Go Back   Wolfdog.org forum > Polski > Wychowanie i charakter

Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, ....

Reply
 
Thread Tools Display Modes
Old 01-02-2010, 23:29   #1
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default jak odebrać wilczakowi zdobyczne ścierwo.

Astri znajduje mnóstwo "smakołyków" w lesie. Wyżera jedzenie, którym ludzie dokarmiają gryzonie i ptaki. Zastanawia mnie dla jakiego dzikiego zwierza są podrzucane kości, bo lisów chyba u nas nie ma, tylko jeden wilk. Staram się też omijać smietniki , bo to tez skarby niepojęte... Znacie jakieś skuteczne sposoby odbierania psu zdobyczy? Astri nie ma zamiaru być superpsem i nie chce oddać za smakołyk. Nie chcę reagować jakoś histerycznie, żeby nie zaczęła uciekać całkiem poza mój zasięg. Jak znajdzie coś naprawdę parszywego - póki co mam szansę jej odebrać siłowo. Parę dni temu pożarła chyba całe skrzydło gołębia, bo jak wyszła do światła to jeszcze pióra z pyska leciały! Wprawdzie dotychczas nie miała żadnego zatrucia, ale boję się, że jakieś choróbsko od ścierwa może łapać.
Czy jedynym wyjściem z sytuacji jest kaganiec?
atah jest offline   Reply With Quote
Old 01-02-2010, 23:51   #2
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Ja bym stawiała jednak na wymianę, bo słusznie przypuszczasz, że siłowo to się skończy ucieczką ze zdobyczą.
Ino, że ta wymiana to nie tylko na spacerach w sytuacjach podbramkowych, to jest cały proces przekonywania psa do tego, że może nam oddać wszystko i na tym nie straci.
Czyli:wymiana kości, "wspólne" pałaszowanie miski (wkładanie ręki z dodatkowymi porcjami czy smaczkami, gmeranie w misce, wymiany w domu). To wszystko prowadzi do zaufania i przekonania, że można oddać i z głodu się przez to nie umrze: Po prostu nie ma po co bronić żarcia bo nikt na nie nie nastaje
Póki nie osiągniesz z młodą jako-takiego porozumienia w tej kwestii, dla bezpieczeństwa założyłabym jej kaganiec, bo drogocenna zdobycz plus brak przywołania to proszenie się o kłopoty.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:02   #3
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Myśmy na szkoleniu uczyli się jak nauczyć psa ignorowania jedzenia na dworze. Potrzebny był pies na smyczy, przewodnik ze smakowym smakiem w ręce i jedzonko porozkładane na drodze. Szło się razem z psiakiem koło jedzenia i gdy tylko pies zaczynał się interesować niedozwolonym pokarmem było "fe" i szarpnięcie smyczą. Jak tylko psiak spojrzał na nas była nagroda. Po paru takich przejściach niektóre psy jak przechodziły koło jedzenia zamiast się nim interesować od razu wpatrywały się w właścicieli.
Astarte akurat na tym etapie szkolenia ignorowała jedzenie, mnie też, za to interesowała się tylko innymi pieskami....
Za to miałyśmy pewien okres czasu gdzie wyćwiczyłyśmy puszczanie zdobyczy na mięso, ale skończyło się to troszkę tak, że Asta co chwilkę brała coś do pyska by usłyszeć "fe", puścić i zgarnąć nagrodę Więc przestałam to ćwiczyć, ale chyba muszę znów zacząć, bo ostatnio Aszczurex polubiła lody- czyli zamarznięte kupy psów i innych stworzeń....
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:08   #4
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Za to miałyśmy pewien okres czasu gdzie wyćwiczyłyśmy puszczanie zdobyczy na mięso, ale skończyło się to troszkę tak, że Asta co chwilkę brała coś do pyska by usłyszeć "fe", puścić i zgarnąć nagrodę .
Znamy, znamy Kiedyś był temat o załatwianiu się psa na komendę (bardzo przydatne czasami), pierwsze próby były śmieszne bo niektóre psy potrafiły udawać tylko po to aby dostać nagrodę


Co do nauki w szkole-nie znam tej metody (w końcu tyle ich jest) ale pamiętaj, że większość średnio inteligentnych psów doskonale wie, kiedy jest na smyczy a kiedy luzem (wtedy hulaj dusza!).
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 02-02-2010 at 00:12.
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:17   #5
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post


Co do nauki w szkole-nie znam tej metody (w końcu tyle ich jest) ale pamiętaj, że większość średnio inteligentnych psów doskonale wie, kiedy jest na smyczy a kiedy luzem (wtedy hulaj dusza!).
Bo to było na zasadzie stopniowania trudności, wpierw na smyczy, jak jest już 100% skuteczność, to samo ćwiczy się na lince, a potem bez Nikt nam nie opowiadał bajek, że jak poćwiczymy to parę razy na smyczy to będzie działać zawsze i wszędzie
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:31   #6
jefta
Call Me Sexy Srdcervac
 
jefta's Avatar
 
Join Date: Dec 2007
Location: Wroclaw
Posts: 1,233
Send a message via Skype™ to jefta Send Message via Gadu Gadu to jefta
Default

moja beaglica tą metodą nauczyła się robić "mapę stołówek". zbiera smaczki za grzeczne "fe" i zaraz potem robi angielskie wyjście by wrócić do miejsca z pychościami
__________________
jefta jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:31   #7
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Kiedyś była taka fajna dyskusja na którymś psim forum czy da się skutecznie i na 100 % oduczyć psa niepodejmowania pokarmu(takiego znaleźnego). Wyszło,że jednak nie bo wrogiem nam jest jeden z podstawowych instynktów i pies w odpowiednio sprzyjających warunkach zawsze porzuci wpajane nauki.
Dlatego pewnie wolę oddawania czy wypuszczanie nawet po komendzie z dużej odległości niż walkę z wiatrakami (chyba od wilczaków nauczyłam się chodzenia na skróty :P )

Quote:
Originally Posted by jefta View Post
moja beaglica tą metodą nauczyła się robić "mapę stołówek". zbiera smaczki za grzeczne "fe" i zaraz potem robi angielskie wyjście by wrócić do miejsca z pychościami
a propos.. ostatnio podczas wieczornego spaceru w parku Księciunio wspiął się na drzewo (ile mu matka natura wzrostu dała) i ukradł zawieszoną nad karmnikiem słoninę. Zabrałam złodziejowi, bo on jakby w lepszej sytuacji niż ptaszki, odwiesiłam na miejsce. Jako, że główna aleja parkowa stanowi wielkie koło, po jakimś czasie znów znaleźliśmy się w tym samym miejscu.
Chey zwolnił przepuszczając nas ("panie przodem") i czekając aż przejdziemy punkt krytyczny i zostawimy go sam na sam z kolejną możliwością kradzieży Był bardzo zdecydowany stać w tym miejscu i czekać na sprzyjające warunki. Musiałam gnoja pognać do przodu...
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。

Last edited by Gaga; 02-02-2010 at 00:40.
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:46   #8
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by Gaga View Post


a propos.. ostatnio podczas wieczornego spaceru w parku Księciunio wspiął się na drzewo (ile mu matka natura wzrostu dała) i ukradł zawieszoną nad karmnikiem słoninę. Zabrałam złodziejowi, bo on jakby w lepszej sytuacji niż ptaszki, odwiesiłam na miejsce. Jako, że główna aleja parkowa stanowi wielkie koło, po jakimś czasie znów znaleźliśmy się w tym samym miejscu.
Chey zwolnił przepuszczając nas ("panie przodem") i czekając aż przejdziemy punkt krytyczny i zostawimy go sam na sam z kolejną możliwością kradzieży Był bardzo zdecydowany stać w tym miejscu i czekać na sprzyjające warunki. Musiałam gnoja pognać do przodu...
To u nas częsta metoda zbierania śmieciochów- Astarte raz na jakiś czas zostaje z tyłu za nami na spacerze, choć zwykle biega przodem Wtedy wiadomo, że albo się zawąchała, albo znalazła coś do pałaszowania Na szczęście z reguły wystarczy ją przywołać.

A co do metody niejedzenia z ziemi, to nie sprawdzałam jej, tylko przekazuję jak nam mówiono w szkole Ja naukę nie jedzenia z ziemi sama sobie psuję, bo często jak mi coś spadnie np. jak robię obiad to każę Astarte szukać i posprzątać Ot, taki leń ze mnie
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 00:51   #9
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
A co do metody niejedzenia z ziemi, to nie sprawdzałam jej, tylko przekazuję jak nam mówiono w szkole Ja naukę nie jedzenia z ziemi sama sobie psuję, bo często jak mi coś spadnie np. jak robię obiad to każę Astarte szukać i posprzątać Ot, taki leń ze mnie
Ale to właśnie potwierdza kierunek, że lepiej uczyć oddawania niż ignorowania znalezisk. Ja nie wodzę wiecznie czujnym wzrokiem za psim pyskiem, bobrującym w trawie bo jeśli coś znajdzie to zacznie glamać, nie robi tego w pospiechu (bo i po co?) więc zawsze mam czas aby go ładnie poprosić o wyplucie, mnie to w zupełności wystarcza. Ale na początku nauki zrobiłam krok nie w tę stronę i chciałam "na siłę", na szczęście szybko się z tego wycofałam.
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 01:35   #10
AngelsDream
Wiewiórka Wredna
 
AngelsDream's Avatar
 
Join Date: Jul 2007
Location: Warszawa
Posts: 877
Send Message via Gadu Gadu to AngelsDream
Default

Na smyczy czy lince pesteczka... Problem zaczyna się "luzem" - Baaj jeszcze chętnie się wymienia i zwykle (podkreślam zwykle) ładnie odpuszcza, ale Celarowi trudno przyswoić "marnację" jedzenia, które dobrze zna i pamięta. Dlatego czasem wolę dla spokoju ducha i psich żołądków korzystać z kagańca, bo nie ze wszystkim wygram. Jeszcze, jeśli chodzi o końskie kupy, mogę to zrozumieć i najwyżej odrobaczyć psy wcześniej, ale resztki ludzkiego jedzenia naprawdę mnie martwią. Do tej pory pamiętam pokrojony w równą kostkę chleb, którego nie ruszyło nic, co było żywe na osiedlu, a Baaj obchodził go ostentacyjnym wręcz łukiem - okej, nie jest entuzjastą pieczywa, ale jedzenie kocha, a wtedy po prostu całym sobą pokazał, że nie i już, a zauważył to przed nami, więc nie wyczytał reakcji z języka ciała. Pomijam, że pierwszego dnia wyglądało to po prostu na chleb dla ptaków. W końcu z trawnika zniknął i stety/niestety w okolicy pojawiły się padłe gołębie, na które uważaliśmy jeszcze bardziej, bo wiadomo - padlina...
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
AngelsDream jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 09:52   #11
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
A co do metody niejedzenia z ziemi, to nie sprawdzałam jej, tylko przekazuję jak nam mówiono w szkole
Tak, pamiętam te ćwiczenia i pamiętam, jak Łowca nie chciał odpuścić. Ten to jest dopiero trudna sztuka w tym temacie.
Ale pamiętam też, że Aneta (nasza "główna" trenerka) od początku nie robiła nam złudzeń (pamiętasz Magda? ), że ta metoda niepodejmowania jedzenia zadziała na odległość - gdy piesek sobie buszuje po terenie. Instynkt to jednak instynkt. To może zadziałać i owszem, ale na krótkie dystanse, gdy pies jest pod naszą (pełną kontrolą).

Co do problemu Atah; rozumiem Cię baaaardzo dobrze, bo Łowca jest w tym temacie akurat bardzo uparty. W domu wymieniał się zawsze grzecznie wszystkim, ale co łup na dworze, to łup na dworze.
Niestety też na początku nie ustrzegliśmy się z rodziną błędów odbierania na szybko i "na siłę", które wzięły się oczywiście ze strachu - aby się nie zatruł (lub ewentualnie czegoś nie zniszczył, jeżeli łup był akurat czymś cennym dla nas). Po jakimś czasie dotarło do nas, że to nie tędy droga.

Teraz różnie to bywa. Łowca dalej jest napalony na jedzenie, jak jakiś głupi, a wyschnięta wygotowana kostka spod bloku jest nawet niekiedy cenniejsza, niż ta mięsna - "domowa", ale z jej oddawaniem jest znacznie lepiej, niż było kiedyś.
No i zaczął przybiegać do nas z niektórymi łupami. Dzisiaj rano przyniósł mężowi... nogę. Chyba zająca, ale pewności nie ma. (Zaznaczam - to była znaleźna noga, a nie że tak powiem "zdobyta osobiście" przez Łowcę ).
A nie tak dawno, gdy bawiłam się z nim w aportowanie, w pewnym momencie "zaaportował" mi bułkę
Natomiast znalezioną kiedyś słoninkę dla ptaszków niecnie zjadł paskudnik.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 10:44   #12
Witek
Plessowy wilczak
 
Witek's Avatar
 
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Tak, pamiętam te ćwiczenia i pamiętam, jak Łowca nie chciał odpuścić. Ten to jest dopiero trudna sztuka w tym temacie.
Ale pamiętam też, że Aneta (nasza "główna" trenerka) od początku nie robiła nam złudzeń (pamiętasz Magda? ), że ta metoda niepodejmowania jedzenia zadziała na odległość - gdy piesek sobie buszuje po terenie. Instynkt to jednak instynkt. To może zadziałać i owszem, ale na krótkie dystanse, gdy pies jest pod naszą (pełną kontrolą).
Pamiętam, bo mówiła to na naszych pierwszych prywatnych zajęciach, że instynkt wilczaków w temacie jedzenia padliny jest bardzo silny, a nawet silniejszy niż u innych ras Natomiast wydaje mi się, że jak widzę końską kupę i powiem wpierw fe i Asta odpuści (choć nie zawsze,wszyscy wiemy jaka ona jest ) to jest mniej roboty niż jeśli weźmie do pyska a potem puści, bo buziaki to ona kocha dawać,a ja wole takie bez kupy
A i tak najbezpieczniej jest puścić Astarte razem z Łowcą, wtedy mam pewność prawie 100%, że nic nie zje Bo Łowca jej nie pozwoli
Witek jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 11:06   #13
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
Pamiętam, bo mówiła to na naszych pierwszych prywatnych zajęciach, że instynkt wilczaków w temacie jedzenia padliny jest bardzo silny, a nawet silniejszy niż u innych ras Natomiast wydaje mi się, że jak widzę końską kupę i powiem wpierw fe i Asta odpuści (choć nie zawsze,wszyscy wiemy jaka ona jest ) to jest mniej roboty niż jeśli weźmie do pyska a potem puści...
Tak i dokładnie po to jest właśnie to ćwiczenie - gdy widzimy i możemy w odpowiednim momencie zareagować (w naszym i Łowcy przypadku z różnym skutkiem ) Niestety, często my nie widzimy, a nasz pies czuje z 2 km.

Quote:
Originally Posted by trunksia&witgor View Post
A i tak najbezpieczniej jest puścić Astarte razem z Łowcą, wtedy mam pewność prawie 100%, że nic nie zje Bo Łowca jej nie pozwoli
A tak, to jest najprawdziwsza prawda, tak jak ostatnio z tymi nader łakomymi kąskami, jakie panowie myśliwi pozostawili po polowaniu...
PS
Z końskimi kupami to ja akurat nie robię psu problemu, bo to ponoć najlepsza dla nich flora bakteryjne, choć z punktu widzenia konsekwencji powinno być, ża jak nic, to nic.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 11:16   #14
AngelsDream
Wiewiórka Wredna
 
AngelsDream's Avatar
 
Join Date: Jul 2007
Location: Warszawa
Posts: 877
Send Message via Gadu Gadu to AngelsDream
Default

Szczytem szczytów była sytuacja z Baajem szczeniaczkiem, który w wielkiej trawie coś znalazł - z pyska wystawało piórko, powiedziałam puść, bo myślałam, że to tylko to piórko. Piórko okazało się pisklakiem w całości, już lekko płaskim i podsuszonym, bez oczu i z innymi gratisami, a wylądował mi ten stwór na butach. Zamiast witać się ze śniadaniem, zapiszczałam:
- Dobry pies. - Zrobiłam się zielona i podałam smakołyk.

Na trawnikach mijaliśmy już czekoladę, lody, pieczywo wszelkiego rodzaju, kiełbasy i mięsa... Normalnie uczta. Raz nawet znalazł taką kość, której nie chciał ruszyć z wyraźnym obrzydzeniem na pysku.

My i tak jesteśmy niekonsekwentni, ponieważ pozwalamy Baajowi jeść jabłka i mirabelki.
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne
Słodka świata treść wycieka:
Wszystko wina to człowieka(...)
AngelsDream jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 11:23   #15
Grin
Wilkokłak
 
Grin's Avatar
 
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
Default

Quote:
Originally Posted by AngelsDream View Post
Szczytem szczytów była sytuacja z Baajem szczeniaczkiem, który w wielkiej trawie coś znalazł - z pyska wystawało piórko, powiedziałam puść, bo myślałam, że to tylko to piórko. Piórko okazało się pisklakiem w całości, już lekko płaskim i podsuszonym, bez oczu i z innymi gratisami, a wylądował mi ten stwór na butach.
Ja miałam w sumie podobną sytuację, z tym że z pyska wystawał krótki ogonek, a na but wypadł mi... kret. Żywy i nienaruszony!
Wygląda na to, że być może uratowałam mu życie, dzięki temu, że Łowca w tym wypadku (o dziwo) posłuchał komendy.
Cóż było robić - wzięłam kreta za ten ogonek i zaniosłam z powrotem do norki.
Grin jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 11:58   #16
Rona
Distinguished Member
 
Rona's Avatar
 
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Ja miałam w sumie podobną sytuację, z tym że z pyska wystawał krótki ogonek, a na but wypadł mi... kret. Żywy i nienaruszony!
Ja tak uratowałam życie gołębiowi ... sucz puściła automatycznie na komendę, ale zanim zorientowała się co zrobiła i chciała naprawić 'błąd' - odleciał.

Kiedyś bawiła się ładnie drewienkiem... podrzucała, łapała... coś zbyt długo jak na Leszka wyczucie... Okazało się, że to był martwy, zamarznięty krecik
__________________

Rona jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 13:25   #17
Gia
K-Lee Family
 
Gia's Avatar
 
Join Date: Feb 2005
Location: Wrocław
Posts: 2,400
Send a message via Skype™ to Gia Send Message via Gadu Gadu to Gia
Default

Wy to macie przeboje Moja sucza, chyba dlatego, że mieszka z fretkami, goni ptaki, koty, owce itp, ale nawet jak dogoni to odpuszcza. Do głowy jej jeszcze nie przyszło, żeby dziabnąć. No może delikatnie podszczypywała owce, ale na to jej pozwalam, bo będziemy się uczyć pasienia, choć pewnie nic z tego nie wyjdzie
Za to jak znajdzie pod blokiem kostkę, to różnie bywa, raz puszcza, raz nie, co niewątpliwie przysparza mi zmartwień.
__________________

Gia, K-lee Vornja z Peronówki & Gran Rosa Amiga Atropa Bella Donna...
Gia jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 23:39   #18
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Dzis przyszły szczekacze Zanim wdrożę długotrwały proces szkoleniowy kaganiec musi wystarczyć. Astri już kocha koszyk bo póki co daje jej mięsko tak ze musi wsadzić mordę w kaganiec. I problem gryzienia przechodniów będzie przy okazji załatwiony. Na tym etapie nie potrafie sobie wyobrazić jakimi atrakcjami mogłabym przebic zdobycze znaleźne, bo jak Aszczurka podbiega żeby się pochwalić skarbem oczy jej płoną z podniecenia. Ale przyznam , ze zjedzenie skrzydła gołębia razem z piórami trochę mnie przeraziło i trzeba wprowadzić radykalne środki...
atah jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 23:51   #19
Karina
wilczakowa mamuśka ;)
 
Karina's Avatar
 
Join Date: Dec 2009
Location: Łódź
Posts: 497
Send a message via Skype™ to Karina
Default

na spacerniaku nam się nie trafiły jeszcze takie sytuacje, ale w domu to mała szaleje... chwila nieuwagi i... ostatnio na raz zabrała mi z talerza dwie wielkie kanapki ja jej jednak nie odpuszczam, żeby nie myślała że jej wolno tak robić. jeśli mogę to wyciągam jej z pyska co się da. ona po prostu by non stop jadła... pewnie jak prawie każdy pies. ostatnio się jednak zaczyna hamować jak widzi, że jest obserwowana
__________________
Munia - Munia z rodu Potworas
Karina jest offline   Reply With Quote
Old 02-02-2010, 23:52   #20
atah
Junior Member
 
atah's Avatar
 
Join Date: Apr 2009
Location: Katowice
Posts: 243
Default

Quote:
Originally Posted by Grin View Post
Natomiast znalezioną kiedyś słoninkę dla ptaszków niecnie zjadł paskudnik.
Pojawienie się wilka w lasku bytkowskim stanowi zagrożenie dla dzikich zwierzątek. Karmniki są regularnie plądrowane! I tak kaganiec typu "szczekacz" ma szansę uratować ekosystem
atah jest offline   Reply With Quote
Reply

Thread Tools
Display Modes

Posting Rules
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is On
Smilies are On
[IMG] code is On
HTML code is Off

Forum Jump


All times are GMT +2. The time now is 12:19.


Powered by vBulletin® Version 3.8.1
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
(c) Wolfdog.org