![]() |
![]() |
|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
![]() |
|
Thread Tools | Display Modes |
![]() |
#161 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
ehh, gorzej bedzie jak to nic nie da, zobaczymy... uzbrajam sie w cierpliwosc i do roboty - za jakis czas napisze jak nam idzie, a pewnie sie okaze ze to zwykle duperele, ktore w jakims momencie przeoczylismy
![]() Quote:
Kaganca z reguly mu nie zakladam, niestety w Poznej nie mialam zamiaru miec oczu dookola glowy, wiele psow latalo luzem i do niego podchodzilo, czasem prowokowalo, a chcialam by byl wsrod psow i ludzi, wiec dostal namordnik dla bezpieczenstwa swojego i innych. W domu na spacerach miastowych jest tylko na smyczy bo nie ma tutaj jakiejs wielkiej pasji "mordowania" najczesciej burknie jest fuj i jestesmy w stanie isc dalej, kiedy na wspolnych spacerach jest luzem to ma namordnik w razie wyskoczenia jakiegos samca, a w kagancu i bez smyczy jest taki kochany i trzyma sie bliziutko ![]() Z Ozzym nie wiem jak sie zachowa, w Poznej byl Mandzur, ktory ma 10 miesiecy, balam sie ze bedzie chcial go zjesc ale Urcio wzial go za dziewuche i robil do niego podchody. Urcio ma kilku swoich ulubiencow, lubi Narsila, Sheytana, troszke fochuje na swojego Vukusia, ale to ustawimy do pionu, no i bez wzajemnosci kocha Zorana i Imbusa ![]()
__________________
Ja & Urciowaty Last edited by avgrunn; 11-09-2012 at 14:51. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#162 | |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]() Quote:
Mruczenie przy misce niestety pozostało... kłaniają się błędy młodości. Tzn. nie ma problemu z karmieniem z ręki, nie ma tez mruczenia jeśli od początku posiłku jestem przy misce i drapię, i głaskam, i takie tam. Ale jak dam i sobie gdzieś pójdę a potem wrócę, to już zamruczy... ale i tak mu wsadzam rękę do żarcia.
__________________
Surman suuhun |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#163 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
![]() Quote:
Aha, nie chcę powielać wątków, które tu już obszernie ujmują problem oduczania warkotów przy miskach, ale są lepsze metody, niż ta (przynajmniej wg mnie). Lepsze, bo efektywniejsze i służą zdobyciu psiego zaufania (nie muszę warczeć, bo pańcio mi żarcia przecież nie zabierze), a nie tylko pokazaniu mu, że nic sobie nie robimy z jego warczenia. Last edited by Grin; 11-09-2012 at 15:19. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#164 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() 1. (do korekty przez Rybkę) psy dopiero w okolicy 10 miesiąca życia zaliczają ten porządny 'wyrzut testosteronu', który powoduje, że samce przestają je traktować jak szczeniaki. Ta granica jest bardzo umowna, ale np. u nas ładnie się sprawdza- pytam o wiek i wiem czy pozwolić na zapoznanie czy nie. Uwaga! Nie działa u wilczaków ![]() 2. Narsil (oraz nasz warszawski Banner) to wilczaki, które oprócz braku ochoty na durne bójki, do perfekcji mają opanowane pokazywanie postawy pasywnej wobec innych. Są w tym tak mądre, wyważone, czytelne i skuteczne, że dorosły samiec napnie się i...zostawia je w spokoju ![]() 3. Mowa ciała innych psów. Tu przegwizdane mają husky, malamuty (ogony nad grzbietem), fajnie mają bullowate bo ich styl poruszania się przypomina pląsy zapraszające do zabawy. Reszta-standard książkowy-w zależności jak podejdą, takie będzie przywitanie. Dowolny samiec, który się zatrzyma i poczeka aż Chey podejdzie, wytrzyma to - ma w Cheyu przyjaciela. Włos mu z głowy nie spadnie (no chyba, że linieje). 4. Psy gadatliwe: wszelkie szczeki, powarkiwania i generalnie brak ciszy to zły znak. Wkurzają Księciunia ![]() ![]() To są moje obserwacje, które szalenie ułatwiają nam życie. Dużo nam dały filmy Cesara Milana - watek podchodzenia do płotu. Pozwoliłam na takie podejścia pod warunkiem, że nie ma od razu startu wzdłuż płotu. Okazuje się, że 99 % takich spotkań kończy się w ciszy i w rozejściu się psów. Co więcej - tych zrywów jest znacznie mniej (pojedyncze przypadki). Super sprawa, bo psy bezpieczne i dają radę same się dogadać. Wyjątki-histeryczne suki, które nie przestają szczekać, ale wtedy Chey olewa i odchodzi. avgrunn - spróbuj sobie zrobić taką listę, to pomaga, bo zawczasu wiesz co może się zdarzyć i jak zareagować. U nas dało to tyle, że często w ogóle nie muszę nic robić ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#165 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
W takim razie czeka mnie studiowanie innych wątków. Thx.
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
#166 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
Gaga, u nas jest mniej wiecej podobnie, choc wiadomo Urcio jest bardziej drazliwy od Cheitana. Cheitan jest dojrzalym panem, a Urcio to szczyl, ktoremy we lbie glupoty. Tak jak Narsila bardzo lubi, tak do Banera startowal non stop, chlopaki nie mogly nawet luzem biegac razem gdy Uro nie mial kaganca na pycholu, przy kazdej konfrontacji Baner sie zachowywal cudownie olewniczo w stosunku do mojego gnojka.
Netah, a co robisz jak on warczy gdy mu reke wkladasz do miski?
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#167 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
I za to Cię Gaga lubię!
![]() ![]() ![]() To stwierdzenie doprowadziło mnie do głośnego śmiechu, bo jest to najprawdziwsza prawda w kilku aspektach u wilczaka.... Serio,serio! ![]() Już człowiek sobie poobserwuje psy, poistnieje z innymi rasami, wyrobi poglądy i metody, weźmie wilczaka..... i BĘC! Ucz się człowieku od początku.... I jest szok, że przecież działało u innych psów, więc co jest z tym? Ano jest właśnie wilczak, panie dziejku! ![]() Cóż, Avgruun.... pożyjemy, zobaczymy. Ale na pewno będzie to niezapomniane spotkanie z kilku powodów... ![]() Ważne, że jak się Urciowi zbierze na amory, to dzieci z tego nie będzie. ![]() ......... Z opinią Grin absolutnie się zgadzam. Jest jeszcze jeden aspekt, który kazał mi się szczenięcym burkotem przy misce/kości zająć.... kwestia bezpieczeństwa psa. Ja sobie nie mogę pozwolić na to by wojować z psem, gdy ten znajdzie na spacerze jakieś coś do zjedzenia. Musi mi to "bez miauknięcia" oddać. Jeszcze biegunkę można opanować, ale braku podstawowej nauki nie mogłabym sobie wybaczyć, gdyby któryś z moich odszedł.... Grin napisała o zaufaniu -to podstawa. Tylko u wilczaka budowaliśmy zaufanie od malutkiego. Laila kiedyś wbiła sobie w łapę cierń, chciałam jej pomóc, ale warczała i odchodziła -nie wiedziała, co chcę zrobić. Po kilku minutach i zabiegach dała sobie łapę opatrzyć bez warkotu. W tej chwili, gdy coś jej się przytrafi, od razu czeka na pomóc i cierpliwie znosi niedogodności. Chyba w tej kwestii udało nam się doprowadzić do zaufania bezwarunkowego z jej strony. Ja swój "wytrych" do niej znalazłam. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#168 |
Junior Member
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#169 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
Pamiętałam dobrze co działo się gdy miała coś z okiem w wieku 4 miesięcy - uciekanie, bieganie po ścianach, chowanie po kątach, łapanie, trzymanie w dwie osoby, wyrywanie się... koszmar dla niej i dla nas. ![]() Teraz na hasło "chodź zakropić ślepia" z miejsca udawała się w kierunku lodówki, siadała i grzecznie poddawała zabiegom, nawet trzymać jej nie musiałam. Właśnie kontrast uzmysłowił nam w pełni jak bardzo nasze relacje zmieniły się od tamtego czasu. ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#170 |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
![]()
Pozwole sie włączyć do tego wątku z własnymi doświadczeniami.
Bies ma swoje za uszami - ci, co go znają, wiedzą o czym piszę. 1. Jeśli chodzi o warczenie przy misce: dostaliśmy od hodowców psa z pakietem siad + nie warczę na rękę w misce. Wyjątkiem byla kość cielęca w pierwszych miesiącach życia. Do wypracowania bardzo szybko metodą "smak na wymianę" albo "wal się" (w przypadku Maćka trwało to niestety nieco dłużej, widać mam mocniejszą osobowość ![]() 2. Burczenie na innego samca zapoczątkowane w 18. miesiącu życia - walka z tym trwa do tej pory (nie dotyczy samców znanych od dzieciństwa), chociaż widzę pewne postępy, np.: mamy w sąsiedztwie około 1,5 rocznego psiaka (nazywamy go ćwierćwilczak z racji wyglądu i rozmiarów), który często nas odwiedza - przylazi pod bramę, podlizuje się Biesowi, towarzyszy na spacerach, ale próbował ostatnio Biesa dosiąść... No, i tu sie odbylo przedstawienie p.t. Gówniarzu-Nie-Wiesz-Co-Czynisz-Zaprzestań-Dla-Własnego-Dobra!!! Były warki, kotłowanina, glebowanie, ale krew się nie polała, ostatecznie Ćwierćwilczak stanął dęba ze zdziwienia i po chwili namysłu odbył się dalszy ciąg rytualnej, codziennej zabawy z gonitwą i szczypaniem w tyłek oraz kąpielą w jeziorku ![]() ![]() PS. Oczywiscie nie opisuje tu metody, raczej rezultat pewnych naszych zachowan. Ale wydaje mi sie, ze w przypadku tych psow (konkretnie wilczaków) znaczenie ma wiek, dojrzewanie, nabierane doswiadczen, a przede wszystkim dom, w ktorym dorastają - pełen akceptacji, ale jednocześnie określający pewne standardy zachowań. Wydaje mi się, że miłość musi być przede wszystkim mądra - ta zasada obowiązuje w przypadku miłości zarowno do ludzkich dzieci, jak i tych psich członków naszych rodzin. Ja Biesiaka staram się wychowywać intuicyjnie. Ale zdarza mi się go również rozpieszczać (ostatnio pozwoliłam mu zając puste miejsce na łóżku, wstydze sie bardzo ![]() Last edited by anula; 11-09-2012 at 18:41. Reason: literufka ;) |
![]() |
![]() |
![]() |
#171 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
Bardziej jednak mruczy, niż warczy. Zębów nie odsłania, nie marszczy pyska.
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
#172 |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]()
Hmm, a probowales karmic go przez jakis czas z reki, albo z reki ale majac reke w misce?
__________________
Ja & Urciowaty |
![]() |
![]() |
![]() |
#173 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
![]()
Jeśli chodzi o michę i kości, to mieliśmy metodę łatwą i skuteczną...
Na taki "traktorek" reagowaliśmy w jeden sposób u wszystkich psów /szt.7/: podaję michę i siadam koło niej, pies zaczyna jeść, a ja na beszczela ręka w michę, on burk, ja mu po nosie i opieprz, on zdziwienie, ja znowu do michy i udaję, że wkładam jego jedzenie do ust, on burk, po nosie i opieprz, on zdziwko, ja michę zabieram i udaję że z niej paszczowo jem, pies nie ma prawa do mnie podejść, stawiam miskę i znowu "wspólne" jedzenie. Do skutku. Dochodzimy do etapu, że podchodzę do miski, pies przestaje jeść i czeka -wie, że mam prawo z miski jeść, że mogę miskę zabrać. Gdy załapie -tydzień przerwy i powtórka "wspólnego" jedzenia przez 2-3 dni, potem 2-3 tygodnie przerwy i znowu "wspólna" micha, potem 2 m-ce i "abarot". Potem po pół roku, potem po 1 roku /w ramach utrwalania/. To samo robimy w przypadku kości.../głupio wygląda gdy my udajemy, że jemy wołowe kości, ale sru tam..../ A-ha: u nas każdy członek rodziny musi tak zrobić, nawet Dzieciaki /ale One najpierw pod okiem dorosłego, potem same/. Psy błyskawicznie zatrybiły zasadę. To też jakby nauka hierarchii w stadzie: ja mogę, ale ty musisz poczekać, aż pozwolę. Może to nie pedagogiczne, może głupie, ale u nas się sprawdziło na 500%. ..... Rona.... 4 miesiące, powiadasz? U nas akcja z cierniem też była mniej więcej w tym wieku Laili..... |
![]() |
![]() |
![]() |
#174 |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
![]()
Nad grzbietem? Husky mają przecież "wilczakowe" ogony... a przynajmniej powinny mieć
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#175 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#176 | |
VIP Member
|
![]() Quote:
![]() (ale może nie był wzorcowy..)
__________________
![]() Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować. チェイタン。 Last edited by Gaga; 11-09-2012 at 20:13. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#177 | ||
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
![]() Quote:
Quote:
Mała Lorka była wesoła, odważna, namolna, ciekawska, szaleńczo serdeczna ale niedotykalska. Gdy nie spała, miała non-stop na maksa napiętą uwagę. Do ludzi i psów była super dobrze usposobiona, każdy był do zalizania, ale chciała sama kontrolować bliskość fizyczną, więc musieliśmy długo ją "holdingować" zanim zaczęła przyjmować nasze pieszczoty z ufnością i przyjemnością, że o innych zabiegać nie wspomnę. Kira, na przykład, jest zupełnie inna - uwielbia pieszczoszki, w autobusie czy kawiarni od razu luzik, kładzie się i wypoczywa, nie jest ani trochę strachliwa, ale nie leci się witać z każdym napotkanym człowiekiem - wykazuje przepisowy dla wilczaków dystans. Z psami dobrze się dogaduje, ale im się nie naprzykrza jak Lorka w jej wieku. Rodzina, ale zupełnie inne charaktery! Last edited by Rona; 11-09-2012 at 20:50. |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#178 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
![]()
Karmię go z ręki do dna michy, i wtedy ani mru mru. Ale co któryś posiłek. P
__________________
Surman suuhun |
![]() |
![]() |
![]() |
#179 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
![]() Quote:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#180 | |
Senior Member
Join Date: Mar 2011
Location: Trójmiasto
Posts: 1,756
|
![]() Quote:
![]()
__________________
Ja & Urciowaty |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|