Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Adopcje

Adopcje Psy szukające nowego domu: rasowe wilczaki, ale i "wilczakopodobne" psy z polskich schronisk....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 06-05-2014, 15:47   #1
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default Szukam domu dla Wilczaka

Witam,

Nie wiem za bardzo jak zacząć, może po kolei.

Jesteśmy z mężem właścicielami prawie rocznego Wilczaka. Psa kupiliśmy od hodowcy z centralnej Polski (woj. Łódzkie). Nieuświadomieni przez hodowcę i praktycznie bez doświadczenia przyjęliśmy Wilczaka do naszej rodziny. Już od początku zaczęły się problemy, wiedzieliśmy, że Wilczaki nie są zwykłymi psami i są bardzo trudne w wychowaniu i ułożeniu, jednak chcieliśmy się podjąć tego wyzwania i poświęcaliśmy Małemu 80 % naszego czasu. Dodam tylko, że Psiak zdominował całe Nasze życie, nie piszę tu o stratach materialnych/ finansowych, a bardziej o doprowadzenie nas w poczucie bezsilności. Psa po pół roku chcieliśmy oddać/ sprzedać jednak przywiązaliśmy się emocjonalnie do niego i serce nie pozwalało nam podjąć takiej decyzji.
Nie mamy kompletnie warunków na trzymanie Wilczaka, były momenty, że nie dawaliśmy sobie z nim rady i konsultowaliśmy się z innymi hodowcami. Mały rósł i nabrał sił, niczego mu nie brakowało, dostawał dobrą karmę (Royal Canin) regularne treningi, bardzo długie spacery. W domu miał wytyczane granice, wiedział czego mu nie wolno (jednak zawsze uparcie je łamał co doprowadzało nas do białej gorączki) przez niego straciliśmy wielu znajomych. Ludzie się go bali (chociaż nie jest agresywny) nie jest za delikatny w zabawie i potrafi boleśnie kąsać. Kaganiec rozwala 5 minut (rzuca się, ociera, zapiera, tarza by go zdjąć/ rozwalić). Żadna klatka nie wytrzymała prób zostawiania go samego w domu lub z kimś. Daliśmy mu 2 szansę i wysłaliśmy go na 3 mies. szkolenie pod okiem doświadczonego trenera i behawiorysty po skończeniu treningu nasz pies ma te same problemy jak wcześniej i nadal nie ułatwia nam życia, a swoim zachowanie znowu wpędzi nas w kłopoty. Mam kilka pytań:

1. Co zrobić żeby Astro nie zjadał kup, padliny czy innych śmieci . To że się w tym tarza to juz pół biedy gorzej ze on zjada przeróżne świństwa, na ulicy mąż musiał mu wyciągać wielkie kupsko niewiadomego pochodzenia z pyska, obaj byli zdrowo upaprani. Pozwalamy mu sie tarzać bo wiemy, że to go relaksuje ale on chodzi miedzy blokami i wynajduje dziwne rzeczy boje się, że zje trutkę na szczury albo się rozchoruje.

2. Astro nadal podgryza ludzi, łapie natarczywie za ręce i ciągnie, ludzie sie go boja. Jak mu się zabrania albo wstaje i odchodzi to on szczeka i próbuje ugryźć w nogę.

3. Nadal ciągnie na smyczy, jak widzi psa czy kota czy gdzieś chce iść to strasznie sie zapiera. A czasem łapie zębami za smycz i chce ja przegryźć jak mu zabraniamy to zaczyna wariować skacze z zębami i powarkuje próbując się wyrwać.

4. Dzisiaj kolejne podejście zostawania samemu. Po naprawdę długim spacerze, zabawie i ćwiczeniach w lesie, tych co pokazał nam trener. Czyli czekaj, mąż odchodzi i potem wracam a Astro nie rusza sie z miejsca. Wszystko ok wrócili do domu, mąż przygotował sobie listę co kupić żeby w sklepie sprawnie załatwić sprawę, chwile posiedział z nim na balkonie żeby sie totalnie wyluzował, dał mu michę i wyszedł biegiem do sklepu po coś na kolacje. Jak wrócił Astro drapał w ścianę przy drzwiach wyjściowych, w przedpokoju wielka kałuża sików, a pies rozsmarowuje je po ścianie, wyjąc panicznie. Nie było go może z 8min sklep jest 300m od bloku, a psa słyszał już po wyjściu ze sklepu. Powoli i sukcesywnie demoluje nam mieszkanie (ono jest dla niego za małe). Dodam, że nowa klatka, która miała być solidniejsza niż poprzednia przetrwała jedynie 4min (mąż zszedł na dół wyrzucić śmieci, Astro wyrwał aluminiowe pręty, rozmazał wszędzie swoje odchody i tak jest za każdym razem odkąd go mamy).

Ciągle wracają te same problemy i chyba faktycznie mimo szczerych chęci nie jest to pies dla nas, dlatego postanowiliśmy, że zaczniemy sie rozglądać za nowym domem dla niego. Jakbyście Państwo słyszeli czy jest ktoś zainteresowany kupnem młodego Wilczaka z całym dobytkiem podamy swój numer telefonu. To już trwa za długo, nie stać nas na szkody i szkolenia które i tak nie dadzą takich rezultatów, popełniliśmy błąd kupując Wilczaka i teraz chcemy to naprawić w miarę jak najlepiej dla psa. Nie mamy warunków dla niego, mieszkamy w 45 m.2 on i my się męczymy.
Bardzo przywiązaliśmy się do niego emocjonalnie, jest to kochane psisko, emocjonalne, często okazuje miłość i radość jednak logika każe nam go oddać komuś, kto zapewni mu godniejsze warunki niż my. Codziennie wmawiamy sobie, że jutro będzie lepiej jednak nie możemy się tak w nieskończoność oszukiwać. Astro ma rodowód, paszport, wszystkie szczepienia, jest po rodzicach championach i jest psem z potencjałem jednak przez naszą niewiedzę i brak szczerości i rzetelnych informacji ze strony hodowcy bardzo źle dobraliśmy rasę do warunków w jakich żyjemy i stylu życia. Bardzo prosimy o nie ocenianie nas, a pomoc w znalezieniu mu lepszego domu. Zależy nam na dobru psa i chcemy oddać go w lepsze ręce osobie, która poświeci mu więcej czasu i cierpliwości niż my.

Dziękuję

Last edited by emka; 06-05-2014 at 22:11.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 18:56   #2
GRABA
Senior Member
 
GRABA's Avatar
 
Join Date: Sep 2008
Location: Sosnowiec
Posts: 1,687
Default

Hej,

nie będę krytykowała, tylko chciałam poprosić o fotki psa i dane rodziców, skoro mamy pomagać. Jeśli mamy w czymś brać udział i jest, to podane na publiczne forum, to ludzie chcą wiedzieć.

Dzięki
__________________

http://darwilka.blogspot.com/

GRABA jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 19:37   #3
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Szkoda, że dopiero teraz znaleźliście to forum, gdy mleko już się rozlało. Gdybyście tu zajrzeli przed kupnem, nawet hodowca nie musiałby Wam niczego opowiadać, wiedzielibyście, że te wszystkie powyżej opisane problemy są typowe dla wielu (jeżeli nie większości wilczków).
PS
Royal Canin to nie jest dobra karma. Nie dziwię się, że pies sobie chce uzupełniać florę bakteryjną jedząc kupy...
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 20:01   #4
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Czy kontaktowaliście się w tej sprawie z hodowcą? Szukanie nowego domu, na ogół, dzieje się przy zaangażowaniu hodowcy (taka ich rola i powinność). Warto zacząć szukać pomocy 'najbliżej', zwłaszcza dla psa z problemami.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 21:24   #5
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

Powinniscie jednak skontaktowac sie z hodowca.
Niech zgadne - Łuskiewnik Wilczy Duch?
Moze sie myle, ale data i rejon sie zgadza...

Powinniscie sie zwrocic do Hodowcy, a jesli on umyje ręce (co moze sie zdarzyc) - trzeba szukac gdzie indziej. Sa dwa miejsca w PL, gdzie mozna oddac problematycznego doroslego wilczaka, ale chyba raczej nieodplatnie...
anula jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 21:39   #6
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Dobry wieczór!
Nie ma co Was oceniać. Chociaż wilczaka żal.
Społeczność wilczakowców nieźle działa na FB -jeśli dacie dane psa i zdjęcia, nie będzie problemu z udostępnianiem informacji -może znajdzie się chętny na rocznego wilczaka. Ale ja oddając taką "bombę hormonalną" raczej nie chciałabym za nią pieniędzy od potencjalnego chętnego /ryzykanta?/ -i tak zaraz się go wpuści w niezłe koszty...
...
Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Royal Canin ....pies sobie chce uzupełniać florę bakteryjną jedząc kupy...
Tak, może warto spróbować zmienić karmę.
Inna sprawa, że jedzenie odchodów może być odruchem nerwowym.
...
Quote:
Originally Posted by Gaga View Post
Czy kontaktowaliście się w tej sprawie z hodowcą? Szukanie nowego domu, na ogół, dzieje się przy zaangażowaniu hodowcy (taka ich rola i powinność).
ZAWSZE w razie problemów należy skontaktować się z hodowcą.

...
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 23:15   #7
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Witam,
tego posta wstawił admin, pisząc do niego nie opisaliśmy tu wszystkiego, dlatego chce sprostować parę rzeczy.
Proszę nie piszcie, szkoda Wilczaka bo on akurat na tym najlepiej wychodzi, cały świat kręci się wokół niego.
Pies jest w bardzo dobrym stanie psychicznym, nie jest wystraszony, zna podstawowe komendy, jest dobrze ułożony
i zadbany, dostaje witaminy, glukozaminę, karmy miał przeróżne od Acany, Brit, Royal Canin dla owczarków,
Josera, Nutra, plus przez pewien czas Barf. To że Wilczaki, a w szczególności młode psy i to chyba nie zależnie od rasy
wsuwają wszystko co znajdą, to nas nie dziwi tylko boję się, że się czymś struje. Ma wszystko czego zapragnie,
jednak nasza historia związana nim jest nieco dłuższa, a i z hodowcą nie mamy najlepszych relacji, z racji tego jak nas potraktował.
Nie chce podawać szczegółów oraz wskazywać kto to, ale jedno jest pewne żaden szanujący się hodowca by nie potraktował tak psa i właścicieli:

1. Zapytałam się hodowcy o możliwość kupna szczeniaka, nie mieśmy za bardzo doświadczenia z tą rasą i liczyliśmy
na profesjonalne podejście. Okazało się, że hodowca podszedł do tego czysto materialnie, zapytał sie tylko o nasze warunki.
Wtedy jeszcze pracowaliśmy za granicą, więc po psa musieliśmy przyjechać autem. Jak przyjechaliśmy na dwa tyg. zobaczyć psa,
hodowca nas zwodził, że młody jest niby na Słowacji, a później, że ma gorączkę. Wszystko jednak okazało się kłamstwem
bo pies siedział w klatce, udało nam się go wreszcie zobaczy w przed dzień wyjazdu i to jeszcze musieliśmy jeździć
i załatwiać sprawy związane z nim (weterynarz, związek kynologiczny).

2. Co się okazało również za szczeniaka zapłaciliśmy dwa razy tyle z racji tego, że wtedy pracowaliśmy za granicą.
Oprócz tego dopłaciliśmy do tego aby pies był gotowy do drogi. Mimo tego, że hodowca i weterynarz zapewniali nas,
że pies jest już gotowy. We Francji okazało się, że musimy czekać jeszcze 8 dni kwarantanny. Czyli nawet nie mając szansy
oswojenia się z psem od razu jak go dostaliśmy tułaliśmy się po Europie we trójkę w aucie przez prawie 10 dni.

… Mimo tego że początki były trudne, dawaliśmy sobie szanse. Piesek jest naprawę wspaniały, mega uczuciowy
plus istny wulkan energii, my też nie należymy do zamulaczy dlatego wspólnie spędzamy dużo czasu. Jesteśmy aktywną parą,
jednak pies rośnie jego temperament również. Jak zostaje sam, to jest masakra, zniszczone rzeczy, zasikane, czasem zasrane podłogi.
Już od prawie roku nigdzie nie byliśmy razem, pies dominuje nasze życie, nie radzimy sobie z nim.
Jeśli byśmy byli bezmyślnymi materialistami
psa mogliśmy sprzedać za granicą, bo tam mieliśmy oferty z racji tego, że to mało znana rasa. Nie dopuszczaliśmy tego do siebie,
bo on jest częścią naszej rodziny. Razem tyle juz przeszliśmy, ale nie możemy się dłużej oszukiwać. Nie mamy warunków na takiego psa,
44mkw w bloku, to nie jest miejsce dla Wilczaka. Mamy zaprzyjaźnionego tresera, Astro był na 3 miesięcznym szkoleniu-
intensywne treningi i w dużej klatce nocleg, zostawał sam- była panika, ale po jakiś czasie mu sie udawało.
W mieszkaniu nic go nie powstrzyma, biega panicznie po całym mieszkaniu. Na początku uczyliśmy go zostawania w klatce,
ale jak został sam w domu rozwalił obie i od nowa to samo. On musi mieć mocna klatkę i duży ogród, my nie jesteśmy w stanie mu tego zapewnić.
Dlatego głównie dla jego dobra chcemy mu znaleźć dom z warunkami na które zasługuje. Jest to dla nas mega trudna decyzja.
Ale proszę nas zrozumieć, ten pies potrzebuje przestrzeni, pomimo 5 spacerów dziennie- mąż z nim biega, dziennie z psem
robi 20 km, jednak to i tak jest za mało. Nie wiem, może coś robimy źle?
emka jest offline   Reply With Quote
Old 06-05-2014, 23:57   #8
wolfin
Moderator
 
wolfin's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Where the wolf lives
Posts: 6,095
Send a message via ICQ to wolfin Send a message via Skype™ to wolfin
Default

ale on jest NORMALNYM wilczakem, zadnej tu problemy w psie nie widze. normalny typiczny przedstawiciel rasy. to chyba problema u Panstwa niestety ze nie umie cie zyc z taka rasa ( to nie wasza rasa i tyle). Najlepej jak juz mowila Graba, daj cie namiary na psa ( info) i oddaj cie jego tym kto nie beda w jego normalnym zachowaniu widziec problemy
powodzenia
__________________
wolfin jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 00:22   #9
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

No przecież piszemy że on jest normalnym zdrowym szczęśliwym psem, TYLKO MY NIE MAMY WARUNKÓW i dlatego z wielkim bólem serca szukamy kogoś kto będzie wstanie zapewnić mu odpowiednie warunki.
A mam jeszcze takie pytanie, czy może ktoś opanował jak zostawić Wilczaka samego w małym mieszkaniu na 8h? Do tej pory mąż pracował w domu i pies uzależnił sie od niego, niestety do takiego stopnia że jak pies ma zostać sam to wpada w straszną panike i może sobie zrobic krzywdę. Raz na balkonie prawie wypadł przez barierkę z 4 piętra. Jak byśmy mieli ogród z klatka nawet byśmy nie rozważali tego. Astro to częśc naszej rodziny, poczciwe dobre, miluśniskie psisko. Zniszczył nas jego lęk separacyjny do tego stopnia że zaczyna to się odbijać na naszym związku.
Dobrze wiemy że on z tego nie wyrośnie i że jakiś czas będzie dzielnie siedział sam w małym miszkanku i cierpliwie czekał na właścicieli. Wilczaki to przecież szczwane łobuziaki, wiecznie kombinujące.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 08:39   #10
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
czy może ktoś opanował jak zostawić Wilczaka samego w małym mieszkaniu na 8h?
Myślę, że całkiem sporo osób. W tym między innymi my. Był czas, że Łowca zostawał sam na 8 godz., a mieszkanie (w bloku, bez ogrodu) mamy niewiele większe od Waszego (52 m). Tyle, że jak się bierze psa, wilczaka zwłaszcza, trzeba niestety prawie od pierwszego dnia przyzwyczajać go do zostawania samemu, żeby nie było w przyszłości "jazd". U Was to zostało zaniedbane, bo mieliście komfort pracy w domu. Teraz odkręcić to, przy TAKIM lęku separacyjnym będzie, obawiam się, niezmiernie trudno.
Argument, że pies "zdominował nam życie" nie jest wg mnie żadnym argumentem. Wszystkim nam wilczaki przetasowały życie (niektórym ze zmianami miejsc zamieszkania, pracy itp. włącznie). Takie już są, że z niektórych rzeczy trzeba często albo zrezygnować, albo przewidzieć w nich miejsce dla swojego wilczaka...
Argument, że pies potrzebuje przestrzeni, to też nie do końca argument. Wiele wilczaków żyje w blokach i ma się bardzo dobrze, nieraz nawet lepiej od tych "ogrodowych". Ogród jako przepis na szczęśliwego psa to mit, który upadł już dawno.
Wasz pies nie potrzebuje przestrzeni i ogrodu. To raczej Wy go potrzebujecie, by rozwiązać problem, z którym nie potraficie sobie poradzić w inny sposób.
PS
I nie zganiajcie wszystkiego na hodowcę. Jakkolwiek "niecnie" się zachował, zanim się ktoś zdecyduje na przyjęcie psa pod swój dach, ma obowiązek zapoznać się z charakterystyką rasy. A możliwości są. To co Wasz pies robi, nie jest niczym nowym dla tej rasy.
PS2
W tym wszystkim macie jednak duży plus, że nie zamietliście sprawy pod dywan, tylko zdecydowaliście się zamieścić wpis tu, na forum, co zawsze się łączy z wystawieniem się pod pręgierz krytyki. Nie każdego na to stać.

Last edited by Grin; 07-05-2014 at 08:57.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 09:29   #11
emsigna
Junior Member
 
Join Date: Sep 2012
Posts: 12
Default

Jestem właścicielką półtorarocznego wilczaka. Oczywiście przerobiłam wszystkie problemy, a życie zmieniliśmy do tego stopnia, że przeprowadziliśmy się na wieś
Ad. 1 Wyrośnie, choć nie do końca, dawać żwacze i lekko podśmiardnięte mięso
Ad. 2 Też w pewnym stopniu wyrośnie, nie dopuszczać do kontaktu z ludźmi, którzy są przewrażliwieni
Ad. 3 Kantarek
Ad. 4 To jest problem największy. U mnie wraz z wiekiem było gorzej a nie lepiej. Pomogła przeprowadzka na wieś i zamykanie w solidnym kojcu jak nie ma właścicieli, wraz z drugim psem - ulubionym towarzyszem zabaw (nie wilczakiem) Ogrodzenie posesji (1,60 m) jest zdecydowanie niewystarczające.
Skąd Pani jest? Nie wiem czy mogę pomóc, ale proszę o informację na priva.
emsigna jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 09:38   #12
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
I nie zganiajcie wszystkiego na hodowcę. Jakkolwiek "niecnie" się zachował, zanim się ktoś zdecyduje na przyjęcie psa pod swój dach, ma obowiązek zapoznać się z charakterystyką rasy. A możliwości są. To co Wasz pies robi, nie jest niczym nowym dla tej rasy.
Nie obwiniamy hodowcy za cechy tej rasy czy zachowanie naszego pieska absolutnie. Proszę raz jeszcze przeczytać na czym się zawiedliśmy (punkt 1 i 2). Jednak wydaje nam się że hodowca sprzedający psa, zwłaszcza wilczaka powinien również uświadomić nabywców o negatywnych skutkach posiadania tej rasy.

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
W tym wszystkim macie jednak duży plus, że nie zamietliście sprawy pod dywan, tylko zdecydowaliście się zamieścić wpis tu, na forum, co zawsze się łączy z wystawieniem się pod pręgierz krytyki. Nie każdego na to stać.
Właśnie zauważyliśmy że jeżeli ktoś się zwróci o pomoc, albo podejmie taki temat jak my to znaczna część miłośników czworonogów zbeszta go na wstępie zamiast udzielić konstruktywnych wskazówek. Doradzić, czy zaoferować pomoc, a potem ludzie sie dziwią że jest tyle porzuconych psiaków. Powoli wkraczamy w ten świat (psi świat) i dochodzimy do wniosku że dla wielu jest to po prostu biznes a nie pasja.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 09:50   #13
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Proszę raz jeszcze przeczytać na czym się zawiedliśmy (punkt 1 i 2). Jednak wydaje nam się że hodowca sprzedający psa, zwłaszcza wilczaka powinien również uświadomić nabywców o negatywnych skutkach posiadania tej rasy.
Nie lubię, gdy się mnie odsyła do ponownego czytania czegoś, co już przeczytałam. Należę do ludzi potrafiących czytać ze zrozumieniem. A czy Ty potrafisz? W którym miejscu napisałam, że obwinialiście hodowcę o cechy rasy? Obwinialiście o brak uświadomienia:
Quote:
Nieuświadomieni przez hodowcę i praktycznie bez doświadczenia przyjęliśmy Wilczaka do naszej rodziny.
Quote:
brak szczerości i rzetelnych informacji ze strony hodowcy bardzo źle dobraliśmy rasę do warunków w jakich żyjemy i stylu życia.
Inna sprawa; większość właścicieli wilczaków nie miała z nimi wcześniej doświadczenia z niżej podpisaną włącznie. To żaden argument.

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Właśnie zauważyliśmy że jeżeli ktoś się zwróci o pomoc, albo podejmie taki temat jak my to znaczna część miłośników czworonogów zbeszta go na wstępie zamiast udzielić konstruktywnych wskazówek. Doradzić, czy zaoferować pomoc, a potem ludzie sie dziwią że jest tyle porzuconych psiaków. Powoli wkraczamy w ten świat (psi świat) i dochodzimy do wniosku że dla wielu jest to po prostu biznes a nie pasja.
Nie ma co się ofochiwać. Popełniło się błąd, albo szereg błędów, to trzeba niestety teraz brać konsekwencje na klatę. A propozycje pomocy już się pojawiły.

Last edited by Grin; 07-05-2014 at 09:52.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 10:06   #14
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

Przepraszam ale nie znam Pani i nie wiem jeszcze co Pani lubi czego nie a tym bardziej w żaden sposób nie próbowałam tu nikogo urazić. Nie dąsamy sie i nie fochujemy, tylko rozmawiamy i szukamy rad u bardziej doświadczonych posiadaczy wilczaków
emka jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 10:41   #15
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Jednak wydaje nam się że hodowca sprzedający psa, zwłaszcza wilczaka powinien również uświadomić nabywców o negatywnych skutkach posiadania tej rasy.
Ja jeszcze wracam do hodowcy... Sorry, ale gdy to przeczytalam to wlos stanal mina glowie.... To brzmi jak jakis totalny kosmos...
WY zalatwialiscie papiery? A hodowca po co jest? OBOWIAZKIEM hodowcy jest wydac psa z papierami. Rozumiem, ze wystawienie metryki moze sie przedluzyc, ale zeby wlasciciel musial to zalatwiac...
Ile mial piesek skoro Francja nakazala kwarantanne?
Piesek byl niby na Slowacji? To pochodzi z polskiej hodowli, czy polski hodowca byl tylko posrednikiem?
Ta zmiana ceny na dwa razy wieksza tez strasznie smierdzi....

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Właśnie zauważyliśmy że jeżeli ktoś się zwróci o pomoc, albo podejmie taki temat jak my to znaczna część miłośników czworonogów zbeszta go na wstępie zamiast udzielić konstruktywnych wskazówek. Doradzić, czy zaoferować pomoc, a potem ludzie sie dziwią że jest tyle porzuconych psiaków. Powoli wkraczamy w ten świat (psi świat) i dochodzimy do wniosku że dla wielu jest to po prostu biznes a nie pasja.
emka, nie atakujcie, bo nikt Was nie zaatakowal. Po prostu ludzi nie zaskakuje nic z tego co napisaliscie (ale sa w stanie Was ZROZUMIEC!), bo przerabiali to wiele razy (padlina, ciagniecie i szalenstwo jest u wilczakow w pakiecie podstawowym)... Jak pewnie widzisz cale to forum pelne jest podobnych opisow... I sposobow jak sobie z tym radzic.... Sama odsylam tu swoich wlascicieli (bo co dwie glowy to nie jedna). A pomoc znajda takze ci "opuszczeni" przez swoich hodowcow...
Szkoda tylko, ze nie spotkalismy sie tu o wiele wczesniej. Udaloby sie Wam uniknac wielu popelnionych bledow...takze tego pierwszego jakim byl pewnie zakup malucha...

I to tez powod dla jakiego wielu hodowcow nie pyta, czy nowy wlasciciel wie co potrafi ta rasa i jaka jest jej charakterystyka... Po prostu caly internet pelen jest negatywnych/rzetelnych opisow CzW... Juz nawet na spacerach slychac szepty "Piekna rasa, ale takiego psa nigdy sobie nie kupie".

ZDAJE sobie sprawe, ze mamy miedzy hodowcami osoby, ktore celowo maluja CzW w rozowych barwach. Czy to mowiac, ze rasa jest o wiele latwiejsza niz sie mowi, czy tez twierdzac, ze ich "linia" jest spokojniejsza... Ale forum ja to ma wlasnie stanowic przeciwwage...

Co do samego psa... Niestety jesli szukacie szybkiego sposobu na zmiane zachowania psa to..nie istnieje... Po opisie widac, ze potrzebna bedzie masa pracy... Nawet dobrze prowadzony wilczak potrafi niezle dac w kosc....a jego dorastanie twa dlugo... (Zwykle) Duzo czasu uplywa zanim szczeniak nabiera rozumu...

Widze, ze nie macie sily na walke... A na serio znajdziecie tu pomoc, tylko podajcie jakies szczegoly. Imie psa, skad mozna go odebrac (jakies namiary kontaktowe). Jesli psiak jest we Francji, to i wtedy mozemy pomoc... No i fotki tez by sie przydaly...
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 10:52   #16
z Peronówki
VIP Member
 
z Peronówki's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Późna
Posts: 6,996
Send a message via MSN to z Peronówki Send a message via Skype™ to z Peronówki
Default

Jeszcze jedno, gdybyscie jednak postanowili "walczyc"...

Quote:
Originally Posted by emka View Post
Nie mamy warunków na takiego psa,
44mkw w bloku, to nie jest miejsce dla Wilczaka. Mamy zaprzyjaźnionego tresera, Astro był na 3 miesięcznym szkoleniu-
intensywne treningi i w dużej klatce nocleg, zostawał sam- była panika, ale po jakiś czasie mu sie udawało.
W mieszkaniu nic go nie powstrzyma, biega panicznie po całym mieszkaniu. Na początku uczyliśmy go zostawania w klatce,
ale jak został sam w domu rozwalił obie i od nowa to samo.
Prawde mowiac wilczaki potrzebuja stabilizacji... One kochaja miec w domu "spokoj" - pewnosc, ze "stado" ich nie zostawi... To szkolenie moglo dodatkowo przyniesc ogromne szkody, bo wyrwalo go z kochajacego domu i wrzucilo do "schroniska" (wiem, wiem, ze warunki na 100% mial super, ale na 3 mies stal sie "bezdomny"). To moglo go dodatkowo nakrecic...

Co jest dobre to fakt, ze udalo mu sie tam wyciszyc... Wiec jakas szansa na uspokojenie psa jest... Nie wiem jak wyglada Wasze mieszkanie, czy macie na to szanse, ale wiele zmienilaby (stosunkowo duza) klatka.. Nie, nie taka kupna, ale robiona na zamowienie - spawana solidnie i na stale... Sa takie, z ktorych nie udaje sie wyjsc nawet szczeniakowi/mlodemu psu. A co sie nie udaje to nie jest powtarzane... To by pomoglo "wyciszyc" psa, aby zobaczyl, ze gdy Was nie ma w domu to nic zlego mu sie nie dzieje... Zalatwiloby to chyba ten najwiekszy problem....
__________________
.

'Z PERONÓWKI'
FACEBOOK GROUP
z Peronówki jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 11:08   #17
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

@emsigna

1 tak własnie robimy często w lodówce trzymamy kilka dni mięso w pojemniczku i dodajemy mu do karmy. Najbardziej martwi nas to że on co chwila coś chrupiena spacerze, już nawet zastanawialiśmy się że nad zatrudnieniem go w spółdzielni do sprzątania osiedla. Wyjada wszystkie najgorsze rzeczy, martwe gołebie, czy resztki jedzenia, a juz kosze na śmieci to dla niego istny raj. Wiemy że to normalne, boimy sie tylko o jego zdrowie, nie wiadomo co ludzie pod balkonami zostawiają. A Astro ma rewelacyjna pamięć, pamięta że wczoraj pod balkonem było coś smakowitego i potrafi nastepnego dni bezbłednie pobiec do tego miejsca aby dokończyć.

2 duża cześć naszych znajomych, przestał do nas przychodzić, mówiąc: bo tam jest TEN pies. My tez z racji tego że mamy pasa nie możemy go zostawiać za długo samego nie wychodzimy już nigdzie.

3 To są sporadyczne przypadki, rozumiemy że młody jest ciekawski i to bardzo, wszędzie go pełno . Da się nad tym ciągnięciem zapanować, wystarczy że jak dostaje głupawki na smyczy delikatnie go przytrzymać stanowczo mówiąc spokój. Trochę pokłapie zębami i się uspokaja. Zdarza się jednak że przez przypadek ugryzie dotkliwie w nogę czy rękę. On jest duży ale nadal zachowuje się jak szczeniaczek.

4. To jest główna przyczyna naszych frustracji, nie jestem fachowcem i nie chce urazić tu bardziej doświadczonych forumowiczów, ale wydaje mi się że psy jako istoty żywe mają różne temperamenty / charaktery. Nasz jest mega emocjonalny i jeszcze tylko i wyłącznie z naszej winy nie został nauczony zostawania samemu. Jak wspominaliśmy przez jakiś czas przebywaliśmy za granicą i tam wynajmowaliśmy mieszkanie ( z którego własnie przez psa nas wyrzucono) i dlatego nie mogliśmy sobie pozwolić na większą demolkę. Co do przeprowadzi to nie da rady, nie stać nas na domek na wsi, jesteśmy młodą parą starająca się jakoś przetrwać w obecnych czasach, nie mamy bogatej rodziny ani nikogo kto nam pomoże.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 11:16   #18
emka
Junior Member
 
Join Date: May 2014
Posts: 30
Default

@z Peronówki

No na hodowce nie możemy liczyć, kilka razy dał nam do zrozumienia że tu chodzi o kasę, nawet na książeczce zdrowia Młodego wypisane były strony z projektantami ubrań (nie najtańszych).

My pracowaliśmy w Irlandii, a zatrzymali nas przed eurotunelem bo jak sie okazało kwarantana trwa 21 dni a nie 14 jak nam powiedziano.

Młody z Polskiej hodowli, Ojciec Słowak, pdobno tam był ale jak się sam hodowca później wygadał nigdzie sie nie ruszali.
emka jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 11:17   #19
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Bardzo dobry post, Margo.
To prawda; wilczaki próbują, póki widzą szansę powodzenia.
Sądzę, że dla psychiki (i "dobrostanu") psa niewielka to różnica, czy zostaje sam zamknięty "na ogrodzie", czy w porządnej klatce w domu (dla sąsiadów może być. ), a tak naprawdę z tego, co napisaliście, jedyny tak naprawdę poważny problem, to właśnie to zostawanie.
Edit
Surowego mięcha nie powinno się mieszać z karmą. Powinno się zadbać o przynajmniej kilku, jak nie kilkunastogodzinny odstęp między podaniem suchej, a surowizny (zupełnie inaczej przebiega proces trawienia jednego i drugiego).

Last edited by Grin; 07-05-2014 at 11:19.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 07-05-2014, 11:25   #20
anula
czuły barbarzyńca
 
anula's Avatar
 
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
Default

mialam sie nie wtrącać, ale trudno...
niedobrze, ze sa hodowcy, ktorzy traktuja rozmnazanie psow wylacznie jak biznes. Tyle za krycie, tyle za szczeniaka, a po odejsciu od kasy reklamacji nie uwzglednia się. Miejmy nadzieje, ze w tym wypadku tak nie bedzie...
Niedobrze rowniez, ze sa dorosli ludzie, ktorzy nie przemysla swoich decyzji. W tym znaczeniu szkoda psa, bo on jest traktowany przedmiotowo. I naprawde niewazne, jaka karme pies dostaje - moze ptasie mleko 3 x dziennie - i czy ma miski ze zlota albo z platyny. Mnie jest go żal wlasnie dlatego, ze po tylu miesiacach jego zycie wywroci sie do gory nogami...
Oczywiście zgadzam się, ze teraz należy sie skupić na znalezieniu rozwiązania. Myślę, że powinniście schować dumę do kieszeni i jednak porozumieć się z hodowcą. Jeśli to nic nie da, moze osoba uprawniona "wrzuci" waszego psa na liste psow szukajacych nowego domu. Ale do tego oczywiscie konieczne jest podanie jego danych.
Jest Ela Wojtko (jantarowa wataha), ktora czasem przygarnia niechciane wilczaki. Mozecie sie rowniez skontaktowac z fundacja Pies Szuka Domu. Prowadzacy ta fundacje sami maja wilczaki, moze pomoga w jakis sposob.
Wujek gugiel poda Wam adresy stron i kontakty.

A - i jesli jest to pies, o ktorym mysle (a sadze ze sie nie myle ) to znam jego brata - mieszka niedaleko nas. Rownie radosnego i wpatrzonego w swojego wlasciciela psiaka juz dawno nie widzialam .
anula jest offline   Reply With Quote
Reply


Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 01:56.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org