzać
I kocham tą wrodzona kobiecą skromność

Buźka - M&Ms
czyli Maciej, Mateusz i Szprot /tzn. morska świnia -1szt./
A niedługo dojdzie mała DeMolka.
11-go jedziemy na Słowację po małą słodką dziewczynkę.
__________________
Lepsze o północy jest wycie niż kocyk
Ynk jest offline   Reply With Quote
Old 02-12-2004, 15:17   #18
Agnieszka
Distinguished Member
 
Agnieszka's Avatar
 
Join Date: Jan 2004
Location: Supraśl/Poznań
Posts: 2,513
Default

Quote:
Originally Posted by Marusha
Nie jest mu źle,ma piękną budę 2 pokojową i chyba mu się podoba
Hehe, to tak samo jak nasz drugi pies, Bingo Ma dwa pokoje: sypialnię i pokój dzienny )
Agnieszka jest offline   Reply With Quote
Old 22-05-2005, 08:36   #19
Narvana
love and terror
 
Narvana's Avatar
 
Join Date: Jul 2004
Location: Twardogóra/Gdańsk
Posts: 3,861
Default

Hej Marusha!
Dawno Cie nie bylo!
Jak tam suczka?
Co u Was?
__________________
Pozdrawiam
Marzena&Trejsi&Pirat&Garuda
Narvana jest offline   Reply With Quote
Old 22-05-2005, 11:58   #20
Marusha
Junior Member
 
Marusha's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Posts: 74
Default

hej...byłyśmy, tylko w tle ale cały czas śledziłyśmy co się dzieje...
Marusha ma się znakomicie, szaleje po łakach, polach i lasach. Co najważniejsze to wygląda jak normalny pies tzn przybyło jej 6 kg chciałam wczoraj wkleić zdjęcie ale nie mogłam...bede walczyc z tym dalej..zmniejsze zdjecia..moze sie uda.
Marusha jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 19:48.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org