|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
12-01-2006, 12:44 | #1 |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Dyscyplinowanie
Witam,
mam takie pytanie: w jaki sposób karcicie swoje psy??? Wiem, że temat trudny, powiedziałbym, że taki temat tabo bo w erze "bezstresowego wychowania" trudno sie mówi o jakimś karceniu fizycznym, chociaż każdy (no może prawie każdy) z nas to w jakis sposób czyni, chociby poprzez szarpniecie psa przy pomocy smyczy (jest to juz zachowaniem dyscyplinującym). Jedyny opis karcenia psa znalazłem ostatnio w ksiażce: "Jak być najlepszym przyjacielem psa" napisanej przez mnichów z New Skete Swoją drogą, metody jakie przedstawiają są dość ciekawe i po przemyśleniu można powiedzieć, że w tym szaleństwie jest metoda. Pozdrawiam |
12-01-2006, 14:07 | #2 |
VIP Member
|
A mozesz przytoczyc metode mnichow? Bo ja czytalam gdzies szerszy opis ksiazki i pamietam, ze jakos nie mialam milych odczuc..ale nie pamietam dlaczego
Zanim odpowiem na pytanie prosze Cie o uscislenie ZA CO? pies ma byc karcony...bo to nie jest bez znaczenia.. |
13-01-2006, 12:38 | #3 |
Tmave Zlo
|
Przypadek 1: Ciemne Zlo probuje mi cos buchanc z lodowki. Krotki chwyt za kufe i wrrrr.
Przypadek 2: Lobuzuje z daleka ode mnie i jest tak zajeta, ze mnie nie widzi -> leci kapec, papierosy czy cos takiego, co jak trafi - krzywdy nie zrobi. Przypadek 3 (zbrodnia) - wacha szczurke i nagle probuje zlapac ja zebami. Poniewaz jest blisko (kontakt fizyczny z psem, reka kontroluje od dolu jej pysk) a nie mam czasu przekladac reki do chwytu za kufe (szczur moglby nie przezyc ) druga reka lapie za kark i odciaga psa (krotko i szybko), BARDZO stanowcze NIE! ( takie z RRRRR w srodku). Naprawde gwaltowne. Mloda zazwyczaj (na razie ) wywala sie na ziemie, wiec juz jej nie trzymam (bo po co?), tylko sobie powarcze jeszcze i poszczerze sie. Stanowczo. Ale nie za dlugo. I koniec sprawy. Czasem, jak jeszcze stoi na lapach, zarywa jeszcze klapa (nie moge sie tego pozbyc u siebie i pocieszam sie, ze to naprawde wyjatkowe okazje). Z reszta Dewi prawie od razu probuje wylizywac mi szyje, wiec zostaje mi tylko mruczenie pod nosem. Co do szarpania smycza, to czasem go naduzywam (jak Mloda dostaje glupa na spacerze z innymi psami) . Jak nie dociera "wolniej", jest lekkie napiecie smyczy. Ale jak pociagnie mocniej (to juz chyba kwestia indywidualnej tolerancji), ruch reki jest mocny i krotki. I czasem pomaga. Jak mam wiecej czasu, po takiej korekcie pies jest sadzany na 10-20 sek i dopiero potem idziemy. U nas daje lepszy efekt niz drzewko lub odwracanie sie i marsz w przeciwnym kierunku. Gaga ostatnio zwrocila mi uwage, ze strasznie duzo przy tym gadam. Non stop "Dewi wolniej lub wolniej" . Moze nastepnym razem sprobuje bez uzycia glosu. Sama korekta "mechaniczna".
__________________
|
13-01-2006, 23:29 | #4 | |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Quote:
Joanno dzieki za odpowiedz, wlasnie chodzilo mi o to co napisalas |
|
14-01-2006, 11:12 | #5 |
Junior Member
Join Date: Jan 2004
Posts: 70
|
Darku a moglbys moze zamiescic to tutaj na forum a nie ma PW? Ja tez bym chetnie poczytala
|
14-01-2006, 13:29 | #6 | |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Quote:
Pozdrawiam |
|
15-01-2006, 22:27 | #7 |
VIP Member
|
Karcenie niestety jest nieodlacznym elementem wychowania psa, a skoro przyjmujemy ze wychowanie to proces ciagly i nie konczacy sie to karcenie mamy obecne stale. Tu bym od razu zastanowila sie nad pojeciem "glupi pies", ostatnio zastanawialam sie nad tym i doszlam do wniosku ze to okreslenie nadajemy psu nader latwo i mylnie. Bo przeciez jesli karcimy to albo za nowe wybryki, albo robilismy to dotychczas nieumiejetnie skoro czynnosc skarcona nam sie ciagle pojawia.Czyli czy pies glupi czy wrecz przeciwnie? Bo szuka nowych sciezek do upragnionego i zakazanego celu? Oddaje pod zastanowienie sie
Teraz samo karcenie, jak zwykle wystepuje w zaleznosci od sytuacji, Joanna tu ladnie opisala, to co sie bede powtarzac? Ja mam rozne sposoby karcenia a kazdy z nich powinien byc w zalozeniu czescia komunikacji z psem, nie utrwaleniem w psiej swiadomosci ze ja to tyran i zagrozenie ale przewodnik. Bo przewodnik decyduje czy robimy rozrobe z przechodzacym psem, czy biegniemy do oddalonego psa (w celu dowolnym) itp itd. karcenie w domu: najczesciej, niestety tak wynika z praktyki, jest to eskalacja, mlody robi cos czego nie powininien, dostaje "Nie", nie skutkuje to powtarzam mocniej, jesli trzeba - cos leci w kierunku psa, najczesciej kapec, taka wersje mieslimy w szczeniectwie. Teraz wystarczy ze sie popatrze na psa, bynajmniej nie milosnie i czule. Tu dygresja: pies doskonale rozpoznaje spojrzenie i mimike twarzy, co jest o tyle niecodzienne, ze nasz usmiech latwo psu zinterpretowac jako szczerzenie sie..ale nie ma z tym problemu U lekarza, gdy moj histeryk probuje przestarszyc weta i zamruczy- wystarczy ze delikatnie zamkne mu pysk reka, trzymam ja na psim pysku jednoczesnie uspokajajac. Tu mamy dwa sygnaly: uspokajanie i karcenie, takie czysto psie- chwyt za pysk. Z pomoca sensownej pani wet i sporej ilosci karmy mozna przeprowadzic badanie Na spacerach mamy psa na smyczy: wtedy wystepuje korekta na miekkiej obrozy (jestem zdecydowana przeciwniczka kolcow a i lancuszkow zaciskowych tez nie lubie), w zaleznosci od sytuacji jest to albo super delikatny sygnal albo...pies na sekunde traci grunt pod lapami. To ostatnie zdarza sie niezwykle rzadko bo Chey jest psem o silnym odczuwaniu bodzcow i nie ma potrzeby stosowania az tak mocnych korekt. Zreszta ja glownie jade na karze psychicznej, glos - jego intonacja, postawa, to po pierwsze wystarczy po drugie jest naprawde silnym bodzcen negatywnym, potrafiacym psa sprowadzic do pozycji parterowej. I nie chodzi tu o ilosc wydanych z siebie decybeli a raczej kontolowana intonacje. W tym wszytkim jednak wazny jest timing oraz umiejetnosc panowania nad emocjami i pamiec o tym co powinno sie zrobic natychmiast po. A "po", to jest po zaprzestaniu przez psa niechcianej czynnosci. Wiec natychmiastowa zmiana glosu, cs-owa postawa ciala, zacheta-obietnica nagrody i sama nagroda oraz lekkie nasilenie bodzcow pozytywnych czyli jakies wspolne cwiczenie albo zabawa. Chodzi o zneutralizowanie stresu i powrot na mile, budujace relacje Z metod awersyjnych mam jeszcze rzut smycza w okolice psa, wlasciwie teraz wystarczy markowany ruch zamachu...to w przypadku gdy pies gluchnie absolutnie i nie mam szans inaczej do niego dotrzec. No i mam kare dla psa inteligentnego: rozciagnieta w czasie. To zaczelam spinac w calosc ostatnio i logicznie probuje podpczepiac rzeczy pozytywne. Pisalam o tym na stronie Cheya: mlody chce poleciec do psow: leci i nie slucha wiec ide, zapinam i odchodze. Koniec zabawy! Kara-gigant! Wersja druga: mlody juz prawie leci, zatrzymuje go komenda, przywoluje, pies slucha, wraca , dostaje smakolyk i pochwale, chwila odczekania i "biegaj"..wtedy pruje ile sil w lapach do zabawy Dziala wiec chyba nie jest zbyt skomplikowane Ale to wszystko sa kary swiadome, pozostaja jeszcze nieswiadome, czyli te, ktorych ja nie uznaje za kary a nimi sa. Czyli napiecie smyczy i nie pozwolenie pojscia gdzie pies chce, nie zareagowanie na zachety do zabawy, proby wysepienia czegos, zostawienie samego w domu itd... System moich swiadomych kar ma wady: nie zawsze potrafie dostosowac sile presji psychicznej do sytuacji, wiec czasem niepotrzebnie stresuje psa,ale wiedzac o tym nauczylam sie tez szybko neutralizowac jego cs-y wysylane troche "na wszelki wypadek" Zreszta ucze sie caly czas wiec mam nadzieje dotrzec do plaszczyzny rownowagi Czego nie stosuje: pradu, kolcow, bicia - metod znanych od lat i polecanych niemal z pokolenia na pokolenie a polegajacyh na celowym zadawaniu bolu, czyli juz nie korekta sama w sobie a okraszona czysto ludzkim upodobaniem do dodatkowego zgenbienia, bezakrnego zadania bolu. oraz kar ze swiata psiego, stosowanych przez ludzi ale bez zrozumienia znaczenia tych gestow i ich konsekwencji: rzutow o ziemie i chwytow za gardlo,. wyraznych sygnalow wewnatrzgatunkowych, o najwiekszej sile znaczenia: zagrozenia zycia!Pomijajac fakt, ze takie zachowanie z naszej strony jest dla psa kompletnie niezrozumiale, dlaczego nagle ktos, chce go zabic, to wchodzi nam tu w gre instykt i to najczystszej wody...a na gre z instynktami to my ludzie jestesmy jeszcze zbyt ubodzy w wiedze i jakbym chciala aby w przyszlosci pies mi odgryzl raczke albo skoczyl do gardla to pewnie bym stosowala. ale nie chce, bo to ma byc moj przyjaciel, ma miec do mnie zaufanie A do przesladowcy zaufania sie nie ma ;/ niepotrzebnego, swiadomego stresowania psa, zadawania mu bolu . Zadawananie bolu: mozna probowac na ile pies wytrzyma tylko po co? Wytrzyma sporo...ale nie o fizyczne slady tu chodzi...kontakt z czlowiekiem, jego bliskosc, dotyk maja byc dla psa przyjemne i pies sam ma dazyc do tego kontaktu. Jesli kontakt oznacza bolesne scisniecie, szczypanie, coagniecie, gesty ktore wywoluja pisk psa to dla mnie jest to nieporozumienie. |
16-01-2006, 10:57 | #8 | |
VIP Member
|
Dyscyplinowanie
Quote:
...ALE... ...i tak bede polecala szkolenie pozytywne. A raczej maksymalnie pozytywne. Bo stosujac jedynie nagrody mozemy w najgorszym wypadku miec niewychowanego i denerwujacego psa, ktory mocno dziala na nerwy swojemu otoczeniu. A karajac psa w zly sposob, zbyt brutalnie, zbyt mocno dociskajac mu srube mozemy wychowac psa, ktory bedzie zachowywal sie agresywnie nawet (a raczej glownie) w stosunku do wlasciciela... Co dla mnie nie jest 'prawdziwa' kara: szarpniecie smycza (oczywiscie takie przy ktorym pies nie lata), 'odwarkniecie' sie, itp. Ale np separowanie psa mimo, ze wyglada lagodnie jest juz spora kara. A np obrazanie sie kara ogromna i ... bezsensowna, bo niezrozumiala... Tak wiec moja skala nie bazuje na "sile" kary, ale na tym, jak jest ona rozumiana przez psa. Jak da sie klapsa, to pies szkody psychicznej od tego nie odniesie (tzn jesli skarcenie jest w odpowiednim momencie). Ale burczenie przez caly tydzien moze, bo pies nie wie ZA CO i O CO W TYM CHODZI -> dla niego to kara 'za nic'.
__________________
|
|
16-01-2006, 14:04 | #9 |
Tmave Zlo
|
Gaga poruszyla jeszcze cos, o czym ja kompletnie zapomnialam, a co i u nas daje rewelacyjne efekty - spojrzenie. Wystarczy, by Dewulec przestal probowac dobierac sie do kanapy (to kiedys) czy niuchac mi kolo talerza (to teraz).
Nie stosuje tez separacji (jakos mi z nia nie po drodze). Z reszta nie bylo "okazji". Dewi jest grzeczna w naszej obecnosci, a przeciez nie bede jej gdzies zamykac za to, ze wlamala sie do szafy, jak nas nie bylo. I tylko zostaje u mnie poczucie winy, ze pies jest "lekko nie tego", bo pani sie stara, ale i tak cos tam wylazi jej uszami Co do chwytow za gardlo i przytrzymania na ziemi - moim zdaniem - oprocz ZABIC - to wchodzenie w otwarta silowa walke o dominacje. A takie walki toczy sie, wg mnie, z rownymi lub prawie rownymi sobie. Wiec po co podwazac swoja pozycje wobec psa? Oklepany "alfa" czy (to juz mi blizsze pojecie) "super alfa" jest "super" wiec naprawde nie musi "znizac sie" do takich "chwytow". Jedyna sytuacja, ktora teraz mi przychodzi do glowy, przy ktorej w/w mogloby miec sens to sytuacja, gdy mamy "nowego" psa, który do nas startuje i sprawdza w TEN sposob nasza sile. Co sadzicie?
__________________
|
16-01-2006, 21:27 | #10 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
16-01-2006, 22:07 | #11 | ||
Tmave Zlo
|
Quote:
Ale fundamentem zaufania to to nie jest. I tu staje mi przed oczami suka ON sasiadow. Pan huknie na spacerze, bo ta nie dosc szybko wraca itp, i pies kuli sie ze strachu i posikuje. A wlasnie tak miala wypleniane "humory"
__________________
|
||
16-01-2006, 22:16 | #12 | ||
VIP Member
|
Quote:
Jak go masz na sobie to ostatni ruch jaki robisz jest ten w kierunku jego gardla ( paszczy) mysle ze w sytuacji realnej walki raczej dzialaja emocje niz logika.Chyba ze masz za soba pare lat treningu i wiesz jak sie obezwladnia przeciwnika Quote:
|
||
16-01-2006, 22:28 | #13 | ||||
Tmave Zlo
|
Quote:
Ale jak juz nie mozesz sie wycofac, to dac sie zagryzc byloby glupota Quote:
__________________
|
||||
19-01-2006, 12:15 | #14 |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Witam,
majac chwile czasu (nareszcie) postaram się przedstawic wam sytuacjie i sposoby karcenia psa zawarte w książce. Nie zgadzam się z nia w 100%, ale musze przyznac, ze daje do myslenia. W książce nie zapomniano o sile glosu i wzroku, ktre dobrze zastosowane w calkiem niezły sposób dyscypinuja psa, ale… Ukazane SA sytuacje w ktorch psa należy skarcic fizycznie (w jakis sposób o tym troche pozniej): „Oprocz lekkich reakcji dyscyplinujących, czestych podczas szkolenia w zakresie posłuszeństwa, czasami niezbędne sa bardziej zdecydowane, fizyczne dzialania – wówczas gdy pies ewidentnie pozwala sobie na zbyt wiele. W naszym przekonaniu zdecydowanie należy zastosowac kare w następujących przewinieniach: - Agresja skierowana wobec ludzi – a mianowicie uporczywe oszczekiwanie, warczenie, uszczypniecie zebami lub ugryzienie. - Brudzenie w domu – załatwianie swoich potrzeb w mieszkaniu lub w innych nieodpowiednich do tego miejscach. - Złodziejstwo – zabieranie jedzenia lub przedmiotow. - Uporczywe zachowania destrukcyjne – niszczenie przedmiotow, kopanie dolow, demolowanie mieszkania (nie dotyczy szczeniakow i niezwykłych okoliczności)” - Agresja wobec innych psow – powtarzające się walki, najczęściej miedzy dwoma samcami, niemal rownie często miedzy dwoma sukami, rzadziej miedzy psem i suka” Jak można zauważyć w kilku powyższych sytuacjach można sobie darowac karuy fizyczne, przynajmniej to moje zdanie. Sposoby karcenia: - Potrzasniecie – „…W pierwszym wypadku chwytamy go za szyje od gory, tak jak zrobilaby to matka, w drugim lapiemy obiema rekami za skore na bokach szyi…” - Znaczenie slowa w reakcjach dyscyplinujących – mowi o sile glosu w sytuacji kiedy właściciel ma już ustalona pozycjie w hierarchii. - Kuksaniec w szczeke – najpierw należy wydac komende „siad” a potem lekko strzelic psa w szczeke. - Powalenie – autorzy mowia o tej metodzie, ale zdecydowanie ja odradzaja ze względu na niebezpieczeństwo związane z atakiem psa na właściciela podcza stosowania tej dyscyplinującej metody. Autorzy mowia o „Zlotych zasadach dyscypliny”: 1. „Nigdy nie przywoluj psa do siebie, aby potem do skarcic. Zawsze idz do niego, także wtedy, kiedy będziesz musial go gonic. 2. W zadnej sytuacji nie uzywaj przedmiotow do karcenia psa. 3. Karcąc psa nigdy nie posługuj się jego imieniem. 4. Rodzaj swojej reakcji dyscyplinującej dostosuj do rangi wykroczenia. (…) 5. Jeśli zamierzasz uciec się do kary fizycznej, najpierw kaz psu usiąść. (…) 6. Dyscyplinując psa zawsze utrzymuj z nim kontakt wzrokowy. 7. Nigdy nie uderzaj psa od gory. 8. Pamiętaj, aby dac niezle przedstawienie. 9. Przez mniej wiecej pol godziny po zajsciu nie zwracaj uwage na psa.” Oczywiście nie przedstwilem tu calej tresci rozdzialu z tej książki, a to co przedstwilem jest najważniejsze względem mnie (wiec nie jest to najbardziej obiektywne). Za jakis czas zeskakuje rozdzial wiec będę mogl zainteresowanym go przesłać. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi. Pozdrawiam. Darek |
19-01-2006, 12:19 | #15 |
VIP Member
|
No tak, ten siad wykonany na komede i zaraz potem strzal w trabe to jest sam cymes....ja juz nie chce nic wiecej wiedziec o tej ksiazce
|
19-01-2006, 12:35 | #16 | |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Quote:
dokladnie mnie tez to zbilo z nog, ale czesc z tej ksiazki jest dosc przydatna, wiec nie ma co sie tak nastawiac. Prawda jest, ze rowniez nie wyobrazam sobie karcenia psa w taki sposob, ze najpierw karze mu usiasc a potem strzal w dziaslo no coz nikt nie jest doskonaly nawet duchowni . |
|
19-01-2006, 14:02 | #17 |
VIP Member
|
Jesli owi duchowni biora psy na stacjonarne szkolenie, jesli biora odpowiedzialnosc za koncowy efekt czyli oddanego wlascicielom wychowanego psa to nie mozemy ich mierzyc tymi samymi kategoriami niedoskonalosci co nas. Klopot w tym, ze nie robia tego charytatywnie, biora z to pieniadze. I karcac psa kompletnie niezgodnie z zasadami sztuki , mieszajac mu w glowie staja po tej stronie co wszyscy inni, ktorzy uzywaja psa do osiagniecia wlasnych celow. Najczesciej tez kosztem samego psa. Dodatkowo gloszac swoje teorie i publikujac metody wychowawcze biora odpowiedzialnosc za wszystkie niepowodzenia, wynikajace z zastosowania sie kogos do ich recept. O tym warto pamietac, bo takich przypadkow mamy wokol nie tak malo...
Warto pamietac (o czym wielu szkolacych i "szoleniowcow" zdaje sie zapominac) ze jeden posluszny nam pies nie robi z nas fachowca a wiedza o szkoleniu psow jest naprawde rozlegla i wcale nielatwa. Prawda? ;p |
19-01-2006, 19:48 | #18 | |
Junior Member
Join Date: May 2004
Location: Łódź
Posts: 91
|
Quote:
Pozdrawiam, Darek |
|
19-01-2006, 19:56 | #19 | |
VIP Member
|
Quote:
|
|
|
|