|
Sport i szkolenie Wilczaki jako psy użytkowe - jak je szkolić, jak uczyć kolejnych elementów, informacje o zawodach i seminariach... |
|
Thread Tools | Display Modes |
|
08-02-2010, 20:42 | #1 |
Junior Member
Join Date: Feb 2008
Posts: 15
|
Skijoring z wilczakiem + przełaj
Witam pragnę podzielić się z wami wrarzeniami ze skijoringu i licze na rewanż i uwagi techniczne.
Od paru tygodni ćwiczę szajbę z cayo i mortą i odkrywam razem Alicją jazdę na nartach z psim wspomaganiem. Zaczeło się od prób chodzeina z psiakim na lince .... ale dopiero z dechami nabiera się tempa :-))))))))) 1 Ze względu iż mieszkamy na zadupiu gdzie jak zacznie padać śnieg to szybko robią zaspy nawet do 1,5 m zwłaszcza na drogach gdzie chodziliśmy. 2 Ze względu iż teren jest bardziej niż pofałdowany ... Wybór padł na narty tourowe - co później okazało sie trafną decyzją jeszcze z innego powodu : - są krótsze od biegówek - wiadomo o co chodzi mniejsze ryzyko najechania na nogę psa - dają bardzo solidne i sztywne wiązanie buta do narty co w "nieprzewidzianych sytuacjach" jest niezbędne - przy zachowaniu ruchomości pięty !! można na nich chodzić. Szerokość narty daje mniejsze zapadanie się w puchu i cięzko się wywalić na postoju. - są wytrzymałe !!! Oczywiście cięższe i trzeba mieć buty bardzo podobne jak do narciarstwa zjazdowego Można zrezygnować z FOK kiedy ciągnie pies bo nawet słabe ciągniecie wystarcza do podparcia narty i pies się mniej męczy :-))))) a zjazdy są szaleńczym poscigiem psa za właścicielem :-)))) lub odwrotnie. Oczywiście jeżeli odezwą sie a pewnie tak będzie fani śladówek lub backcoutry to o drazu uprzedzam Moj wybór tourówek podyktowany jest moimi war. terenowymi i obsewacją zmagań znajmomego na bigówkach w terenie (pola, rowy, strome podejścia z zaspami). Wierzę ze super się na nich (śladówki) chodzi po zajeżdżonych drogach lub zmrożonym płytkim śniegu ale mi to nie wystarcza :-))))) Pozdrawiam Pieskun w zaspie PS jakie stosujecie pasy itp dla siebie co jest wygodne i nie wżyna się ???? |
09-02-2010, 09:45 | #2 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Gratuluję! My zaczęliśmy zupełnie od drugiej strony; biegamy sami, pies głównie biega koło nas luzem. Jeszcze nie odważyliśmy się skorzystać z jego "wspomagania". Ale w ferie chcielibyśmy już spróbować.
Napisz, proszę, jak uczyliście Cayo i Mortkę, co powinny robić. Obawiam się, że z osobnikiem płci męskiej możemy mieć kłopot, żeby zrozumiał, że wtedy nie biega się od drzewka do drzewka. |
09-02-2010, 10:09 | #3 |
złośliwy krasnolud
Join Date: Aug 2007
Posts: 705
|
Ciri w szorkach pociągowych zapięta razem z 3 innymi wilczakami do wózka od strzalu wiedziała o co chodzi. Byliśmy w dużym szoku, bo baliśmy się czy się nie poplącze, a ona wyglądała na zachwyconą tym że w końcu chwalą ją za ciągnięcie :-D
Więc może nie będzie źle?
__________________
CIRI Wilk z Polskiego Dworu ['] |
09-02-2010, 10:21 | #4 | |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Quote:
Z tego co czytałam, z psami zawsze jest ciut trudniej w tym względzie, bo trzeba się liczyć z tym, że co dwa kroki będą się chciały zatrzymywać, wąchać "smrodki" i znaczyć teren. Jakoś im trzeba wytłumaczyć, że to nie najlepszy na to moment. Pewnie się skończy tak, że pańcia z wywieszonym jęzorem będzie biec przodem, wołać psa, a pańcio korzystał w tym czasie ze "wspomagania". Last edited by Grin; 09-02-2010 at 10:25. |
|
09-02-2010, 10:46 | #5 |
Plessowy wilczak
Join Date: Mar 2009
Location: Pszczyna
Posts: 1,200
|
Zapewniam Cię, że nie tylko psy tak mają- Astarte też jak ciągnie sanki to od posikanego jednego boku alejki do drugiego....
|
09-02-2010, 11:02 | #6 | |
Wiewiórka Wredna
|
Quote:
__________________
(...)W kwestie mroczne i ogromne Słodka świata treść wycieka: Wszystko wina to człowieka(...) |
|
09-02-2010, 18:31 | #7 | |
VIP Member
|
Quote:
Ale biegne uspokoic: to jak z rowerem, wrzucasz psa w rytm biegu i po klopocie jedyne co to obserwacja kiedy chce sie zalatwic. Wspolne bieganie to duza frajda wiec bez obaw |
|
10-02-2010, 10:59 | #8 |
Junior Member
Join Date: Feb 2008
Posts: 15
|
hmmm do przodu
W zasadzie to nie mam dużego doświadczenia ale pare faktów da się zauważyć :-)
Wiem że zaczynać trzeba na tzw trasach przelotowych pomiedzy punktami posikowymi i wtedy wzmacniać ciągnięcie warto aby to było średnio płaskie miejsce bez kopnego śniegu. Odpowiedni jest powrót do domu psy wykakane i odświeżone punkty psiej deklinacji. A jak jeszcze na horyzoncie pojawi się znajomy głos .... mocno trzymać --- i mocne narty :-) Polecam stałe trasy spacerowe naa początek zwłaszcza z biegówkami - wtedy wiemy co nas może spotkać po drodze. Ja osobiście "daje się wywieśc w pole" z duża przyjemnością i razem ścigać sarenkę zająca :-) Ale to na nartech tourowych gdzie nie trzeba się specjalnie martwić po czym się jedzie :-) 1 Problem jest taki że pas bez trzymania w kroku szybko wspina się pod pachy i jest niewygodnie. 2. Trzeba miec jakąś szybką zapinkę (możliwie nie małą) po swojej stronie aby odplątać linkę jak przejdzie pod którąś z nart. Nie nalezy przestawiać nart podnosić nart ipt. łatwo wtedy o kontuzję i wywrotkę a i pieskowi może się dostać. Łatwiej jest odpiąć i zapiąć Ktoś napisał o tempie to istotna sprawa ... to "pierwsza prędkość kosmiczna w galaktyce wilczaka" jak się ją osiągnie ( kłus mniewięcej) to to pies jakby woli iśc dalej niż wąchac i zatrzymywać się oczywiście zawsze może się zdarzyć jakaś niepodziewana psia kometa ( czyt. kupa sik) i stoimy . Ja staram się iść dalej tylko pilnuję aby nie przejechać linki , biorę ją bo ręki i daje sygnały że nie czekam - robie hałas itp . To może nie podziałąć na stromym podejściu jak idziemy a tourówkach bez fok lub na biegowych sladowych. Oczywiście pies musi akceptowac uprząż bo inaczej ściagnie ja przez głowę i d..a Pozdrawiam :-) |
|
|