|
Wychowanie i charakter Jak poradzić sobie ze szczeniakiem, najczęstsze problemy z CzW, jak je rozwiązać, .... |
|
Thread Tools | Display Modes |
26-10-2011, 23:45 | #41 |
Junior Member
Join Date: Apr 2011
Location: Pułtusk k. Warszawy
Posts: 86
|
Witam! Wydaje się nam, że jednym z kluczy dla wilczaka jest hierarchia. Hierachia sciśle określona i konsekwentnie utrzymywana w stadzie, które tworzą członkowie stada. Nie mylić proszę z dominacją!!! Na czele jest samiec i samica ALFA, później ich szczeniak (Michał, ludzkie szczenię, ma teraz 4 lata) i Wandal. Wandal jest "dobrym wujkiem", pilnuje Michała, a my pilnujemy, aby żaden z nich nie przekroczył ram "dobrego wychowania" (nie jest ważne, czy pies jest duży, czy mały, a pomysły żywiołowego 4-latka bywają zaskakujące...). Trzymamy kciuki za nowych Właścicieli!!!
|
27-10-2011, 08:35 | #42 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Ja to widzę tak: im więcej sytuacji bury uzna za swój chleb powszedni, tym łatwiej z nim potem żyć, a im wcześniej te sytuacje z nim przerobimy, tym szybciej uzna je za chleb powszedni. Dlatego dobrze myśleć 'do przodu', np. kaganiec nie jest potrzebny wesołemu szczeniaczkowi, ale jest przydatny lub konieczny kiedy dojrzeje, zaś przyzwyczajenie 6 miesięcznego smarkacza do kagańca jest znacznie prostsze, niż dorosłego psa. Można mieć możliwość spędzania ze szczeniakiem 24 godzin na dobę, ale wiadomo, że różne sytuacje w życiu bywają i dobrze nauczyć go zostawania samemu, albo z kimś innym i im wcześniej się to wypracuje, tym lepiej. Problem w tym, że nie da się "przerobić" wszystkich sytuacji, bo nikt nie ma takich możliwości czasowych, mentalnych, organizacyjnych, a nawet... wyobraźni. Dlatego warto ustalić priorytety, zaprzeć się i choćby nawet było to bardzo trudne, w pierwszym roku życia psa zaserwować mu mega socjał; im bardziej zróżnicowany, tym lepiej. Jeśli ma dobrą psychikę po rodzicach, będzie potem, jako dorosły, znacznie lepiej akceptował zmiany, bo nie będą go przerażać. Oczywiście to jest mój prywatny pogląd, oparty na wychowaniu jedynie dwóch suczek z których każda miała naprawdę fajny charakter "wyjściowy" (choć były skrajnie różne!), więc nie jestem w stanie stwierdzić na ile moje obserwacje odnoszą się do rasy jako takiej. |
|
27-10-2011, 10:23 | #43 |
Wilkokłak
Join Date: Aug 2008
Location: Katowice
Posts: 2,220
|
Tak sobie myślę na podstawie doświadczeń swoich i innych, że zanim zdecydujemy się na wilczaka, trzeba szczerze skonsultować się z samym sobą ( ) i odpowiedzieć sobie na pytanie: "A co będzie, jeżeli będziemy mieli pecha i nasz przyszły wilczak jednak nie sprosta wyzwaniom, jakie chcemy mu zapewnić"? Wg mnie to bardzo ważne; bo podejście typu "jakoś to będzie" w tej rasie absolutnie nie jest wskazane, bo zbyt często niestety się okazuje, że "jakoś to jednak nie jest". W związku z tym, jeżeli będzie źle (psu, czy nam), to czy jesteśmy w stanie wprowadzić w życie jakiś awaryjny plan B? Czy mamy taki przygotowany? Czy będziemy w stanie przemeblować na tyle swoje życie (tak, nieraz jest to konieczne), aby znaleźć w nim miejsce wspólne dla siebie i naszego psa, gdzie byłoby nam razem dobrze?
W końcu po to bierzemy psa, żeby się cieszyć wspólnym życiem, a nie żeby było ona dla nas (i dla niego) większą lub mniejszą udręką... |
27-10-2011, 17:01 | #44 |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Tekst /-ciekawostka/ poniżej, jako "pomocnik" w podejmowaniu decyzji.
Ze stronki: http://klub.pies.pl/blogs/posts/Olen...009-06-03/50/1 /mam nadzieję, że autor nie będzie zły za "przeklejenie".../ .................... "Pytań, na które powinien sobie odpowiedzieć każdy potencjalny chętny do adopcji czy kupna psa, jest wiele. Proszę odpowiedzieć na poniższe pytania szczerze przed samym sobą /w tym konkretnym przypadku patrząc przez "pryzmat" CzW, bo to istotne/. Najlepiej, zanim jeszcze zdecydujecie się na kupno czy przygarnięcie psa. 1. Po co mi ten pies? Dlaczego chce psa? Czy na pewno chce psa? 2. Czy będę mieć dla niego czas? 3. Czy jestem w stanie zmienić swoje nawyki i przyzwyczajenia, by zając się psem? 4. Czy nie będzie mi przeszkadzał w natłoku zajęć i codziennych obowiązków? 5. Czy nie zaburzy poczucia porządku i estetyki mojego domu (linieje, śmierdzi, ślini się, bałagani, gryzie, brudzi, niszczy)? 6. Czy nie będzie kula u nogi (szczekanie, skakanie na ludzi, nie słuchanie, ciągnięcie na smyczy)? 7. Czy będę miała (miał) czas na szkolenie i spacery, zawsze mimo złej pogody, choroby, dużej ilości zajęć i obowiązków? 8. Czy jestem w stanie i naprawdę mam chęć przyjąć na siebie dodatkowe obowiązki i odpowiedzialność za żywą istotę przez 10-15 lat? 9. Jak długo nie ma nikogo w domu? Psy lubią towarzystwo, nie znoszą nudy i samotności. 10. A co z wakacjami, feriami, wyjazdami - czy będę w stanie zabrać psa ze sobą, czy jest ktoś z kim mógłby zostać podczas mojej nieobecności? 11. Czy finansowo podołam utrzymaniu psa - żywienie, szczepienia, zabawki, akcesoria, ewentualne leczenie? 12. Czy mam wystarczająco dużo energii, zdrowia, czasu, chęci, by podjąć wysiłek fizyczny i psychiczny na rzecz wychowania mądrego, przewidywalnego i posłusznego, bezpiecznego towarzysza, dbać o jego kondycję, rozwój, potrzeby? 13. Czy mam odpowiednie warunki lokalowe, i czy w bliskości miejsca zamieszkania znajduje się teren, gdzie pies może swobodnie pobiegać? 14. Czy ja i moja rodzina jesteśmy w stanie przyjąć psa do swojego domu, tak by nie zagroził naszemu zdrowiu (nie cierpimy na astmę, alergię, choroby kręgosłupa itp.)? 15. Czy moja sytuacja zawodowa, materialna jest stabilna? Czy nie będę zmuszony do zmiany miejsca zamieszkania, sprzedaży domu, wyjazdu za granicę? Co stanie się wtedy z psem? Czy będzie mógł wyjechać ze mną? (pamiętaj np. wymaganej kwarantannie w przypadku wyjazdu do Anglii, Irlandii, Skandynawii itp., o możliwościach transportu - np. ograniczeniach w przypadku przelotu samolotem wraz z czworonogiem itp.) Dla tych którzy maja małe dzieci dodatkowe pytania: 1. Czy potrafię zorganizować życie rodziny, by nie występowało wzajemne zagrożenie w relacji pies-dziecko? 2. Czy jestem w stanie opanować dzieci w kontakcie z psem, by przestrzegały odpowiednich zasad? 3. Czy chce mieć "kolejne dziecko" w domu? 4. Czy poradzę sobie z psem i dzieckiem podczas wspólnych spacerów?" |
27-10-2011, 20:01 | #45 | |
Licho nie śpi...
|
Quote:
Ja się chętnie podzielę... I my i nasze wilczaki w zasadzie w ciągu kilku tygodni przestawiliśmy się o sto osiemdziesiąt stopni. Z super hiper uregulowanego trybu życia, w którym się wychowały i dokładnie wiedziały o której spacer, o której kto wraca z pracy a o której godzinie jedziemy do stajni na kompletnie koczowniczy. Teraz mamy praktycznie dwa domy i my sami czasem nie wiemy w którym domu jutro będziemy... Czasem po kilka dni zostają z moją mamą, nie wydają się nieszczęśliwe, wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że im się podoba obecny stan i łatwiej się do niego przystosowały niż my Nie każdy wilczak i nie każdy pies tak łatwo zaakceptowałby takie zmiany, mam szczęście, że dla naszych psów ich dom jest tam gdzie my jesteśmy i tak dobrze odnajdują się w nowych i nieznanych sytuacjach. |
|
27-10-2011, 23:01 | #46 |
Junior Member
Join Date: Jul 2011
Posts: 166
|
Puchatek bardzo trafne pytania. Sam sobie je zadawałem. Wspólnym mianownikiem wielu tych pytań jest to że trzeba podejść do zakupu jakiegokolwiek zwierzęcia (no może oprócz mniej absorbujących np gadów) jak do planowania kolejnego dziecka... więc tym co mają nie finansowe wątpliwości czy podołają polecam zaopiekować się czyimś dzieckiem (siostry, kuzynki itd - kto odda na tydzień ). Przecież z dzieckiem jest tak samo - nie oddasz, nie odmówisz zrobienia papu, czasem opieprzysz, wykąpiesz, czytać trzeba jak akurat jest ten fajny film na który czekaliśmy mc ...można by wymieniać w nieskończoność... "trochę" to wszystko absorbujące ale za to jaka radość
ps. na finansowe wątpliwości ja patrzę trochę inaczej - ciężko przewidzieć czy za jakiś czas nie zrobią redukcji akurat w Twojej firmie lub czy jakiś kontrahent nie zrobi z Ciebie bankruta...tylko co wtedy? jak dla mnie nic. Niejedno już mnie dotkneło ale przecież trzeba się podnieść i żyć dalej... |
28-10-2011, 00:18 | #47 | |
Senior Member
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
|
Quote:
Takich jak Ty, ze świecą szukać! Coraz mniej Was jest i bardzo mi tego brakuje... /Coś mi mówi, że czytałeś moje wypowiedzi ze zrozumieniem i zrozumiałeś dokładnie, czego nie napisałam.../ Celne spostrzeżenie nt. pieniędzy: z własnego doświadczenia Ci powiem, że koszt leczenia poważnie chorego psa /tak, jak jest w naszym przypadku/ oscyluje w granicach 7-9tys. I są to pieniądze, które trzeba wydać natychmiast, bo można stracić psa. I jeśli kochasz to zwierzę miłością ogromną, nie liczy się nikt i nic... nie liczą się dzieci, rachunki, nie liczą zobowiązania: ch...! walczysz o życie Przyjaciela... I nie ma, że trzeba rano lecieć do neo-niewolniczego "kombinatu", wsiadasz w środku nocy w auto i jedziesz 200km, bo tam jest nadzieja, że ktoś pomoże. I śpisz w aucie z psem blisko kliniki, by psa nie męczyć korkami, upałem i traceniem sił. I nie pytasz, ile kosztuje kolejne badanie, liczy się by kurier zawiózł jak najszybciej próbki. Rodzina zajada się "plastikami", usyfionego domu nie poznajesz nawet Ty, a ostatni grosz wydasz na najlepsze jedzenie i suplementy ratujące nerki czy wątrobę. Nawet nie wiesz, ilu ludzi w tym czasie /w tym eksperci-weci/ pogrzebało mi psa. Ilu z troską pytało: czy warto? po co go jeszcze męczyć? tyle pieniędzy wydać na psa -to niemoralne!, ja bym psa uśpił... Wielu nie może zrozumieć, że to pełnoprawny członek rodziny, że walczy się do końca, że nadzieja umiera ostatnia... A pieniądze? Furda z pieniędzmi! Forsa rzecz nabyta. Raz na wozie, raz pod wozem. ...a nie ma nic prostszego, niż łatwiejsze wyjście z sytuacji... ... Ten materialny aspekt kupujący psa też powinni brać pod uwagę, bo jest autentycznie ważny. ... Cholera! Miałam już temat olać, a mnie sprowokowałeś... ... Dobranoc! Last edited by Puchatek; 28-10-2011 at 00:50. |
|
31-10-2011, 01:23 | #48 |
ngi dhla
Join Date: Aug 2011
Location: małaPolska
Posts: 321
|
Najważniejszy problem jaki ja widzę z wilczakami, i który każdy początkujący właściciel powinien rozważyć, a przed którym nikt mnie wcześniej nie ostrzegł jest taki, że mając w stadzie jednego chce się kolejnych.
__________________
Surman suuhun |
31-10-2011, 11:56 | #49 | |
Member
Join Date: Mar 2011
Location: Świętokrzyskie/Kraków
Posts: 664
|
Quote:
Tym bardziej, że jeszcze niedawno obiecywałam sobie, że nie biorę trzeciego psa, że następny będzie już wilczak. No i mam trzy... ...więc strach pomyśleć, o ile silniejsza jest taka pokusa w przypadku csv |
|
31-10-2011, 20:36 | #50 |
Junior Member
|
... oj tak najlepiej małą watahę i łazić z nimi po górach i odstraszać wstrętnych turystów!
__________________
BYSTRA BEDALIEL Wilczy Duch Last edited by anija; 01-11-2011 at 11:09. |
04-11-2011, 20:47 | #51 | |
Gorthan's WeReWoLf
|
Quote:
Tylko na poczatku sie o tym nie mysli, a potem... bum |
|
04-11-2011, 22:06 | #52 | |
czuły barbarzyńca
Join Date: May 2010
Location: miastowieś S-łomianki
Posts: 1,859
|
Quote:
mysle, ze razem moglyby sie wspaniale uzupelnic... tzn nie chodzi mi o krzyżowanie, boże broń! Last edited by anula; 04-11-2011 at 22:10. |
|
04-11-2011, 23:04 | #53 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
chodziak podobno fantastyczny pies
ja tez nie mam takiego problemu-nastepny w planach od zawsze jest maliniak, ale od niedawna niesmialo zastanawiam sie nad ONkiem. Natomiast nigdy nie chcialabym miec naraz dwoch wilczakow Last edited by jefta; 04-11-2011 at 23:13. |
04-11-2011, 23:26 | #54 |
VIP Member
|
A co to jest chodziak?
|
04-11-2011, 23:45 | #55 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Chodsky pes
|
04-11-2011, 23:51 | #56 |
VIP Member
|
Aaaaaaaaaaaaaaaaaa...
|
12-11-2011, 20:55 | #57 | |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Quote:
Nitka to wilczak w przebraniu beagla - ten sam temperament i styl zabawy! Jest wesoła, nieustraszona, zabawowa, szybka - zdecydowanie wilczakoodporna z niej suńka Dziewczyny zakochały się w sobie więc szaleństwom nie było końca ... |
|
12-11-2011, 23:20 | #58 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
ja mam beagla i wilczaka to zupelnie rozne psy. Moim zdaniem wilczak jednak latwiejszy, bo ma wieksza sklonnosc do wspolpracy z czlowiekiem. 2 letnia Sexy (csv) jest duzo lepiej ulozona niz 8 letnia Lalka (beagle).
|
13-11-2011, 00:18 | #59 |
Distinguished Member
Join Date: Aug 2004
Location: Kraków
Posts: 3,509
|
Widać Nitka inna niż Lalka
|
13-11-2011, 00:54 | #60 |
Call Me Sexy Srdcervac
|
Lalka nazywana byla zle umaszczonym wilczakiem. Teraz jak mam porownanie zycia codziennego to widze roznice Beagle potrafia sie doskonale sprzedac-maja doskonale demo
|
|
|