Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Z życia wzięte....

Z życia wzięte.... Opowiadania ku przestrodze dla przyszłych właścicieli wilczaków...czyli wszystko o charakterze CzW

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 28-11-2011, 23:05   #1
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default PIES TO NIE ZABAWKA - Reklama Społeczna

Zbliżają się święta i czas prezentów, niestety idealnie zgrywając się z czasem odbiorów wilczakowych szczeniaczków. To chyba dobry moment aby wszystkim:hodowcom i chętnym na szczeniaczka, przypomnieć o kampanii:NIE KUPUJ PSA W PREZENCIE!
http://youtu.be/zMnvGmcig8U
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 00:23   #2
Predator
Junior Member
 
Predator's Avatar
 
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
Default

No właśnie bardzo ciekawy temat... skoro ku przestrodze przyszłych właścicieli to jako prawdopodobnie jeden z nich (uwierzę jak zobaczę ) pozwolę sobie na mały wywód ponieważ reklama nawiązuje do dawania takich prezentów dzieciakom… w moim mniemaniu kupno jakiegokolwiek zwierzaka powinno być rozpatrywane pod kątem celu. Z moich obserwacji wynika, że wielu rodziców kupuje dzieciakom zwierzaki „bo one chcą”. Według mnie to duży błąd. Powinniśmy raczej sobie zadać pytanie co chcemy nauczyć / przekazać dziecku. Jeśli chcemy czegoś nauczyć naszego małego potomka to powinniśmy przeprowadzić to jako proces czyli wspólnie myślimy jakie są potrzeby zwierzaka, co trzeba kupić, jak będzie wyglądała opieka nad nim (zakres obowiązków KAŻDEGO domownika), ostateczny wybór i zakup potrzebnych przedmiotów w sklepie koniecznie z udziałem naszej pociechy bo przecież dzięki temu uczymy je rozwiązywać „zagadnienie” krok po kroku. Dzięki temu damy jej coś więcej niż tylko zdziwienie, że zwierzak przyszedł znikąd i nie ma żadnych potrzeb. Oprócz tego ważne jest też uświadomienie dziecka, że zwierze to nie zabawka którym się znudzi i odda – ja córce wprost powiedziałem „wyobraź sobie, że mnie i mamie zaczynasz przeszkadzać i oddajemy Ciebie innym osobom – jakbyś się czuła?” na tym etapie widać co dziecko rozumie a co jest poza jego możliwościami percepcyjnymi. Ostatnim etapem jest uświadomienie sobie, że tak naprawdę małe dziecko nie jest w stanie zaopiekować się zwierzakiem samodzielnie więc nie spychajmy całości obowiązku na nie. Dziecko ma uczestniczyć w czynnościach aby się uczyć a nie po to aby wyręczać dorosłych….reszta to już tylko żelazna konsekwencja w przestrzeganiu ustalonych wcześniej zasad

ps. przynajmniej ja tak do tego podchodzę

Last edited by Predator; 01-12-2011 at 00:27.
Predator jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 08:56   #3
anetawron
Licho nie śpi...
 
anetawron's Avatar
 
Join Date: Dec 2006
Location: Kanie
Posts: 490
Send a message via ICQ to anetawron
Default

Bez względu na to jak zwierzak znalazł się w domu "najlepszą" lekcją odpowiedzialności dla dziecka jest oddanie psa/kota bo się znudził bądź obowiązki opieki nad zwierzakiem nas przerastają...
anetawron jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 09:14   #4
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by anetawron View Post
Bez względu na to jak zwierzak znalazł się w domu "najlepszą" lekcją odpowiedzialności dla dziecka jest oddanie psa/kota bo się znudził bądź obowiązki opieki nad zwierzakiem nas przerastają...
Albo dlatego, że piesek nie pozwala wejść dziecku na łóżko i warczy... (fakt z życia).
Dzisiaj to "dziecko" na które kiedyś warczał piesek, jest już "duże" i samo myśli o tym, żeby własnej córce kupić pieska, bo "ona jest dużo sama i piesek by jej dotrzymywał towarzystwa", choć dobrze wie, że sama (bo to kobieta) wraca do domu późno i nie będzie miała czasu zająć się psem, a córkę zna na tyle dobrze, iż świetnie sobie zdaje sprawę z tego, że ona na pewno nie zajmie się psem jak należy...
Zatem czym skorupka za młodu...

Last edited by Grin; 01-12-2011 at 09:23.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 09:56   #5
Bajka
'Wilk z baśni' :)
 
Bajka's Avatar
 
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
Default

Dokładnie, czym skorupka za młodu...
U nas edukacja dzieci jak podejść do psa leży i kwiczy. A potem jest wielkie zaskoczenie,że "świąteczny prezent" pogryzł dziecko. Z resztą nie tylko świąteczny prezent. Rodzice często mają 'trochę' w nosie i dziecku z psem wolno zrobić wszytko - pies natomiast nie ma prawa warknąć, bo jeśli warknie to dostaje łatkę "agresywny" no i "bardzo go kochaliśmy, ale jak zaczął warczeć na dziecko to musieliśmy go oddać dla dobra dziecka. no dziecko się nawet nie mogło do niego przytulić"(z życia wzięte). Dobrze,że w niektórych przedszkolach są już powolutku organizowane spotkania z psimi szkoleniowcami i dzieci uczone są jak podchodzi się do psa i co znaczą psie zachowania, są też co raz bardziej powszechne takie programy jak "blue dog" - szkoda, że to wszytko to jednak kropla w morzu. Szkoła czy przedszkole może bardzo pomóc, ale za rodziców takich rzeczy nie załatwi.
__________________

www.wilkzbasni.pl
Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni
Bajka jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 10:11   #6
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Bajka View Post
Dobrze,że w niektórych przedszkolach są już powolutku organizowane spotkania z psimi szkoleniowcami i dzieci uczone są jak podchodzi się do psa i co znaczą psie zachowania, są też co raz bardziej powszechne takie programy jak "blue dog" - szkoda, że to wszytko to jednak kropla w morzu. Szkoła czy przedszkole może bardzo pomóc, ale za rodziców takich rzeczy nie załatwi.
Dokładnie tak. Dziecko uczy się nie poprzez pogadanki i wykłady, ale przez przykład - głównie rodziców i to w zasadzie tłumaczy wszystko.
Dlatego ja uważam, że w ogóle nie powinno być czegoś takiego, jak kupowanie psa DLA DZIECKA. Pies co do zasady ma być dorosłych (w rozumieniu, że główny ciężar całokształtu posiadania psa spoczywa na nich), a dziecko odpowiednio do swojego wieku włączane w opiekę nad nim i szkolenie (psa i siebie). Jeśli dziecko widzi w domu, że rodzice w sposób odpowiedzialny zajmują się czworonożnym domownikiem i traktują go jak członka rodziny, to samo też tak będzie w przyszłości podchodzić do zwierząt. Próby spychania odpowiedzialności przez rodziców z siebie na dziecko na pewno tej odpowiedzialności nie uczą.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 10:47   #7
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Powiem Wam, że chyba powolutku, powolutku, ale jednak podejście do zwierząt się zmienia.
Mój 7 letni brat miał w szkole spotkanie z psami. Mówił, że były dosyć duże, ale grzeczne i nikt się nie bał . Szkoleniowcy tłumaczyli dzieciom, że przy zwierzakach należy zachowywac się spokojnie, że nie wolno zaczepiać ale też, żeby nie uciekać. Bawili się później z psami. Robili jakieś tunele ze swoich ciał pod którymi przechodziły psy i ogólnie podobno było super. Tak wiec szkoła stanęła na wysokości zadania
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 11:19   #8
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Tak wiec szkoła stanęła na wysokości zadania
A ja sądzę, że na wysokości zadania stanęli raczej pasjonaci z jakiejś psiej szkoły lub fundacji, którym udało się "wkręcić" do szkoły.
Może jestem czarnowidzem, ale bardzo w to wątpię, żeby szkoła sama zabiegała o tego typu edukację dzieci.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 11:29   #9
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Rodzice rodzicami, szkoła szkołą. A co ze sprzedającymi psy?
Wydaje mi się, że olbrzymią rolę odgrywają też sami hodowcy: w ich gestii jest decyzja, czy sprzedadzą psa czy nie. Ważny jest dokładny wywiad, po co nabywcy pies. Stwierdzenie, że "dla dziecka" już samo w sobie powinno eliminować kandydata na opiekuna /moim zdaniem/. Ale rzeczywistość jest jaka jest: mało w kynologii hodowców, którzy z braku odpowiedzialnych /opinia z "wywiadu"/ potencjalnych chętnych zatrzymają w domu zwierzęta. I wtedy taki chętny "dla dziecka" też jest ważny...
Wszystko ma "kilka stron" medalu, niestety...
............................

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
A ja sądzę, że na wysokości zadania stanęli raczej pasjonaci z jakiejś psiej szkoły lub fundacji, którym udało się "wkręcić" do szkoły.
Znam takich pasjonatów: gdyby nie oni, szkoła by na pomysł nie wpadła...
......
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 11:46   #10
shaluka
Wilczy Duch
 
shaluka's Avatar
 
Join Date: May 2007
Location: Sulejów
Posts: 1,439
Send a message via ICQ to shaluka Send a message via Skype™ to shaluka
Default

Hej,
ja bym chciała powiedzieć, że oczywiście całego świata nie zmienimy, ale wszyscy Ci co mają w rodzinie dzieciaki, mogą pomóc (i nie tylko!). Ja np. organizuje pogadanki i naukę 'obchodzenia się z' oraz 'do', również obcego, psa, w przedszkolach i szkołach, tam gdzie mnie znają, z własnymi burymi, tam gdzie nie, idę do policji ( u nasz w P-ków szkolą psy) i proszę ich o spotkanie w danej szkole i przygotowanie pogadanki. Naprawdę ludzie są do tego bardzo otwarcie nastawieni, a dzieci.. choć bywa trudno ( bo albo się boją albo od razu by się rzuciły na pieska), potrafią pojąć, że nie każdy pies jest taki sam, że powinniśmy nie patrzeć im w oczy czy biec na wprost nich itd. Uczymy jak głaskać, jak dotykać, a jak nie powinniśmy, pomagamy rozwinąć podstawowe błędy, choćby domowe.
Niestety w naszych okolicach, jest BARDZO mało szkółek psich, a co dopiero DOBRYCH szkółek i jest sporo problemów.
Co do hodowców... co tak naprawdę możemy? Jak na nich wpłynąć? Bojkot wielu nie obejdzie, bo internet to nie rzeczywistość, a poza tym głownie 'świątecznymi prezentami' (nie tylko Bożonarodzeniowymi) są jednak psy postrzegane jako spokojne - goldeny itd. , oraz małe - york itd. dlatego warto LUDZI uczulać, bo na każdego hodowcę nie wpłyniemy, a jak zmniejszy się popyt to może i podaż? Ja mam taką cichą nadzieję.
To też był jeden z powodów dla których chciałam by mioty u mnie były na lato/wiosnę, naj mniej możliwych świąt i większa możliwość kontaktu, sprawdzenia itd.
Pozdrawiamy i powodzenia w uwrażliwianiu otoczenia

P.S. Pamiętajmy też, że jasnowidzami nie jesteśmy więc i hodowcy, tak i właściciele mogą nie podołać, zafałszować obraz danego psa/ ewentualnie naszych możliwości i planów wobec psiaka. Trzeba sobie dawać szansę i nie ukrywać, kiedy coś się dzieje źle tylko od razu działać, bo wtedy jest szansa, że daną sytuację da się naprostować.
__________________

"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach."

Last edited by shaluka; 01-12-2011 at 12:02. Reason: p.s.
shaluka jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 12:00   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Rodzice rodzicami, szkoła szkołą. A co ze sprzedającymi psy?
Wydaje mi się, że olbrzymią rolę odgrywają też sami hodowcy: w ich gestii jest decyzja, czy sprzedadzą psa czy nie. Ważny jest dokładny wywiad, po co nabywcy pies. Stwierdzenie, że "dla dziecka" już samo w sobie powinno eliminować kandydata na opiekuna /moim zdaniem/. Ale rzeczywistość jest jaka jest: mało w kynologii hodowców, którzy z braku odpowiedzialnych /opinia z "wywiadu"/ potencjalnych chętnych zatrzymają w domu zwierzęta. I wtedy taki chętny "dla dziecka" też jest ważny...
Wszystko ma "kilka stron" medalu, niestety...
Ech, Puchatku; godne to i sprawiedliwe, co powiadasz, ale zaręczam Ci, że Ci rodzice, którzy wraz ze swymi dziećmi zwracają się do HODOWCÓW, są już i tak jak na nasze warunki całkiem nieźle uświadomieni.
Przeważająca część przypadków kupowania psa "dla dziecka" odbywa się na zasadzie "byle nie za drogo", czyli w pseudo... A od nich chyba się nie spodziewasz "umoralniających pogadanek"?
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 12:26   #12
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Przeważająca część przypadków kupowania psa "dla dziecka" odbywa się na zasadzie "byle nie za drogo", czyli w pseudo... A od nich chyba się nie spodziewasz "umoralniających pogadanek"?
Nie... nie spodziewam się...
Ale i tak nigdy nie zapomnę sytuacji, gdy rodzice kupili w prezencie zahukanemu szkrabowi-"przecinkowi" kaukaza...obserwowałam to przez 2 lata /zza płotA/... pies chłopasia zdominował i ten z domu na ulicę wychodził z kijem lub gdy "prezent" był zamknięty...
...a pies był fajny i chciał się tylko bawić......
/ słów brak dla takich dorosłych debili... /
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 12:32   #13
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Quote:
Originally Posted by shaluka View Post
Hej,
P.S. Pamiętajmy też, że jasnowidzami nie jesteśmy więc i hodowcy, tak i właściciele mogą nie podołać, zafałszować obraz danego psa/ ewentualnie naszych możliwości i planów wobec psiaka. Trzeba sobie dawać szansę i nie ukrywać, kiedy coś się dzieje źle tylko od razu działać, bo wtedy jest szansa, że daną sytuację da się naprostować.
Myślę, że jest dużo w tym racji. Bo z jednej strony hodowca chce "wypchnąć psa", ale z drugiej (jeżeli jest odpowiedzielny) nie będzie chciał go oddać byle gdzie, bo może obrócić się to przeciwko niemu (mam tu na myśli zwroty i szukanie nowych domów).
Tylko, szczerze, ciężko znaleźć osobę, której oddamy psa i będziemy naprawdę zadowoleni, że to własnie jej.
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 12:39   #14
Galicja
Galicyjski Wilk
 
Galicja's Avatar
 
Join Date: Oct 2004
Location: Kraków
Posts: 1,124
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Wydaje mi się, że olbrzymią rolę odgrywają też sami hodowcy: w ich gestii jest decyzja, czy sprzedadzą psa czy nie. Ważny jest dokładny wywiad, po co nabywcy pies. Stwierdzenie, że "dla dziecka" już samo w sobie powinno eliminować kandydata na opiekuna /moim zdaniem/. Ale rzeczywistość jest jaka jest: mało w kynologii hodowców, którzy z braku odpowiedzialnych /opinia z "wywiadu"/ potencjalnych chętnych zatrzymają w domu zwierzęta. I wtedy taki chętny "dla dziecka" też jest ważny...
Wszystko ma "kilka stron" medalu, niestety...
............................

......
Niestety czasem choćby nie wiem jak się hodowca starał poznać przyszłych właścicieli, zrobił nie wiem jaki wywiad, to rzeczywistość zaskakuje i Ci do których mieliśmy wątpliwości okazują się super odpowiedzialni a "pewniaki" zawodzą.
__________________
http://www.galicyjskiwilk.pl/
Galicja jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 13:08   #15
Bajka
'Wilk z baśni' :)
 
Bajka's Avatar
 
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
Default

Quote:
Originally Posted by Puchatek View Post
Wydaje mi się, że olbrzymią rolę odgrywają też sami hodowcy: w ich gestii jest decyzja, czy sprzedadzą psa czy nie. Ważny jest dokładny wywiad, po co nabywcy pies.
......
Wywiad?Oczywiście,ze tak. Nikt przecież nie da szczeniaka w byle jakie ręce. Ale spójrz na to z innej strony: Kilka godzin na wolfdogu, ze dwa telefony do różnych hodowli z zapytaniem "co to za rasa i co z nia trzeba robić" i masz osobę, która dokładnie powie ci to ,co chcesz usłyszeć.

Edit: żeby była jasność: mam na myśli osobę z intencjami typu: " a co mi hodowca będzie piepszył o specyfice rasy, wiem lepiej, ważne żeby mi psa sprzedał.", a nie kogoś, kto szuka dowiaduje się, pyta i faktycznie odpowiedzialnie podchodzi do tematu psa we własnym domu. Inna sprawa,że nawet taką osobę szczeniak może przerosnąć. i tak się zdarza. Wszystkiego się nie przewidzi.Niestety.
__________________

www.wilkzbasni.pl
Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni
Bajka jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 14:15   #16
shaluka
Wilczy Duch
 
shaluka's Avatar
 
Join Date: May 2007
Location: Sulejów
Posts: 1,439
Send a message via ICQ to shaluka Send a message via Skype™ to shaluka
Default

Quote:
Originally Posted by Galicja View Post
Niestety czasem choćby nie wiem jak się hodowca starał poznać przyszłych właścicieli, zrobił nie wiem jaki wywiad, to rzeczywistość zaskakuje i Ci do których mieliśmy wątpliwości okazują się super odpowiedzialni a "pewniaki" zawodzą.

Quote:
Originally Posted by Bajka View Post
Wywiad?Oczywiście,ze tak. Nikt przecież nie da szczeniaka w byle jakie ręce. Ale spójrz na to z innej strony: Kilka godzin na wolfdogu, ze dwa telefony do różnych hodowli z zapytaniem "co to za rasa i co z nia trzeba robić" i masz osobę, która dokładnie powie ci to ,co chcesz usłyszeć.

Edit: żeby była jasność: mam na myśli osobę z intencjami typu: " a co mi hodowca będzie piepszył o specyfice rasy, wiem lepiej, ważne żeby mi psa sprzedał.", a nie kogoś, kto szuka dowiaduje się, pyta i faktycznie odpowiedzialnie podchodzi do tematu psa we własnym domu. Inna sprawa,że nawet taką osobę szczeniak może przerosnąć. i tak się zdarza. Wszystkiego się nie przewidzi.Niestety.

I to właśnie miałam na myśli pisząc moje postscriptum !!!

Dorotko : nie ma właścicieli idealnych, bo też z każdym psem są różne problemy, ale TAK można, znaleźć osobę, pośród tych wszystkich pytających/zainteresowanych, z której jesteśmy zadowoleni, wręcz dumni, że nasze młode poszło właśnie do niej/niego!
Bywa też tak, że polecona przez innego hodowcę, zawodzi, choć to oczywiście nie jest jego wina, albo osoba doświadczona nie daje rady, bo wilczak to nie jest zwykły pies! Trzeba mieć dla hodowców i ludzi zrozumienie i nieść pomoc!
__________________

"...Brak ci tchu i na oślep uciekasz, Wsiąka krew w biały śnieg, czarny piach, Nauczyłeś się dziś od człowieka: Życia chęć jest silniejsza niż strach."
shaluka jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 14:16   #17
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

Bardzo mi się podoba /uogólniając/ sytuacja jaka jest w środowisku wilczaków -na WD wchodzą potencjalni klienci i pytają. Odpowiedzi wielu osób dają pogląd na rzeczywistą specyfikę rasy.

Zdaję sobie sprawę, że człowieka nie da się prześwietlić w jego intencjach. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie rosła świadomość potencjalnych klientów poprzez edukację od podstaw. A zarozumiałych, pyszałkowatych kulfonów będzie z każdym dniem coraz mniej.
I że będzie coraz mniej niechcianych "prezentów"...

Czego Wam i sobie z całego serca na te Święta życzę!

...bo każdego odtrąconego psiego bytu cholernie żal....
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 15:46   #18
dorotka_z
Member
 
dorotka_z's Avatar
 
Join Date: Aug 2010
Location: Warszawa
Posts: 620
Default

Quote:
Originally Posted by shaluka View Post
Dorotko : nie ma właścicieli idealnych, bo też z każdym psem są różne problemy, ale TAK można, znaleźć osobę, pośród tych wszystkich pytających/zainteresowanych, z której jesteśmy zadowoleni, wręcz dumni, że nasze młode poszło właśnie do niej/niego!
Bywa też tak, że polecona przez innego hodowcę, zawodzi, choć to oczywiście nie jest jego wina, albo osoba doświadczona nie daje rady, bo wilczak to nie jest zwykły pies! Trzeba mieć dla hodowców i ludzi zrozumienie i nieść pomoc!
Tak, tylko to wszystko wycghodzi "w praniu"
dorotka_z jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 16:14   #19
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default

OFF
/sorry, ale muszę.../
Quote:
Originally Posted by shaluka View Post
To też był jeden z powodów dla których chciałam by mioty u mnie były na lato/wiosnę, naj mniej możliwych świąt
Shaluka, bardzo Cię przepraszam za pytanie... ale nie daje mi to spokoju...
Wyprowadź mnie proszę z błędu, jeśli taki popełniłam.
Wilczaki mają 1 cieczkę w roku /w standardzie/ i nie jest ona od nas ludzi w zasadzie zależna: jest to jest, nie ma to nie ma /lub jest urojona/. Raz się spóźnia raz wydłuża niemiłosiernie. Czy Ty przed kupnem wybierałaś suki też kierując się jakimiś "wytycznymi" co do cieczek. Np. matka suki miała cieczkę na wiosnę, to i jej córka będzie miała na wiosnę? Czy może stosuje się u suk jakąś "farmakologię" do wywołania cieczki?
..................
Puchatek jest offline   Reply With Quote
Old 01-12-2011, 19:05   #20
Bajka
'Wilk z baśni' :)
 
Bajka's Avatar
 
Join Date: Jan 2008
Location: Kraków / Żydów...i tak na zmianę:)
Posts: 749
Default

Quote:
Originally Posted by dorotka_z View Post
Tak, tylko to wszystko wycghodzi "w praniu"
Nic dodać nic ująć
__________________

www.wilkzbasni.pl
Kalaratri z Peronówki (Furia) & Clair De Lune Srdcerváč (Luna) & Bazyliszek Wilk z baśni
Bajka jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 15:47.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org